Kto przeczytał jedną książkę Autorki - przeczytał wszystkie. Parę kobiet, może siostry, może przyjaciółki, może po prostu postacie przelotnie mijające się w różnych wątkach, uwikłane w Historię lub historyjki, poznają mężczyzn i próbują ułożyć sobie życie. Nie wszystkim się uda, to wiadomo. Na koniec spojrzą z rozczuleniem na dziecko i ogarnie je spokój....
Takie tam, gadanie.
Tu akurat dodatkowo, pechowo dla tej opinii, zaraz po przeczytaniu "Miłości...", wzięłam do ręki "Wywiad z władzą" Oriany Fallaci. Zderzenie fikcji (bohaterka książki Lokko to korespondentka wojenna) i faktów (Fallaci robiła wywiady z Chomeinim, Kaddafim, Deng Xiaopingiem, Robertem Kennedy, Dalaj Lamą i innymi wielkimi), podkreśla dobitniej jeszcze marność fikcji i mizerię pióra pani Lokko.
Fabułę "Miłości..." zapomniałam właściwie natychmiast po zamknięciu książki. Wywiady z Kaddafim i Dalaj Lamą utkwiły mi w głowie i nie chcą wyjść.

Kto przeczytał jedną książkę Autorki - przeczytał wszystkie. Parę kobiet, może siostry, może przyjaciółki, może po prostu postacie przelotnie mijające się w różnych wątkach, uwikłane w Historię lub historyjki, poznają mężczyzn i próbują ułożyć sobie życie. Nie wszystkim się uda, to wiadomo. Na koniec spojrzą z rozczuleniem na dziecko i ogarnie je spokój....
Takie tam,...