Kundlizm

Okładka książki Kundlizm Melchior Wańkowicz
Okładka książki Kundlizm
Melchior Wańkowicz Wydawnictwo: Heraclon International publicystyka literacka, eseje
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Heraclon International
Data wydania:
2016-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2016-04-18
Język:
polski
ISBN:
9788379275922
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
183
121

Na półkach:

Melchiora Wańkowicza czyta się przyjemnie. Są momenty, w których aż chciałoby się zakrzyknąć: co za lekkość! jaka wirtuozeria! - i nie mam tu na myśli treści, lecz język.
Jak pisze Urszula Sokólska "mistrzostwo w odmalowywaniu odcieni i nastroju chwili pisarz osiągał - między innymi - dzięki niecodziennej, czasami wręcz "nieokiełzanej" leksyce, słownictwu o charakterze archaicznym, gwarowym, słownictwu potocznemu, żargonowemu, a także licznym neologizmom, które tworzył z ogromnym zapałem i zadziwiającą świadomością reguł funkcjonujących w języku." Jednym z nich jest słowo 'kundlizm' (pogardliwe określenie kłócenia się, użerania się jak kundle, agresywnego sposóbu bycia),którym Wańkowicz zatytułował zbiór czterech felietonów wydany w 1947r. Dlaczego wybrał akurat takie pejoratywne określenie?

Otóż, przedmiotem analizy Wańkowicza jesteśmy my - Polacy i jak można się domyślić, autor ma o Polakach niezbyt pochlebne zdanie. Niestety, trzeba to przyznać, krytyka ta nie jest pozbawiona racji.
Przyczyny naszych negatywnych cech narodowych upatruje w dwoistości, bo jak twierdzi: "nasz naród jest tak dwoisty, jak żaden inny." Z jednej strony poszlachecki - przyzwyczajony do zbytku i przywilejów, z drugiej chłopski - przaśny i niewykształcony. Kundlizm jest zjawiskiem obecnym pośrodku, ciałem martwym i izolującym, które rozrasta się w narodzie w czasach kryzysu. Na co dzień objawia się on na wiele sposobów:
- w codziennym psioczeniu na Polaków bliżej i dalej znanych,
- w wyjątkowo bogatym słownictwie pogardliwych określeń, tj. garkotłuk, pigularz, gryzipiórek, urzędas, klecha,
- w bezinteresownej zawiści, która jest naszym chlebem powszednim, i przyczyniła się do ucieczki Modrzejewskiej czy Pendereckiego po występach w Polsce,
- w głupocie i braku wyobraźni,
- w korupcji i niekompetencji.

Wańkowicz uważa, że "dwoistość Polski to jej wielka tragedia". Stoi za nią brak mieszczaństwa jako rzeczywistej siły napędowej walczącej o swoje prawa (również na drodze odświeżającej rewolucji) i będącej przeciwwagą dla szlachty opierającej swą egzystencję na przywilejach. Widzi Polskę chłopską i szlachecką przedzieloną ścianą żydowską pośrodku. Twierdzi, że lata zaborów odwróciły naszą uwagę od nas samych. Brakowało w naszym kraju naturalnych szczebli awansu społecznego, a co za tym idzie ewolucji kultury, która została zepchnięta na margines. Kryzys i ciągłe ubożenie szlachty zmuszonej do osiedlania się w miastach nie zmniejszyły tego podziału. Poszlachcice zajmowali urzędy, bo tylko to mogli robić nie kalając się pracą, ale nie rezygnowali z wyimaginowanej godności, władczości i wyższości - jedynych form wyżycia się człowieka uprzywilejowanego. Chłop naśladował ten sposób bycia i tak pojawił się znany do dziś biurokratyzm, styl płaszczenia się, zrzucania pracy i winy na innych, czapkowania stojącym wyżej w hierarchii i lekceważenia zdegradowanych.

Kundlizm zdaniem Wańkowicza to polski styl życia objawiający się brakiem życzliwości i szacunku człowieka do człowieka. Dość smutne to spostrzeżenia. Ale czy nie prawdziwe? Czy wciąż nie aktualne?

Felietonów wysłuchałam w formie audiobooka czytanego przez Michała Breitenwalda.

Melchiora Wańkowicza czyta się przyjemnie. Są momenty, w których aż chciałoby się zakrzyknąć: co za lekkość! jaka wirtuozeria! - i nie mam tu na myśli treści, lecz język.
Jak pisze Urszula Sokólska "mistrzostwo w odmalowywaniu odcieni i nastroju chwili pisarz osiągał - między innymi - dzięki niecodziennej, czasami wręcz "nieokiełzanej" leksyce, słownictwu o charakterze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
341
125

Na półkach: ,

Świetne felietony, napisane z werwą i humorem, niestety wciąż w dużej mierze aktualne. Serial "1670" byłby tu jak znalazł. Autor opisuje znane rzeczy na temat postszlacheckiej mentalności Polaków. Pisze o zawiści, kundlizmie (interesowności),płaszczeniu się przed możnymi, pogardzie wobec niżej usytuowanych, biurokracji, rzekomej czci dla kobiet. Za bardzo trafną uważam teorię o istnieniu u Polaków dwóch rodzajów myślenia, które się nie przenikają: indukcyjnym u chłopów i dedukcyjnym u szlachty. Chłopi skupiają się na konkrecie, który dopiero po mozolnym czasie obserwacji może stworzyć bardziej złożony zarys teorii. Rzadko jednak dochodzi do oglądu spraw z większej, poza-przyziemnej perspektywy. Poza tym liczy się, co zrozumiałe, bardziej położenie ekonomiczne niż indywidualność. Tymczasem szlachta odwrotnie - wychodzi od teorii, szerszej panoramy rzeczywistości, od symbolu, słowa, obrazòw np. patriotyzmu, z tymże z przesłanek wyciąga pochopne wnioski, a co gorsze - NIGDY nie dochodzi do analizy. Było to na przestrzeni wieków fatalnie zgubne dla losów państwa i narodu. Dla stanów wyższych indywidualność i jednostkowe przeżycia były fundamentalne. Okres romantyzmu był tego dowodem - "ja" rozdmuchane do granic możliwości, kult wieszcza i poety, romantyczna miłość, fascynujące podróże, "zbójeckie lektury" - to wszystko było niedostępne stanowi chłopskiemu. A nieistnienie stanu mieszczańskiego, który mógł to przybliżać, tylko pogłębiało ten rozziew. A zatem pomiędzy tymi dwoma typami myślenia i dwoma stanami społecznymi brakowało w Polsce spoiwa - mogącego połączyć te skrajności czyli solidnego stanu mieszczańskiego. Na Zachodzie puszczał on w ruch idee idące z nizin społecznych w "górę" i odwrotnie. Dlatego sposoby myślenia w różnych klasach społecznych nie były od siebie aż tak oderwane jak u nas. W Polsce od wieków pomiędzy chłopami a szlachtą nie było żadnego umysłowego i życiowego pomostu, w skròcie: z jednej strony - romatyzm i Król-Duch, z drugiej -mozolna walka o kawałek chleba. Tę przepaść udawało się (chwilowo) zasypać tylko w momentach walki o niepodległość, w okresach poświęcenia całego narodu w walce z zaborcą, okupantem. Stąd może taka tendencja w nas do zbrojnego rzucania się z motyką na słońce - żeby choć przez chwilę poczuć upojenie narodową jednością. Autor stawia różne wnikliwe tezy, dlatego bardzo zachęcam do lektury. Ja sama, miło zaskoczona tymi felietonami, sięgnę po następne jego książki.

Świetne felietony, napisane z werwą i humorem, niestety wciąż w dużej mierze aktualne. Serial "1670" byłby tu jak znalazł. Autor opisuje znane rzeczy na temat postszlacheckiej mentalności Polaków. Pisze o zawiści, kundlizmie (interesowności),płaszczeniu się przed możnymi, pogardzie wobec niżej usytuowanych, biurokracji, rzekomej czci dla kobiet. Za bardzo trafną uważam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3821
3763

Na półkach: ,

Chyba powinnam nadrobić twórczość Wańkowicza.
Bardzo trafne spostrzeżenia na temat wzajemnego traktowania się krajan. Gorzkie, prawdziwe, jednocześnie nie jest to tylko wytykanie, czuć troskę a nawet utopijną próbę zmiany mentalności.
Wyzwanie LC marzec 2024.

Chyba powinnam nadrobić twórczość Wańkowicza.
Bardzo trafne spostrzeżenia na temat wzajemnego traktowania się krajan. Gorzkie, prawdziwe, jednocześnie nie jest to tylko wytykanie, czuć troskę a nawet utopijną próbę zmiany mentalności.
Wyzwanie LC marzec 2024.

Pokaż mimo to

avatar
193
193

Na półkach: , , , , , , , , ,

Szkoła za czasów PRL-U chętnie wykorzystywała "Szkice spod Monte Cassino" w celach propagandowych, aby pokazać bohaterstwo polskiego żołnierza w walce z faszyzmem i jego gotowość do umierania za "wolność waszą i naszą". Co spowodowało, że przez lata, na mojej prywatnej czarnej liście, widniało nazwisko Melchiora Wańkowicza (wyjątkiem były, przeczytane z obowiązku, fragmenty "Tędy i owędy" oraz "Ziela na kraterze").
Ale ostatnio, na półce bookcrossingowej, mrugnęła do mnie zalotnie, porządnie wydana książka pod tytułem: "Kundlizm", tegoż autora. Tytuł był bardzo prowokujący, pomyślałam, więc że może warto wyjść poza zadawnione urazy i uprzedzenia.
Przeczytałam i ... przepraszam Cię, Mistrzu Wańkowiczu, za moją wieloletnią ignorancję.

Wyraz "kundlizm" wymyślił przed wojną Karol Irzykowski na określenie cech polskiego życia kulturalnego, które oskarżał o wtórność i bylejakość. Termin wykorzystał, rozpropagował i zmienił jego znaczenie Wańkowicz.
Termin i znaczenie, zaproponowane przez Wańkowicza, zyskały powszechną akceptację i znalazły się w "Słowniku Języka Polskiego", Wikipedii oraz w wielu innych publikacjach.
Kundlizm jest przeciwieństwem szlachetności, zaprzeczeniem szczerości, autentyzmu, bezinteresowności. Występuje tam, gdzie osiąga się korzyści kosztem innych. Skundleniu zawsze towarzyszy utrata godności osobistej, wiarygodności i zaufania.

Książka Wańkowicza zawiera 4 felietony powstałe po wojnie na emigracji. Była dedykowana rodakom żyjącym za granicą. Felietony, w lekkiej formie, zawierają historyczno-socjologiczną analizę narodowej mentalności Polaków.
Echa tych rozważań pojawiły się, w ważnej dla mnie, książce Zajdlera: "Prześniona rewolucja".
Felietony Wańkowicza napisane w lekko żartobliwym i sarkastycznym tonie są bezlitosne w ocenie mentalności rodaków. Ich przekaz można w dużym skrócie streścić następująco:
W chwilach szczególnej mobilizacji narodu, gdy trzeba bronić niepodległości, walczyć z wrogiem, kundlizm polski zanika. Zacierają się animozje i podziały, ale tylko do chwili, kiedy sytuacja się stabilizuje i Polacy muszą sami decydować o swoim losie. Wtedy budzi się kundlizm i z narodowych kurahanów wyłaniają się demony. Zaczyna się bezpardonowa wojna polsko - polska.

Czytałam to wszystko, najpierw z rozbawieniem, delektując się ciętymi ripostami autora i jego sarkastycznym tonem. Rozbawienie jednak dość szybko ustąpiło smutnej refleksji, że od powstania tych felietonów, minęły dziesięciolecia, a my nadal tacy sami.

Wańkowicz bezlitośnie rozprawia się z pozerstwem i megalomanią szlachty, która: "wytworzyła w wybijającym się Polaku światopogląd, że jego powodzenie nie polega na pracy, a na czepianiu się skrawka jakiegoś przywileju".
Dla szlachty bardzo przydatni okazali się Żydzi, "których można było krócej trzymać, niż (nieliczne rodzime) mieszczaństwo i którzy więcej, niż polskie mieszczaństwo, nadawali się do spółki eksploatującej chłopów. W ten sposób w Polsce powstały dwa niby narody - szlachecki i chłopski, a między nimi (tkwiła) ściana żydowska".
No i proszę: mamy tutaj analizę, która wskazuje, skąd wywodziły się początki polskiego antysemityzmu. Wańkowicz wskazuje na szlachtę, która instrumentalnie traktuje Żydów, jako "partnerów" przy wykorzystywaniu chłopów. Jednak autor felietonów przemilczał fakt, że wyjątkowo aktywny w propagowaniu antysemityzmu był też polski kościół.
Do kundlizmu tworzonego przez szlachtę wiele "bogactwa" dodała kultura poszlachecka, czyli inteligencja oraz urzędnicy, którzy wywodzili się ze wsi i niespodziewanie po 1918 roku, uzyskali możliwość przyspieszonego awansu społecznego w miastach i administracji niepodległej Polski. Oni wzbogacili kundlizm o: bezinteresowną zawiść, brak szacunku do drugiego człowieka, korupcję, kult niekompetencji, kliki, kolekcjonowanie przywilejów, podział na tych lepszych (potomków szlachty) i gorszych (chłopskich dorobkiewiczów).

Wańkowicz poddaje też krytyce postawę polskich mężczyzn wobec kobiet, którą określa jako udawaną rycerskość i hodowlę aniołów. Od kobiet nie oczekuje się, aby były mądre, zarabiały, miały imponującą osobowość, własne zdanie. Mają być kokietkami, flirtować. Żaden "kochający" mąż, nie strawi faktu, że żona jest od niego mądrzejsza. W ten sposób kreuje się model kobiety, która jest strażniczką domowego ogniska i nie powinna mieć żadnych ambicji zawodowych oraz intelektualnych.
Tak o tym zjawisku pisze autor:
"Będziesz maleńka! To kategoryczne diminutivum męskie zagradzało drogę do wszystkiego kobiecie".
"[...] działał tu jeszcze jeden czynnik wpychajacy kobietę w anielstwo. Nie tylko tęsknota zdeklasowanego mężczyzny do umarłego stylu życia, ale i zawiść polska, powstała na gruncie biedy materialnej. Kobieta stająca w rzędzie walczących o chleb, [...] była przedmiotem ataków, przekąsów, prześmiewek [...]. Im mniej był zdolny mężczyzna do walki o życie, tym jego poglądy były bardziej antyfeministyczne. A pokrywało się to załganym frazesem o kapłance domowego ogniska, o różach ścielonych pod nogi - byle tylko aniołowi nie pozwolić przedzierzgnąć się w człowieka i stanąć na rynku pracy".

W felietonach Wańkowicza pojawią się liczne odwołania do faktów historycznych i literatury, co świadczy o erudycji ich autora. Szczególnie ciekawa jest jego interpretacja zachowania Wokulskiego i Izabeli Łęckiej w "Lalce" Bolesława Prusa. Zupełnie inna, niż ta obowiązująca w szkole. Przyznam, że byłam mocno zaskoczona, ale dałam się przekonać, gdyż argumenty, które przedstawił Wańkowicz, były bardzo sensowne.

Na koniec zacytuję jeszcze raz słowa autora felietonów:

"Literatura tropiąca kundlizm [...] powinna uprzedzać, że pojawia się on w chwilach kryzysów, jeszcze prędzej, niż znika w czasie walki.[...] Kundle będą krzyczeć, że niepatriotycznie jest grzebać w wadach narodowych, dawać wrogom broń w rękę i teraz nie chwila ... . Nie pamiętam takiego momentu, żeby kundle uważały, że chwila pozwala mówić prawdę.[...].
Kochani przygotujcie się na kundlizm, żebyście nie opuścili rąk".

Czy Wańkowicz miał szklaną kulę, w której zobaczył nas w Anno Domini 2023?

Gorzka to konkluzja, smutno przyznać, że Polak przed szkodą i po szkodzie zupełnie nie poddaje się prawom ewolucji.

Szkoła za czasów PRL-U chętnie wykorzystywała "Szkice spod Monte Cassino" w celach propagandowych, aby pokazać bohaterstwo polskiego żołnierza w walce z faszyzmem i jego gotowość do umierania za "wolność waszą i naszą". Co spowodowało, że przez lata, na mojej prywatnej czarnej liście, widniało nazwisko Melchiora Wańkowicza (wyjątkiem były, przeczytane z obowiązku, fragmenty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
706
208

Na półkach:

W sumie nic o czym bym nie wiedział. ;)

W sumie nic o czym bym nie wiedział. ;)

Pokaż mimo to

avatar
1553
465

Na półkach: ,

Polacy mają wiele pięknych zalet. Mają też wady (wady narodowe). Dobrze jest o nich pamiętać i zdawać sobie z nich sprawę. Dobrze jest też walczyć z nimi i to chyba jest najważniejsze

Polacy mają wiele pięknych zalet. Mają też wady (wady narodowe). Dobrze jest o nich pamiętać i zdawać sobie z nich sprawę. Dobrze jest też walczyć z nimi i to chyba jest najważniejsze

Pokaż mimo to

avatar
191
109

Na półkach:

Wciąż aktualna ocena polskiej mentalności przedstawiona na podstawie wydarzeń znanych nam dziś jedynie z podręczników historii. Aż się ciśnie na usta bardziej współczesne "Kto ja jestem? Polak mały! Mały, zawistny i podły" /Dzień Świra/

Smutne to, ale nie ma co się oszukiwać. Oto Polak właśnie. Od lat taki sam, jedynie koloryt otoczenia nieco zmienia swoje odcienie.

Wciąż aktualna ocena polskiej mentalności przedstawiona na podstawie wydarzeń znanych nam dziś jedynie z podręczników historii. Aż się ciśnie na usta bardziej współczesne "Kto ja jestem? Polak mały! Mały, zawistny i podły" /Dzień Świra/

Smutne to, ale nie ma co się oszukiwać. Oto Polak właśnie. Od lat taki sam, jedynie koloryt otoczenia nieco zmienia swoje odcienie.

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
24

Na półkach:

Niedzisiejsze wydarzenia z początku poprzedniego wieku nie mają żadnego wpływu na aktualność przywar ludzkich opisanych przez Wańkowicza. Czytając człowiek wręcz gorzko się uśmiecha nad tym, jak bardzo rozpoznawalne zachowania autor uwiecznił w tych felietonach. Niczego się przez 80 lat nie nauczyliśmy - wręcz przeciwnie - dopracowaliśmy techniki kundlizmu do poziomu profesjonalnego. Polecam.

Niedzisiejsze wydarzenia z początku poprzedniego wieku nie mają żadnego wpływu na aktualność przywar ludzkich opisanych przez Wańkowicza. Czytając człowiek wręcz gorzko się uśmiecha nad tym, jak bardzo rozpoznawalne zachowania autor uwiecznił w tych felietonach. Niczego się przez 80 lat nie nauczyliśmy - wręcz przeciwnie - dopracowaliśmy techniki kundlizmu do poziomu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
36

Na półkach:

Jak podkreślił autor: od Polaka dla Polaków.
Krytyczne spojrzenie na nasze małe piekiełko, jakże jednak celne i wciąż aktualne!
Powinna to być pozycja obowiązkowa w lekturach szkolnych, być może odrobina autorefleksji pomogłaby narodowi jako takiemu. Lekarstwo gorzkie, ale jak wiemy takie działa najskuteczniej.

Jak podkreślił autor: od Polaka dla Polaków.
Krytyczne spojrzenie na nasze małe piekiełko, jakże jednak celne i wciąż aktualne!
Powinna to być pozycja obowiązkowa w lekturach szkolnych, być może odrobina autorefleksji pomogłaby narodowi jako takiemu. Lekarstwo gorzkie, ale jak wiemy takie działa najskuteczniej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    51
  • Chcę przeczytać
    39
  • Audiobook
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Audiobooki
    2
  • Historia
    2
  • 2020
    2
  • Wyzwanie LC 2024
    2
  • ASa
    1
  • Legimi audio
    1

Cytaty

Więcej
Melchior Wańkowicz Kundlizm Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także