Sympatyczna, ciepła, wprowadza w klimat świąt, przyjemnie się czyta, ale mnie coś w niej brakowało. Bo tu w zasadzie nie ma żadnej akcji, nic ciekawego się nie dzieje.
Ciągle mamy pieczenie pierników, które miały w sobie zaklętą magię świąt i przynosiły do domów miłość i nadzieję ale nie mamy na to przykładów.
Mamy za to zlepek historii kilku różnych ludzi, które nie mają zakończenia tak jakby autorka pisała książkę na szybko a im więcej smutnych historii tym lepiej, żeby wzruszyć i wywołać refleksje nad życiem.
Do tego autorka powiela schematy z innych swoich powieści....zakładanie pensjonatu, przygarniecie nieszczęśliwego psa itp.....to już było w "Uroczysku"
To niestety nie "Anioł do wynajęcia", który przeczytałam z wielką przyjemnością i właśnie czegoś podobnego oczekiwałam po tej książce. Tu za dużo jest słodyczy a za mało normalnego życia. Można się pośmiać, można wzruszyć ale można też i nudzić, gdy przez większość powieści nic się nie dzieje.
Jak dla mnie kolejne lekkie świąteczne czytadło, które czyta się szybko ale nie pozostaje na długo w pamięci.

Sympatyczna, ciepła, wprowadza w klimat świąt, przyjemnie się czyta, ale mnie coś w niej brakowało. Bo tu w zasadzie nie ma żadnej akcji, nic ciekawego się nie dzieje.
Ciągle mamy pieczenie pierników, które miały w sobie zaklętą magię świąt i przynosiły do domów miłość i nadzieję ale nie mamy na to przykładów.
Mamy za to zlepek historii kilku różnych ludzi, które nie mają...