Ryder i Eileen

Okładka książki Ryder i Eileen Karolina Sudoł
Okładka książki Ryder i Eileen
Karolina Sudoł Wydawnictwo: Novae Res Cykl: Banda (tom 1) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Banda (tom 1)
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2017-05-23
Język:
polski
ISBN:
9788380834484
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1086
93

Na półkach:

Ojej, od czego zacząć… ta książka to taka groza, jeden horror goni drugi…
Mamy więc bezsensowną i nielogiczną fabułę, ale to nie szkodzi, bo jest jej tak mało, że szkoda nawet wspominać.
Mamy też płaskich i nijakich bohaterów, których autorka (najpewniej żeby wynagrodzić im brak charakteru) obdarowała najbardziej pretensjonalnymi imionami jakie się dało. Jest więc na przykład Draco, Xander, Blake.
Równie nijakie są dialogi, a cały język woła o pomstę do nieba. I im dalej tym jest gorzej. Nie wiem czy redaktorka i korektorka nie dały rady, czy w pewnym momencie poddały się i poszły pić z rozpaczy, czy też padły z wycieńczenia pod koniec pracy i dlatego końcówka książki raczy nas największą ilością kwiatków. Mamy tu więc krzak "obrzucony światłem z lampek", nasi kartonowi bohaterowie "chłepczą" (???) kawę z "kartonowych opakowań" (chodziło chyba o papierowe kubki?),a złol uśmiecha się "z uszczypliwym uśmieszkiem" (znaczy we dwóch się uśmiechają, on i uśmieszek?).
Głównym wątkiem jest oczywiście romans głównego bohatera z czerwonowłosą syrenką. Jeżeli jesteście mało uważni, albo zapominalscy to spokojnie, autorka wam kilka razy przypomni, że to nawiązanie do Disneya. I tu o dziwo, o ile sam romans jest cieniutki jak odwłok węża, bierze się znikąd i do niczego nie prowadzi, to sceny erotyczne napisane są nie najgorzej. Problem jest tylko znowu z językiem. Nie to, nie to o czym pomyśleliście świntuszki ;) Po prostu o ile autorka z męską anatomią jakoś daje radę, zna kilka synonimów i używa ich lepiej lub gorzej, to w życiu nie odgadniecie moi drodzy co też według niej Matka Natura umieściła kobietom między nogami. Krótki cytat, bo na słowo moglibyście mi nie uwierzyć: "męskość ocierała się o cienki materiał majteczek w miejscu, gdzie skrywał samo sedno". Myślałam że to błąd, jakaś dziwaczna literówka, autokorekta, ale nie, ten zwrot jeszcze powraca.
Podsumowując - książka dla czytelników o mocnych nerwach. Z tytułu wnioskuję, że są/będą kolejne części. Nie mogę się doczekać lektury ;)

Ojej, od czego zacząć… ta książka to taka groza, jeden horror goni drugi…
Mamy więc bezsensowną i nielogiczną fabułę, ale to nie szkodzi, bo jest jej tak mało, że szkoda nawet wspominać.
Mamy też płaskich i nijakich bohaterów, których autorka (najpewniej żeby wynagrodzić im brak charakteru) obdarowała najbardziej pretensjonalnymi imionami jakie się dało. Jest więc na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1086
93

Na półkach:

Ojej, od czego zacząć… ta książka to taka groza, jeden horror goni drugi…
Mamy więc bezsensowną i nielogiczną fabułę, ale to nie szkodzi, bo jest jej bardzo mało, szkoda nawet wspominać. Płaskich i nijakich bohaterów autorka obdarowała najbardziej pretensjonalnymi imionami jakie się dało (Draco, Xander, Blake),najwyraźniej żeby im zrekompensować brak jakiegokolwiek charakteru czy tła.
Równie nijakie są dialogi, a cały język woła o pomstę do nieba. Im dalej tym jest gorzej. Nie wiem czy redaktorka i korektorka nie dały rady, czy w pewnym momencie poddały się i poszły napić z rozpaczy, czy też padły z wycieńczenia pod koniec pracy i dlatego końcówka książki raczy nas największą ilością kwiatków. Mamy tu więc krzak "obrzucony światłem z lampek", nasi kartonowi bohaterowie "chłepczą" (???) kawę z "kartonowych opakowań" (chodziło chyba o papierowe kubki?),a złol uśmiecha się "z uszczypliwym uśmieszkiem" (znaczy we dwóch się uśmiechają, on i uśmieszek?).
Głównym wątkiem jest oczywiście romans głównego bohatera z czerwonowłosą syrenką. Jeżeli jesteście mało uważni, albo zapominalscy to spokojnie, autorka wam kilka razy przypomni, że to nawiązanie do Disneya. I tu o dziwo, o ile sam romans jest cieniutki jak odwłok węża, bierze się znikąd i do niczego nie prowadzi, to sceny erotyczne napisane są nie najgorzej. Problem jest tylko znowu z językiem. Nie to, nie to o czym pomyśleliście ;) Po prostu o ile autorka z męską anatomią jakoś daje radę, zna kilka synonimów i używa ich lepiej lub gorzej, to w życiu nie odgadniecie moi drodzy co też Matka Natura umieściła kobietom między nogami. Krótki cytat, bo na słowo moglibyście mi nie uwierzyć: "męskość ocierała się o cienki materiał majteczek w miejscu, gdzie skrywał samo sedno". Myślałam że to błąd, jakaś dziwaczna literówka, autokorekta, ale nie, to słowo jeszcze powraca.
Podsumowując - książka dla czytelników o mocnych nerwach, lub fanów "Złych Książek" Pawła Opydo. Z tytułu wnioskuję, że są/będą kolejne części. Nie mogę się doczekać lektury ;)

Ojej, od czego zacząć… ta książka to taka groza, jeden horror goni drugi…
Mamy więc bezsensowną i nielogiczną fabułę, ale to nie szkodzi, bo jest jej bardzo mało, szkoda nawet wspominać. Płaskich i nijakich bohaterów autorka obdarowała najbardziej pretensjonalnymi imionami jakie się dało (Draco, Xander, Blake),najwyraźniej żeby im zrekompensować brak jakiegokolwiek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
636
358

Na półkach:

Z dnia na dzień ginie coraz więcej istot nadnaturalnych. Nikt nie wie, kto za tym stoi, ani z jakiego powodu tak się dzieje. Ryder i jego banda przyjaciół jako strażników stojących na granicy dwóch światów, nadnaturalnego i ludzkiego, próbują ocalić wszystkich niezależnie od pochodzenia. Dotąd życie mężczyzny skupiało się na bandzie i adrenalinie, dopóki któregoś wieczora po misji nie usłyszał nad zatoką śpiewu najpiękniejszej istoty, jaką w życiu widział. Czerwonowłosej dziewczyny z ogonem zamiast nóg, którą nazwał w myślach Arielką...

"- Eileen (...) - Mam na imię Eileen, Ryder. (...) - Nazwij mnie jeszcze raz Arielką... (...) -... a uduszę cię wodorostami we śnie, przyrzekam."


Banda jest książką, którą planowałam przeczytać od bardzo dawna. Poza tym rok 2018 jest dla mnie rokiem polskich autorów i zdecydowałam, że zacznę czytać więcej naszej polskiej twórczości. Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że polskie autorki mają ogromny talent, a fantastyka w ich wykonaniu na dobrym poziomie. Historia Rydera i Eileen jest bardzo nietypowa i przywodzi na myśl bajkę o Małej Syrence w nowej i nieco mniej kolorowej odsłonie...

Opis na okładce jest dość tajemniczy i niewiele zdradza, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać, i jak się okazało, nie dostałam typowej fantastyki, lecz dość specyficzną książkę, w której nie wszystkie potwory są potworami, a ludzie nie są świętymi. Pióro autorki jest lekkie, a pomysł na fabułę naprawdę dobry, jednak chwilami miałam wrażenie, jakby autorka nie do końca go wykorzystała tak jak należy.

Tytułowa banda to grupie mężczyzn, ludzi, którzy "walczą ze złem", ratując wszelkie istoty nadprzyrodzone, na które, z niewiadomych powodów, poluje nieznana nam organizacja. Narratorem jest Ryder spędzający najwięcej czasu właśnie wśród przyjaciół z grupy, więc w książce panuje typowo męska atmosfera, jeśli wiecie, co mam na myśli. Dodatkowo dochodzi relacja naszych tytułowych bohaterów. Całość skupia się na wątku miłosnym pomiędzy nimi oraz na poszukiwaniach i próbach odkrycia niebezpieczeństw przez bandę. Akcja pojawia się jednak dopiero na ostatnich stronach, a same poszukiwania idą mozolnie i miałam wrażenie, że pisarka nie miała do końca pomysłu na to, jak rozegrać wydarzenia.

Mimo to, książka mi się podobała. Z niecierpliwością oczekiwałam każdego spotkania Rydera i Eileen, których z początku było niewiele. Każde było niezwykle urocze, bajkowe i romantyczne. Towarzyszyły im przepiękne opisy i można nawet powiedzieć, że atmosfera słodyczy. To taka słodka przerwa przy całej tej szarej i brutalnej rzeczywistości bandy.

Ryder i Eileen to historia, która warto przeczytać dla samej przyjemności. Bohaterów drugoplanowych możemy podzielić na tych, którzy pojawiają się sporadycznie, choć odgrywają ważną rolę oraz tych, których uwielbia się już od pierwszego spotkania, jak na przykład Destiny. Jeśli macie ochotę na niewymagającą lekturę z zaskakującym zakończeniem, to polecam tę pozycję.

"Jeśli kiedykolwiek w życiu o czymś marzyliście, chcieliście czegoś bardzo mocno, wyobrażaliście to sobie tysiące razy w głowie i w końcu to się spełniło, to znaczy, że Wszechświat was naprawdę lubi."

Z dnia na dzień ginie coraz więcej istot nadnaturalnych. Nikt nie wie, kto za tym stoi, ani z jakiego powodu tak się dzieje. Ryder i jego banda przyjaciół jako strażników stojących na granicy dwóch światów, nadnaturalnego i ludzkiego, próbują ocalić wszystkich niezależnie od pochodzenia. Dotąd życie mężczyzny skupiało się na bandzie i adrenalinie, dopóki któregoś wieczora...

więcej Pokaż mimo to

avatar
377
256

Na półkach: , , , , , , , , , ,

Jak na debiut to nie było wcale takie złe. Może trochę naiwne i uproszczone, szczególnie na końcu, ale czytałam już znacznie gorsze książki. Daję 7 gwiazdek na drogę. W sumie to zastanawiałam się jak ta syrena będzie z Ryderem.... ale nieważne. Już się dowiedziałam ;D

Jak na debiut to nie było wcale takie złe. Może trochę naiwne i uproszczone, szczególnie na końcu, ale czytałam już znacznie gorsze książki. Daję 7 gwiazdek na drogę. W sumie to zastanawiałam się jak ta syrena będzie z Ryderem.... ale nieważne. Już się dowiedziałam ;D

Pokaż mimo to

avatar
427
327

Na półkach: ,

--------------------------------------------------------------------------------
https://martawsrodksiazek.blogspot.com/2017/10/banda-ryder-i-eileen-karolina-sudo.html
--------------------------------------------------------------------------------

Jeśli kiedykolwiek w życiu o czymś marzyliście, chcieliście czegoś bardzo mocno, wyobrażaliście to sobie tysiące razy w głowie i w końcu to się spełniło, to znaczy, że Wszechświat was naprawdę lubi.

Szukasz lekkiej lektury, która umili ci popołudnie z kawą. Postanawiasz wrócić do korzeni i podświadomie wybierasz fantastykę, która zapowiada się ciekawie, a opinie o niej są podzielone. Chcesz przekonać się sam, w której z grup czytelniczych będziesz. Debiut młodej autorki Karoliny Sudoł mile mnie zaskoczył, jest dobrą lekturą na jesienne popołudnie.

Jeśli ktoś powie to fantastyka, ja z niecierpliwością sięgam po daną powieść, jednak tu dostaje romans paranormalny, który dla miłośników dżinów, wróżek czy wilkołaków będzie idealnym rozwiązaniem. Lekko zawiedzeni mogą być ci, którzy liczyli na obszerniejsze opisy działań Bandy, choć liczę na więcej w kolejnych tomach.

„Smakowała jak niebo. Jak najsłodszy ze wszystkich smakołyków na świecie. Jak łyk lodowatej, cudownie orzeźwiającej wody w przesadnie upalny dzień. Była wszystkim i była moja.”

Powieść ta jest dobrym debiutem niewolnym od małych potknięć, jednak nie zaburzają one całości przekazu. Dostajecie 200 stron wartkiej akcji i ciekawego wątku paranormal romanse napisane ciekawym i lekkim piórem. Historia wciąga i pozwala zatopić się w świecie przedstawionym przez autorkę, a sam pomysł na fabułę jest jak najbardziej na tak. Jeśli autorka doda w kolejnych tomach więcej akcji i rozszerzy wątki kolejnych bohaterów, wyjdzie świetnie.

--------------------------------------------------------------------------------
https://martawsrodksiazek.blogspot.com/2017/10/banda-ryder-i-eileen-karolina-sudo.html
--------------------------------------------------------------------------------

Jeśli kiedykolwiek w życiu o czymś marzyliście, chcieliście czegoś bardzo mocno, wyobrażaliście to sobie tysiące razy w głowie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
284

Na półkach:

Banda. Ryder i Eileen to debiut Karoliny Sudoł, dlatego przymknęłam oko na mniejsze błędy i skupiłam się na moich głównych zarzutach. Ta książka zapowiadała się naprawdę rewelacyjnie, jednak autorka chyba troszkę poplątała się w swojej historii, z każdą kolejną stroną odchodząc od działalności Bandy i skupiając się na uczuciu Rydera i Eileen. Wielka szkoda, że tak się stało... Jedno jest pewne, jeśli lubicie paranormal romance, to ta książka wam się spodoba. Jestem bardzo ciekawa, co Karolina Sudoł pokaże w drugim tomie tej serii i czy nie powtórzy błędów popełnionych w pierwszej części. Jednak, gdy będę sięgać po drugi tom Bandy, nie będę się nastawiać na świetną książkę i podejdę do niej bez wielkich oczekiwań. Jeśli lekturę tej książki macie za sobą koniecznie dajcie znać, jakie są wasze wrażenia.

Pełna recenzja:
http://myfairybookworld.blogspot.co.uk/2017/08/karolina-sudol-banda-ryder-i-eileen-recenzja.html

Banda. Ryder i Eileen to debiut Karoliny Sudoł, dlatego przymknęłam oko na mniejsze błędy i skupiłam się na moich głównych zarzutach. Ta książka zapowiadała się naprawdę rewelacyjnie, jednak autorka chyba troszkę poplątała się w swojej historii, z każdą kolejną stroną odchodząc od działalności Bandy i skupiając się na uczuciu Rydera i Eileen. Wielka szkoda, że tak się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
327

Na półkach: ,

Świat nie jest taki jaki nam się wydaje. Istnieją nie tylko ludzie, ale i również istoty magiczne. Są wśród nas, chociaż trudno jest je rozpoznać. Jednak istnieje grupa mężczyzn, którzy walczą o sprawiedliwość. Każą ludzi jak i nadnaturalnych gnębiący i mordujących się nawzajem. Chłopaki chcą aby świat był spokojny, bezsensownego rozlewu krwi. Stoją na straży dobra. Jednak ostatnimi czasy zbyt wiele nadnaturalnych znika, zostają zabici w niewyjaśnionych okolicznościach. Co najgorsze, wszystko zostaje zrzucone na bandę. Co postanowią w tej sprawie?

Jest nadzwyczajnie. Mamy nadnaturalnych, których opis jest na tyle wystarczający, że wiemy kim są, co robią i jak działają. Najwięcej mamy do czynienia z wampirami, wilkołakiem oraz...z syrenką „Arielką”. To właśnie ona jest główną bohaterką wraz z Rayderem. Spotykają się przez przypadek, lecz płomień rozgrzany między nimi to już jedna, wielka cudowna bajka. Wątek romantyczny jest na tyle ciekawy, że z chęcią czyta się o ich wspólnych losach. O tym jak się poznali, jak zakochali, jak planują wspólne życie. Do momentu, aż „Arielka” znika.

Przyznam, że Rayder to prawdziwy facet w glanach z bronią pod płaszczem, z zarostem i fryzurą która prosi się o fryzjera. Klnie, wyzywa, uwielbia adrenalinę i chce pomagać innym, nawet jeśli trzeba czasem kogoś zabić. Gdy natrafia na swoją miłość automatycznie odkrywa w sobie pewne pokłady uczuć, o które w życiu by się nie posądzał. Całe zamieszanie wywołane jest przez syrenę, której prawdziwe imię to Eileen. Piękna rudowłosa kobieta, z ogonem i nagim torsem, błyszczy się w świetle słońca sprawia, że nie u jednego opadłaby szczęka. Ma charakterek i to dosłownie, ponieważ odkrywamy go w trakcie czytania.

Cała akcja toczy się wokół nie tylko tej dwójki, ale również bandy oraz pani doktor pomagającej potrzebującym. Wszystko tak naprawdę zamyka się na dwóch sprawach: kto zabija nadnaturalnych oraz kim jest tajemnicza syrenka? Muszę podkreślić, że czasami miałam osobiście dość tych miłosnych tekstów Raydera, ponieważ tak było słodko, że cukru miałam dość na kolejne parę godzin. Natomiast kolejną taką przepaścią były rozmowy bandy. Sami faceci i ich zachowanie, cóż wiemy jak to się kończy. Bród, smród i wojna testosteronu. Jednak aby nie było przyznaje, że da się to przetrawić, a to dlatego, że taki mocny i skrajny nastrój podkreśla prawdę o bandzie oraz samym Rayderze. O tym jak się zmienia. O tym co dla chłopaków najważniejsze. O tym jak ich życie podporządkowane jest jednej rodzinie: bandzie.

Co do pozostałych bohaterów są również charakterystyczni. Każdy jest inny. Nie ma czegoś takiego, iż są jednakowi, nudzą nas swoim zachowaniem i wszystko możemy przewidzieć. Wszyscy są tu ważni, mają swój cel i przeznaczenie. Podkreśla to zwłaszcza końcówka książki. Jak dla mnie jest to doskonały początek swojej kariery pisarskiej.

Podsumowując: Jeśli poszukujesz fantasy z bohaterami, gdzie nie zawsze zły jest straszny, a dobry człowiekiem, to zapraszam do przeczytania tej powieści. Odkryjesz płomień miłości, chemię między dwójką niezwykłych osób oraz więzi łączące bandę wysportowanych facetów z niekrzesanymi manierami i językiem. Fantasy innego rodzaju, z dawką humoru, ekscytacji, adrenaliny, testosteronu oraz związek człowieka z syreną, sprawią, że z przyjemnością spędzicie czas z tą powieścią.

Świat nie jest taki jaki nam się wydaje. Istnieją nie tylko ludzie, ale i również istoty magiczne. Są wśród nas, chociaż trudno jest je rozpoznać. Jednak istnieje grupa mężczyzn, którzy walczą o sprawiedliwość. Każą ludzi jak i nadnaturalnych gnębiący i mordujących się nawzajem. Chłopaki chcą aby świat był spokojny, bezsensownego rozlewu krwi. Stoją na straży dobra. Jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
932
463

Na półkach: , ,

Po komedii romantycznej i kryminale nie z tej epoki przyszedł czas na kolejną książkę z dziedziny fantasy. Ryder i Eileen to kolejna propozycja wydawnictwa Novae Res nie tylko dla fanów tego gatunku, ale dla osób zainteresowanych tematyką sztuk walki i filmem Żółwie Ninja lubiących syreny i odrobinę erotycznej pikantności. Mimo, że książkę bardziej podciągnąć można pod gatunek romans młodzieżowy, to mamy tu standardowy schemat pasujący do całości. Sama autorka jest młoda i potwierdza, że lubi romanse paranormalne, a ta książka jest zwieńczeniem jej fikcyjnych podróży po brutalnym świecie. Świecie, który dziś jest dla nas nierealny, jednak wiele zachowań bohaterów można przenieść w nasz zwykły szary dzień. Nadnaturalne postacie to jedno, ale zachowania i dylematy to drugie. Wciągająca historią, będąca początkiem czegoś większego. Mimo, że losy bohaterów zamykają się na dwustu stronach książki, dla mnie miłośnika fantasy jest to dopiero początek większej przygody.

Tym razem nie będę wiele zdradzała z samej fabuły, bo co bym nie napisała to będzie zbyt wiele. Jedyne czym się ta pozycja wyróżnia od innych to fakt połączenia rasy ludzkiej z nadnaturalnymi. Mamy obecnie wiele książek, czy filmów o wampirach, wilkołakach, aniołach, demonach, czy magikach. Tu jednak wracamy do świata mórz i oceanów. Nasz główny bohater Ryder jest stróżem prawa nadnaturalnych. Nie jest on ani dobrym, ani złym bohaterem. Ma swoje rozterki, a dodatkowo spotyka piękną dziewczynę, która jest syreną. Wraz z poszukiwaniem odpowiedzi, czym jest syrena dochodzi do wniosku, że to gatunek tajemniczy i dotąd nigdzie nie opisany, czy zgłoszony. W świecie jakim jest osadzona fabuła wiele nietypowych gatunków jest usystematyzowane w zbiorze, lecz syreny brak.



"Moja Arielka" to słowa, które mnie osobiście odrobinę irytowały. Nie mogłam się oderwać od miliona motyli w brzuchy, które namiętnie przypominały mi dialogi z sagi pięćdziesiąt odcieni gray'a. Mimo tego, lekkość dialogów pozwalała przeczytać książkę w jeden wieczór. Odrobinę za dużo tu opisów, które zwalniają akcję, choć dla niektórych osób będą one odpowiednio dozowane.

Sprawa jaką muszą rozwiązać bohaterowie ociera się o kryminał. Tak więc znajdziemy tu nie tylko fantasy i romans, ale również wątki śledcze i sprawę morderstw do rozwiązania. Autorka w tej książce podkreśla szczególnie prawo do równouprawnienia. Mamy tu przemoc, która jest karana. Nie ważne z jakiego jest się gatunku, prawo powinno być przestrzegane, a nikt nie jest gorszy od drugiego, czy to człowieka, czy wampira, czy wilkołaka.

Mam nadzieje, że kolejna część będzie jeszcze bardziej wciągająca, a sama autorka nas jeszcze zaskoczy. Gratuluję bardzo dobrego debiutu i życzę dalszych sukcesów. Aha, jeszcze jedno. Książce zarzuca się wulgaryzmy. No tak są one tu widoczne, ale czy na co dzień ich nie używamy? Jeśli nie lubicie ciętych ripost i odrobiny arogancji nie sięgajcie po tę i inne książki, bo się nie polubicie. Jeśli zaś jesteście otwarci na świat i na nowości wpiszcie książkę na listę lektur do przeczytania.

Po komedii romantycznej i kryminale nie z tej epoki przyszedł czas na kolejną książkę z dziedziny fantasy. Ryder i Eileen to kolejna propozycja wydawnictwa Novae Res nie tylko dla fanów tego gatunku, ale dla osób zainteresowanych tematyką sztuk walki i filmem Żółwie Ninja lubiących syreny i odrobinę erotycznej pikantności. Mimo, że książkę bardziej podciągnąć można pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
58
24

Na półkach: ,

Ryder nie zna innego życia niż to w Bandzie. Traktuje ją jak rodzinę, a jedynie na czym najbardziej mu zależy i najbardziej się dla niego liczy to adrenalina i spluwa. Jest twardym facetem, nielubiącym gdy coś nie jest po jego myśli. Ryder wraz z Bandą zajmują się ratowaniem istot nadprzyrodzonych: wilkołaków, dżinów, wampirów itd. W ostatnim czasie sporo z nich zginęło, dlatego też mężczyźni mają twardy orzech do zgryzienia. Muszą wytropić i zabić sprawców zaginięć, co wcale nie jest prostym zadaniem.

W każdej historii romantycznej musi być też druga strona...
Miłość opowiedziana w tej powieści, stanowczo różni się od innych, z tego względu, że bohaterka w niej opisana nie jest zwykłą dziewczyną, lecz syreną. Tak, dobrze przeczytaliście i nie pomyliły mi się literki. Bohaterka jest SYRENĄ. Szerze mówiąc dowiedziałam się o tym dopiero w trakcie czytania książki i w tym momencie zaczęłam być do niej sceptycznie nastawiona. Jak już pisałam w poprzednim poście, nigdy nie interesowały mnie takie nadprzyrodzone stworzenia, a tym bardziej syreny, ale przyznam szczerze, że wciągnęła mnie historia tej wyjątkowej pary i mimo chęci zamknięcia książki i odstawienia niedokończonej na półkę, przeczytałam ją do końca i szczerze nie żałuję.

Nie ma potrzeby odpychania od siebie tej książki, dlatego, że wątek związany z syrenim ogonem nie jest, aż tak wyróżniony i nie przeszkadza. Syrenka zwana Eileen w dalszych losach jest normalną dziewczyną, ale nie będę zdradzać wam szczegółów. Opowieść można zaliczyć do bardzo humorystycznej, teksty jakie padają, naprawdę mogą rozbawić do łez. Sami musicie poznać historię tego niesamowitego związku i ja jako osoba biorąca w rezerwę takie opowieści serdecznie wam ją polecam.

Nie sposób nie wspomnieć o cudownym wydaniu, tj. okładce. Strasznie podoba mi się wizja jej grafika i to co dla nas stworzył. Muszę również wspomnieć, że autorka Karolina Sudoł jest młodą kobietą, a książka pt. "Ryder i Elieen" jest jej pierwszą wydaną pozycją, dlatego bardzo się cieszę, że miałam możliwość jej przeczytania.

mojpowodbyoddychac.blogspot.com

Ryder nie zna innego życia niż to w Bandzie. Traktuje ją jak rodzinę, a jedynie na czym najbardziej mu zależy i najbardziej się dla niego liczy to adrenalina i spluwa. Jest twardym facetem, nielubiącym gdy coś nie jest po jego myśli. Ryder wraz z Bandą zajmują się ratowaniem istot nadprzyrodzonych: wilkołaków, dżinów, wampirów itd. W ostatnim czasie sporo z nich zginęło,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
916
587

Na półkach:

Może być ale nie porywa.trochę banalna.ale polecam

Może być ale nie porywa.trochę banalna.ale polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    63
  • Chcę przeczytać
    62
  • Posiadam
    13
  • Fantastyka
    4
  • Polscy autorzy
    3
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • 2018
    2
  • 2019
    2
  • Teraz czytam
    1
  • 52 książki 2018
    1

Cytaty

Więcej
Karolina Sudoł Ryder i Eileen Zobacz więcej
Karolina Sudoł Ryder i Eileen Zobacz więcej
Karolina Sudoł Ryder i Eileen Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także