Duchy Jeremiego

Okładka książki Duchy Jeremiego Robert Rient
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2017
Okładka książki Duchy Jeremiego
Robert Rient
7,6 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2017
Wydawnictwo: Wielka Litera literatura piękna
296 str. 4 godz. 56 min.

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

To boli. I to boli. I to też. Wszystko boli



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
963 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
46
40

Na półkach: ,

"Nigdy nie zaczynałem od stawiania wielkich pytań, bo zawsze się obawiałem, że udzielę małych odpowiedzi.”

Głównemu, tytułowemu bohaterowi „Duchów Jeremiego” cały świat pęka i obsuwa się spod nóg. Matka choruje na raka, dowiaduje się, że jest Żydem, a żeby tego było mało rodzina odkrywa przed nim sekret samobójczej śmierci babci ocalonej z Zagłady, opowiadając mu o obozach, nazistowskich Niemcach i całej tej grozie wszechczasów na dokładkę. Te dwa zdania zapowiadają prozę ciężką, do bólu smutną – jest jednak zupełnie inaczej, bo Robert Rient wyczarował skandalicznie jasny język i styl, które obejmują nie tylko Zagładę, chorobę, śmierć i bombę dojrzewania, ale też humor, radość i nadzieję, jaką może przynieść tylko opowiadanie najbliższego nam człowieka.

Rient podjął olbrzymie ryzyko kondensując tak wielkie tematy w jednej powieści. Zwłaszcza Zagłada, poruszana w polskiej prozie najnowszej dość często, w takim zamierzeniu narracyjnym mogła skończyć się fiaskiem, jak choćby „Góra Tajget” Anny Dziewit-Meller czy „Lekcje anatomii doktora D.” Wojciecha Engelkinga – obie, w moim odbiorze, ugrzęzły w banalizacji Zagłady, a trudno tu o większy grzech. Do tego Rient na narratora wziął sobie dwunastolatka, więc katastrofa wydawała się pewna, kosmicznych wręcz rozmiarów. Jednak od pierwszych stron moje oczy i serce rosły – dawno bowiem nie czytałem prozy w tak precyzyjnie wymyślonym języku, języku rozpisanym w tak przejrzystym stylu. Pozwoliło to nie tylko pomieścić tematy wagi najcięższej, ale, jak by to rzec, unieść je w miejsca literaturze najnowszej dotąd nieznane. Gdy skończyłem pierwszą lekturę miesiąc temu zadawałem sobie pytanie – jak to możliwe? jak Pisarz tego dokonał? Pierwszy trop przyszedł wprost od Raula Hilberga, autora pracy totalnej: „Zagłada Żydów europejskich” (tłum. Jerzy Giebułtowski); Hilberg w filmie „Shoah” wypowiada zdanie, które ufundowało jego bez mała pół wieku prowadzone badania nad Zagładą:

"Nigdy nie zaczynałem od stawiania wielkich pytań, bo zawsze się obawiałem, że udzielę małych odpowiedzi.”

I to jest prawda o tej powieści: wielkie tematy literatury takie jak Zagłada, śmierć, strata najbliższych nie wychodzą w „Duchach Jeremiego” z wielkich pytań i dlatego nie kończą się trywialną, kiczowatą odpowiedzią. Tu dzieją się mikro-historie: zderzenia ludzi z Historią i fale, które cicho i niespodziewanie przedzierają się poza horyzont wyznaczonego jej, Historii, czasu.

Postanowiłem jednak odczekać i choć napisałem pierwszą, a potem drugą wersję tekstu o moim (od)czytaniu „Duchów” ciągle nie dawało mi to spokoju. Sięgnąłem po powieść ponownie (z prozą najnowszą nie zdarza mi się to nigdy) i postanowiłem napisać raz jeszcze.

Myślę, czuję bardziej, że sekret tak udanej próby tkwi właśnie w języku i stylu, bo niby mówi do nas dwunastolatek, o autentyczność czego Rient bardzo dba, trudno tu złapać jakiś błąd, jakąś fałszywą nutę, ba!, jest tu lekko, oryginalnie i ze świeżym światłem – to jednak przy drugiej lekturze odkryłem niewidzialną wcześniej warstwę, jakiś ledwo widoczny odcień stylu i słownika, które tak mocno porywają już od samego otwarcia. Moim zdaniem Rient po prostu doskonale „fałszuje” tę dziecięcą mowę i czyni ją bardzo dojrzałą – czaruje jasnym, precyzyjnym i skandalicznie odważnym językiem. Ważne jest tu nie tylko CO i JAK narrator mówi, ale to, co JEST mówione. A to my, drodzy Państwo, to my jesteśmy tu mówieni! Rient owym „fałszerstwem” odsłania bowiem nas, nasze pragnienia mówienia o świecie, o naszym popękanym życiu, o upadkach i radościach, o morderczym banale poniedziałku i znoju środy, o braku miłości i nadmiarze ironii, o przebodźcowaniu i tych wszystkich trikach i fikołkach, które wykonujemy każdego dnia tylko po to, aby oddalić siebie od siebie.

Blurby i pierwsze recenzje „Duchów” mówią o czułości – pełna zgoda! Niemniej ową czułość Rient obdziela nie tylko swoich bohaterów, ale nasze-ich-odczytanie, czy może ściślej: nasze deficyty i dysfunkcje powodowane brakiem czułości-ku-sobie. Lektura „Duchów” pozwala dostrzec nie siebie-dziecko, ale siebie-dorosłego, dorosłego pogrążonego w grozie życia, z której wyjścia nie znajduje. W tym aspekcie Rient także łatwo mógł osunąć się w kicz lub wtórne i jałowe powtórzenia spod znaku „każdy z nas nosi w sobie dziecko”; wynalazł jednak ramę, w której mieści się nie tylko nie przepracowana Historia, ale my sami – tu i teraz, w poniedziałek rano. Tymi wszystkimi nieporadnymi słowami chcę powiedzieć, że jednym z wielkich dokonań Autora „Duchów Jeremiego”, które tak perfidnie zatopił w języku i stylu, jest u-JA-wnienie, tak, tak – Rient u-JA-wnia, wydobywa Ja-czytelnika na powierzchnię i nie chodzi tylko o niebywale sprawny warsztat pisarski, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem, chodzi o najczystszą metafizykę, jaką może przynieść literatura – spotkanie ze sobą.

Sięgnijcie Państwo po tę powieść, a uniesie Was najdalej jak się da – ku Wam-samym.
---
Robert Rient, „Duchy Jeremiego”, Wielka Litera, 2017 (27. września)

"Nigdy nie zaczynałem od stawiania wielkich pytań, bo zawsze się obawiałem, że udzielę małych odpowiedzi.”

Głównemu, tytułowemu bohaterowi „Duchów Jeremiego” cały świat pęka i obsuwa się spod nóg. Matka choruje na raka, dowiaduje się, że jest Żydem, a żeby tego było mało rodzina odkrywa przed nim sekret samobójczej śmierci babci ocalonej z Zagłady, opowiadając mu o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 381
  • Przeczytane
    1 103
  • Posiadam
    214
  • 2018
    77
  • Ulubione
    48
  • 2019
    24
  • Teraz czytam
    16
  • Ebook
    15
  • Chcę w prezencie
    14
  • Ebooki
    14

Cytaty

Więcej
Robert Rient Duchy Jeremiego Zobacz więcej
Robert Rient Duchy Jeremiego Zobacz więcej
Robert Rient Duchy Jeremiego Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także