Ktoś całkiem obcy

Okładka książki Ktoś całkiem obcy Karolina Stępień
Okładka książki Ktoś całkiem obcy
Karolina Stępień Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
504 str. 8 godz. 24 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-07-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-07-01
Liczba stron:
504
Czas czytania
8 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380835856
Tagi:
fantasy novaeres nowość
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
446
425

Na półkach:

Pierwsza cześć tej książki jest w porządku, fajny zamysł, lekkie rozbujanie w akcji - nasz sługa Quinn wyrwany spod skrzydeł swego pana, poznaje nieco inne życie, odnajduje w sobie uczucia, których do tej pory nie znał. Ale gdy trafia na galerę - to k..wa rzesz jego mać - tak obrzydliwych i częstych przekleństw to ja nie czytałam chyba nigdy w życiu. Niby czytelnik chce je pominąć. ALE SIĘ NIE DA. TO PATOLOGIA jakich mało - i zupełnie bezsensowna. Zakończenie też słabe, więc w sumie ocena taka a nie inna - bo książki jakby nie było powinny krzewić kulturę a nie bluzgać z każdej strony w kulturalnego czytelnika. Książka zdobyta za 50 zł - nie warta 5 zł. Mogę odsprzedać za 4 dychy.

Pierwsza cześć tej książki jest w porządku, fajny zamysł, lekkie rozbujanie w akcji - nasz sługa Quinn wyrwany spod skrzydeł swego pana, poznaje nieco inne życie, odnajduje w sobie uczucia, których do tej pory nie znał. Ale gdy trafia na galerę - to k..wa rzesz jego mać - tak obrzydliwych i częstych przekleństw to ja nie czytałam chyba nigdy w życiu. Niby czytelnik chce je...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
2062

Na półkach:

Szkoda, że tak bardzo przegadana ta opowieść, chwilami usypia. A ma pokaźny potencjał, podobała mi się tymi chwilami, kiedy nie przysypiałam na dłuuuugich fragmentach.
Polecam wytrwałym, ciekawym i lubiącym fantasy:)

Piękna okładka!

Szkoda, że tak bardzo przegadana ta opowieść, chwilami usypia. A ma pokaźny potencjał, podobała mi się tymi chwilami, kiedy nie przysypiałam na dłuuuugich fragmentach.
Polecam wytrwałym, ciekawym i lubiącym fantasy:)

Piękna okładka!

Pokaż mimo to

avatar
179
125

Na półkach:

"Ktoś całkiem obcy" to opowieść z bardzo ciekawym motywem mitologii, dopracowana pod każdym względem, ze świeżym pomysłem, wyrazistymi bohaterami, ciekawą fabułą, dobrze wykreowanym światem oraz odpowiednio wyważonymi i dawkowanymi emocjami, przyciągająca i sprawiająca, że trudno się od niej oderwać. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem historii, którą stworzyła autorka i bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam.

"Ktoś całkiem obcy" to opowieść z bardzo ciekawym motywem mitologii, dopracowana pod każdym względem, ze świeżym pomysłem, wyrazistymi bohaterami, ciekawą fabułą, dobrze wykreowanym światem oraz odpowiednio wyważonymi i dawkowanymi emocjami, przyciągająca i sprawiająca, że trudno się od niej oderwać. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem historii, którą stworzyła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1514
1210

Na półkach: , , , ,

Mitologię kocham pod każdą postacią i w każdym wydaniu, stąd też decyzja o sięgnięciu po Ktoś całkiem obcy. Z jednej strony powieść ta miło mnie zaskoczyła, z drugiej… mogło być lepiej… Dlaczego?

Po przeczytaniu pierwszych zdań pomyślałam „cóż za bełkot?!”. Powtórzenie za powtórzeniem, zdania jakby w ogóle do siebie nie pasowały – zastanawiałam się, czy jest sens to w ogóle ciągnąć… Ale, że wychodzę z założenia, że każdej książce należy dać szansę, do 1/3 jej objętości… więc brnęłam dalej…
Fakt faktem strona po stronie historia zaczynała nabierać i sensu i w pewnym sensie gładkości, czytanie bowiem zaczęło być w końcu dość płynne, to męczyły mnie opisy… Momentami niepotrzebne przedłużające historię, która mogłaby być odrobinę dynamiczniejsza, a przez to dużo milsza da oczu…
Niemniej, gdy już przebijecie się przez tę „toporniejszą” część (części),wówczas będziecie mile zaskoczeni i z przyjemnością będziecie przekładać kolejne strony, by dotrzeć do końca książki.

Bohaterowie wykreowani przez Karolinę Stępień są bardzo dobrze dopracowani. Autorce udało się zachować indywidualność i charakter każdej postaci z osobna. Bogowie o ludzkich cechach, a zwłaszcza ułomnościach, są bardzo ciekawie sportretowani.

Wspomniałam wcześnie, że część opisów w książce była zbędna. Historia po ich „usunięciu” zyskałaby na lekkości, niemniej nie można odmówić autorce talentu, jakim jest pobudzenie wyobraźni czytelnika w zakresie wizualizacji tychże opisów… Czytając, można „zobaczyć” te pustkowia, zajazdy, karczmy… oraz krew i śmierć… Autorka nie stroni od brutalnych opisów, które częścią czytelników mogą delikatnie wstrząsnąć, a na pewno młodszą „widownią”. I tutaj pojawia się pytanie, czy niektóre książki nie powinny mieć progów wiekowych? Osobiście nie zdecydowałabym się dać tej pozycji nastolatkowi, z drugiej zaś strony – zabronić sięgnięcia po nią również bym nie mogła…

Podsumowując: W ogólnym rozrachunku Ktoś całkiem obcy jest powieścią o ciekawie ujętym motywie bogów i nawiązaniu do mitologii, dopracowana przez autorkę co do najdrobniejszego szczegółu (czasem aż nadto). Fanów gatunku fantasy z pewnością zaintryguje i opis i treść, jest to bowiem jedna z ciekawszych pozycji na polskim rynku wydawniczym…
Przekonajcie się, czy Ktoś całkiem obcy okaże się lekturą idealną dla Was…

Mitologię kocham pod każdą postacią i w każdym wydaniu, stąd też decyzja o sięgnięciu po Ktoś całkiem obcy. Z jednej strony powieść ta miło mnie zaskoczyła, z drugiej… mogło być lepiej… Dlaczego?

Po przeczytaniu pierwszych zdań pomyślałam „cóż za bełkot?!”. Powtórzenie za powtórzeniem, zdania jakby w ogóle do siebie nie pasowały – zastanawiałam się, czy jest sens to w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
822
123

Na półkach: , , ,

Recenzja także na blogu --> https://naszksiazkowir.blogspot.com/2017/08/karolina-stepien-ktos-cakiem-obcy.html#more

Ostatnio dość często trafiałam na powieści fantasy, które wywoływały u mnie zawód, dlatego tym razem podeszłam z delikatnym sceptycyzmem do kolejnej książki z tego gatunku. I pewnie między innymi dlatego powieść tak bardzo mnie zaskoczyła, pozytywnie zaskoczyła. Jestem pod ogromnym wrażeniem historii, którą miałam przyjemność przeczytać i jedyne, czego żałuję, to że tak szybko się skończyła.

Głównym bohaterem powieści jest Quinn. Na samym początku poznajemy go jako czternastolatka, który jest sługą boga pustkowia, Silasa. Jego pan uczy go walczyć, opowiada mu historie o świecie, o bogach, o ludziach. Stara się go na coś przygotować, jednocześnie nie mówi mu niczego, oprócz tego, że chłopak ma być jego „mieczem i tarczą”. Tak mija czas, aż chłopak dorasta, staje się mężczyzną i dostaje od Silasa coraz więcej zadań do wykonania. I właśnie przez takie jedno zadanie wszystko w jego życiu się zmienia – nawiązuje pierwsze w życiu przyjaźnie, doświadcza ciepła i dobroci, których do tej pory tak naprawdę nie znał i zaczyna zastanawiać się nad prawdziwymi celami jego pana. Tylko czy ktokolwiek może tak naprawdę znać zamiary boga?

Książka rozpoczyna się opisem życia i zwyczajów czternastoletniego Quinna i jego pana. Przyznam szczerze, że ten początek wydawał mi się dość nużący, jednak dla całej historii jest bardzo ważny. Dzięki temu lepiej rozumiemy późniejsze zachowania bohatera, bo poznajemy życie chłopca, poznajemy jego samego, dowiadujemy się o wszystkim, co spowodowało, że stał się tym, kim jest teraz, a także na tyle, na ile to możliwe, poznajemy Silasa. Z tym drugim miałam niemały problem, bo bóg pustkowia wzbudzał we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony wydawał się osobą, która dba o chłopaka, przejmuje się jego losem, z drugiej jego rozkazy i zachowanie bywały okrutne. Mimo wszystko był jedną z tych postaci, którą obdarzyłam sympatią. Dzięki temu, że nie był czarny, nie był biały, tylko tkwił gdzieś pomiędzy, był tak bardzo realistyczny. I tak samo było z całą resztą bohaterów, którzy pojawili się w książce. Każda z postaci była dobrze skonstruowana, dopracowana, czasami realistyczna do bólu. Jestem pod wrażeniem tego, jak autorce udało się ukazać tak ogromną gamę różnych charakterów, oddać tak realnie ich zachowania, myśli, czasem uczucia i nie przemienić ich przy tym w irytujących lub przerysowanych. Za to posyłam w kierunku autorki wielki ukłon, za postać wulgarnego przyjaciela Quinna kolejny, a za samego głównego bohatera dodatkowe dwa.

Następną rzeczą, jaka zrobiła na mnie wrażenie, był cały przedstawiony w książce świat. Dopracowany, czasami spokojny i łagodny, w innym wypadku krwawy i brutalny, ale zawsze tak boleśnie realistyczny, że miałam wrażenie, jakbym naprawdę znajdowała się w środku wydarzeń. Na dodatek to z jaką subtelnością, lekkością i przede wszystkim bez żadnych nieporozumień autorka wyjaśniała wszystkie sprawy z nim związane, zasługuje na kolejny ogromny plus. Nie było żadnego wątku, który nie zostałby dokończony i żadnego bohatera, który zostałby potraktowany pobieżnie. Jak wspomniałam na początku żałuję najbardziej, że historia skończyła się tak szybko, bo nawet nie zauważyłam, kiedy minęło te pięćset stron, których w pierwszej chwili się obawiałam. A już ostatnie rozdziały i epilog, które wywołały we mnie tyle emocji, skończyły się najszybciej, choć tak bardzo chciałam, żeby jeszcze trwały.

Czy polecam tę książkę? Z całego serca. Jeśli zastanawialiście się, czy po nią sięgnąć, mam nadzieję, że moja recenzja Was przekona. Bo historia, którą pani Stępień przedstawia, jest warta uwagi. Byłam pod wrażeniem tej książki, dlatego też od razu zaczęłam szukać, czy autorka napisała więcej powieści i jestem zdziwiona, a nawet zasmucona, że niczego nie znalazłam. Polska fantastyka naprawdę potrzebuje takich powieści – ze świeżym pomysłem, ciekawą, dobrą fabułą, wyrazistymi bohaterami, z akcją i z wydarzeniami, które potrafią wstrzymać oddech i wycisnąć łzę. A ta książka to wszystko w sobie ma. Jeśli jeszcze się z nią nie zetknęliście, jak najszybciej powinniście to nadrobić.

Recenzja także na blogu --> https://naszksiazkowir.blogspot.com/2017/08/karolina-stepien-ktos-cakiem-obcy.html#more

Ostatnio dość często trafiałam na powieści fantasy, które wywoływały u mnie zawód, dlatego tym razem podeszłam z delikatnym sceptycyzmem do kolejnej książki z tego gatunku. I pewnie między innymi dlatego powieść tak bardzo mnie zaskoczyła, pozytywnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5597
734

Na półkach: , ,

Opinia w całości do przeczytania na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/06/121-ktos-cakiem-obcy-karolina-stepien.html

Gdy dostałam tą pozycję w swoje łapki, bardzo długo zastanawiałam się, jak się do niej odnieść. Na okładce bowiem czytamy, co następuje:

"Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, mający kilka tysięcy lat bóg pustkowia, już dawno wyparty przez Boga Jedynego, nigdy nie chciał mu tego wyjaśnić. Ani jemu, ani reszcie swojego rodzeństwa.
Quinn musiał nauczyć się żyć w świecie tajemnic swojego pana, gdzie lojalność ma swoją cenę, a on sam jest tylko znakiem wypalonym na łopatce. Przez lata trwał w rozkroku – nie należąc do końca ani do świata ludzi, ani bogów.
Aż pewnego dnia jego pan odkrywa nieco ze swoich sekretów i daje do wykonania zadanie – Quinn ma odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić Boga."

Nie powiem - zaskoczyło mnie to, i sprawiło, że zadałam sobie pytanie: co znajdę w środku?

Z pewnością jedno pytanie: czy będąc własnością jednego człowieka... można, mimo wszystko, być wolnym?
[...]
Opinia w całości do przeczytania na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/06/121-ktos-cakiem-obcy-karolina-stepien.html

Opinia w całości do przeczytania na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/06/121-ktos-cakiem-obcy-karolina-stepien.html

Gdy dostałam tą pozycję w swoje łapki, bardzo długo zastanawiałam się, jak się do niej odnieść. Na okładce bowiem czytamy, co następuje:

"Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
293
265

Na półkach: ,

Powieści fantastyczne to ostatnio kierunek w jaki coraz częściej uciekam. W tym świecie zapominam o wszystkim co złe wokół mnie i ładuję akumulatory. Świat fantastyki jest cudowny i jakże inny od naszego.



Początek powieści był dla mnie nieco nużący. Akcja rozwijała się powoli i rozwlekle, a ja lubię działać, szybko, już, w tej chwili. Zdarzało mi się też ziewnąć, jednak czytałam, bo coś mówiło mi, że warto. Z czasem okazało się, że ma to swój cel i sens.

Quinn - to główny bohater. Nastoletni chłopak, który odkąd pamięta jest poddanym boga pustkowia, a ten ma wobec niego plany, niestety chłopak nie wie jakie. Słucha więc swego pana we wszystkim. Szkoli się w walce, zapamiętuje ważne informacje... na kiedyś tam, na ten właściwy dzień.

"Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, mający kilka tysięcy lat bóg pustkowia, już dawno wyparty przez Boga Jedynego, nigdy nie chciał mu tego wyjaśnić. Ani jemu, ani reszcie swojego rodzeństwa. Quinn musiał nauczyć się żyć w świecie tajemnic swojego pana, gdzie lojalność ma swoją cenę, a on sam jest tylko znakiem wypalonym na łopatce. Przez lata trwał w rozkroku – nie należąc do końca ani do świata ludzi, ani bogów. Aż pewnego dnia jego pan odkrywa nieco ze swoich sekretów i daje do wykonania zadanie – Quinn ma odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić Boga."

Po spokojnym wstępie fabuła rusza z kopyta. Poznajemy innych bogów,o bardzo ludzkich cechach, czasem złych, innym razem dobrych. Niektórzy potrafią zaskoczyć, tak jak bóg, który stał się jednym z rozbójników, czy bogini, która kiedyś była piękną i wesoła kobietą, a z biegiem setek lat stała się kilkusetkilogramowym, zgorzkniałym monstrum. Osobiście bardzo spodobał mi się ten zabieg autorki, bo ciekawie jest poznać ludzką wersję bogów, którzy kiedyś władali światem, a teraz zostali zastąpieni jednym Bogiem.

Zdawać by się mogło, że bohaterów jest tutaj bardzo dużo i że trudno będzie się w nich połapać. Nie do końca tak jest, bo większość z nich "spotykamy" tylko przez moment, albo poznajemy wyłącznie z opowieści. Autorka dołożyła wszelkich starań, by czytało się lekko, szybko (mimo sporej ilości stron) i przyjemnie. Akcja rozgrywa się w nieokreślonej przeszłości, tak mi się wydaje. A może to równoległy wymiar? W każdym razie samo zakończenie mnie zaskoczyło, bo dzieje się w teraźniejszości i jest skonstruowane w taki sposób, że... prawdopodobnie będzie kontynuacja, na co szczerze liczę.

Jestem pod wrażeniem, bo "Ktoś całkiem obcy" to powieść do której nie można się przyczepić. Dialogi są świetnie zrównoważone z opisami, a opisy w niezwykle barwny sposób oddają klimat miejsca wydarzeń, uczuć i ludzi. Owszem, chwilami jest dość drastycznie, a i sporej ilości krwi nie zabraknie, jednak te sceny są niezbędne w tej historii i dodają jej wyrazistości.

Podsumowując - polecam lekturę czytelnikowi w każdym wieku (od 16 +),bo i każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Powieści fantastyczne to ostatnio kierunek w jaki coraz częściej uciekam. W tym świecie zapominam o wszystkim co złe wokół mnie i ładuję akumulatory. Świat fantastyki jest cudowny i jakże inny od naszego.



Początek powieści był dla mnie nieco nużący. Akcja rozwijała się powoli i rozwlekle, a ja lubię działać, szybko, już, w tej chwili. Zdarzało mi się też ziewnąć, jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
932
463

Na półkach: , ,

Kiedy wybieram książki do recenzji przedpremierowej zawsze zastanawiam się co z tego wyjdzie. Czy wybiorę dobrze, czy może trafię na książkę niewartą polecenia. Wydawnictwo Novae Res może pochwalić się książkami godnymi polecenia, jednak zdarzają się i też takie, na które po prostu szkoda wydać pieniądze. Jest to chyba jedne z niewielu wydawnictw, które też drukuje na białym papierze książki. Wiele osób zarzuca in to, bo w końcowym rozrachunku książki są bardzo ciężkie. Mi jednak osobiście nie przeszkadza kolor papieru, a treść jaką znalazłam w nowej książce zasługuje na gorące brawa. Tym razem wydawca trafił na kolejną perełkę wydawniczą.
Ktoś całkiem obcy to kolejne fantasy na mej recenzenckiej liście. Książkę wybrałam ze względu na opis jaki dostałam, czyli to co znajdzie się na finalnej okładce.

Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, liczący kilka tysięcy lat bóg pustkowia, już dawno wyparty przez Boga Jedynego, nigdy nie chciał mu tego wyjaśnić. Ani jemu, ani reszcie swojego rodzeństwa.

Quinn musiał nauczyć się żyć w świecie tajemnic swojego pana, gdzie lojalność ma swoją cenę, a on sam jest tylko znakiem wypalonym na łopatce. Przez lata trwał w rozkroku – nie należąc do końca ani do świata ludzi, ani bogów.

Aż pewnego dnia jego pan odkrył nieco ze swoich sekretów i dał do wykonania zadanie – Quinn miał odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić boga.

Co Wam przypomina ten opis? Wiecie z czym mi się skojarzył? Z popularnym ostatnio serialem Lucyfer. Ten kto widział najnowsze odcinki ten już pewnie wie dlaczego. "...odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić boga", ale czy to wo gule jest realne? Zastanawiałam się tak aż do dnia w którym zaczęłam czytać książkę. Dokładnie tydzień temu przewertowałam środek i przeczytałam zaledwie 60 stron. Po przejrzeniu książki okazało się, że ma ona 500 stron, 50 rozdziałów i składa się z 5 ksiąg. No i tu nasunął się pierwszy wniosek - autorka bardzo lubi liczbę 5. Pytanie czy może będzie pięcioro bohaterów? A może ta liczba będzie coś oznaczała?

Na instagramie nie ukrywałam, że początki z książką były ciężkie. Trochę nudziłam się, trochę też nie miałam czasu na czytanie. Akcja strasznie długo nabierała tępa. Karolina Stępień liczy jednak na wytrwałych czytelników. Tak więc nie poddawajcie się po pierwszych dwóch przeczytanych księgach, czytajcie dalej. Na stronach bowiem czeka na Was Quinn nastolatek, który służy bogu pustkowi. Ale Quinn nie jest jedynym bohaterem tej powieści. Mamy tu dobre i złe charaktery, boginie, rozbójników oraz potwory, które narodziły się przez bieg czasu. I gdy dotarłam do połowy książki wiedziałam już jakie będzie moje końcowe zdanie o niej. Mianowicie jest to opowieść o mitologi opowiedziana na nowo. Autorka chciała chyba pokazać nam swoją wizję wielu bogów jakiś kiedyś czczono.

Ktoś całkiem obcy w końcowym rozrachunku dało mi satysfakcję z lektury. Epilog jednak nie zamyka historii, a wręcz zostawia otwarte drzwi na kolejną część, jednak moim zdaniem nie jest to potrzebne. Książka powinna zostać zamknięta w całości pod tym tytułem. Dodatkowo jest to kolejna pozycja, która nie powinna być czytana przez młodzież. Krwawe sceny na mnie nie robiły wrażenia, ale osoby o mniejszej tolerancji mogą się zniesmaczyć. Występują tu również wulgarne dialogi - nie jest to minusem, ani nowością - które podkręcają akcję i nadają charakteru całości.

Przyjaźń, poddanie, lojalność, próba, przeznaczenie, szczypta magii, strach, niepewność to tylko niektóre słowa opisujące to co się dzieje w relacjach między bohaterami. Dzieje się tak, gdyż bogowie, który schodzą na ziemię bawią się i szaleją jak ludzie. Pomagają, wspierają, jednak z upływem czasu wiele się w tej kwestii zmienia. Pamiętacie Prometeusza - boga który dał ludziom ogień, a sam został skazany na wygnanie? Tak historyjka przypomniała mi się, gdy brnęłam przez kolejne rozdziały.

Ostatnimi czasy - w tym roku - polska fantastyka zaskakuje. Klątwa przeznaczenia, czy teraz Ktoś całkiem obcy to pozycje, które sprawiają, że czytelnik zmienia zdanie na ich temat. Bałam się, że propozycja Karoliny Stępień okaże się totalną, nudziarską porażką. Bałam się, że znajdę tu religijnego bohatera, mitologicznego Herkulesa, czy też nastoletniego Percy Jacsona. Ale nie. Znalazłam tu coś czego się nie spodziewałam. A dziś mogę napisać, że jeśli tylko będziecie mogli to zapoznajcie się z treścią, a może ktoś całkiem obcy okaże się bardziej znajomy niż myślicie.

.......................................................................Blog: http://bjcdobryfilmijeszczelepszaksiazka.blogspot.com/

Kiedy wybieram książki do recenzji przedpremierowej zawsze zastanawiam się co z tego wyjdzie. Czy wybiorę dobrze, czy może trafię na książkę niewartą polecenia. Wydawnictwo Novae Res może pochwalić się książkami godnymi polecenia, jednak zdarzają się i też takie, na które po prostu szkoda wydać pieniądze. Jest to chyba jedne z niewielu wydawnictw, które też drukuje na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    26
  • Przeczytane
    16
  • Posiadam
    6
  • Nowe2017
    1
  • Ulubione
    1
  • X2017
    1
  • Fantastyka/fantasy/science fiction
    1
  • Polscy autorzy
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • ZyARCHIWIZOWANE: Wyzwanie 100 książek w 2017
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ktoś całkiem obcy


Podobne książki

Przeczytaj także