Powieść - to za dużo powiedziane, nie mniej, całkiem przyjemna nowela. Warto przeczytać choćby po to, by zapoznać się z debiutem (?) literackim autora fantastycznych westernów. Autor przemyca patetyczną nieco laurkę na część polskich żeglarzy, polskiej floty i polskich osiągnięć, aczkolwiek jest to zaledwie fragment, na który można przymrużyć oko ;) Nie ukrywam, że przyjemnie było przeczytać piękny opis Bałtyku oraz zobaczyć w książce nazwy polskich miejscowości nadmorskich :) Nie jest to dzieło wybitne, ale nie czuję, żeby czas spędzony na przeczytanie tej noweli był czasem straconym. Polecam!

Powieść - to za dużo powiedziane, nie mniej, całkiem przyjemna nowela. Warto przeczytać choćby po to, by zapoznać się z debiutem (?) literackim autora fantastycznych westernów. Autor przemyca patetyczną nieco laurkę na część polskich żeglarzy, polskiej floty i polskich osiągnięć, aczkolwiek jest to zaledwie fragment, na który można przymrużyć oko ;) Nie ukrywam, że...

Na kupienie tej książki zdecydowałem się głównie z powodu autora. Drugim powodem była cena, bo kupiłem ebooka za … złotówkę czy może dwie. No ale jednak nazwisko autora było tym co zdecydowało. Przypomniałem sobie dzieciństwo i zaczytywanie się jego książkami o „Dzikim Zachodzie”.
Z opisu wynikało, że miała to być nowela kryminalna z wczesnego okresu twórczości autora. I z tym się zgodzę – wczesny okres twórczości. Gdy się czyta wyraźnie to daje się odczuć.
Co do reszty, hm… utwór jest krótki (jak to nowela) ale powinna być również „sprawnie skrojona akcja główna”, która „zmierza do punktu kulminacyjnego”. A tego jakoś się nie doszukałem.
Mamy za to – na samym początku – świetny przykład propagandy sukcesu. Myślałem że to była cecha ustroju komunistycznego, a jak widać była w Polsce już przed wojną :)

Na kupienie tej książki zdecydowałem się głównie z powodu autora. Drugim powodem była cena, bo kupiłem ebooka za … złotówkę czy może dwie. No ale jednak nazwisko autora było tym co zdecydowało. Przypomniałem sobie dzieciństwo i zaczytywanie się jego książkami o „Dzikim Zachodzie”.
Z opisu wynikało, że miała to być nowela kryminalna z wczesnego okresu twórczości autora. I z...

Króciutka powieść z 1933 r., warta przeczytania w formie ciekawostki, bo może nie ma tu zbyt zawiłej akcji ani jakiejś wyszukanej zagadki kryminalnej, ale treść jest bardzo wyważona - autor w odpowiednim momencie kończy książkę, przez co jest w stanie zainteresować czytelnika i utrzymać to zainteresowanie do końca. Zważywszy na to, że jest to debiut literacki uważam książkę za bardzo udaną.

Króciutka powieść z 1933 r., warta przeczytania w formie ciekawostki, bo może nie ma tu zbyt zawiłej akcji ani jakiejś wyszukanej zagadki kryminalnej, ale treść jest bardzo wyważona - autor w odpowiednim momencie kończy książkę, przez co jest w stanie zainteresować czytelnika i utrzymać to zainteresowanie do końca. Zważywszy na to, że jest to debiut literacki uważam książkę...

Książka - ciekawostka. Debiut autora, znanego ze wspaniałego, westernowego cyklu powieściowego dla młodzieży.

Oddajmy głos Dominikowi Wernicowi, synowi Autora: "32 lata przed opublikowaniem pierwszej powieści dwudziestotomowego cyklu westernowego Wiesław Wernic debiutował jako pisarz kompletnie innym gatunkiem – powieścią sensacyjną czy – jak sam to później określił – „powieścią szpiegowską”. Co więcej sensacyjna akcja „Dalekiej przygody” toczy się nie na Dzikim Zachodzie, lecz na polskim statku, na polskim Bałtyku i na polskim lądzie!"

"Daleka przygoda" jest krótką nowelą, która ukazała się w 1933 roku, w dwóch odcinkach, jako dodatek do "Kuriera Porannego".

I to, niestety, przynajmniej mi, w niej przeszkadza. Daje się odczuć, że to debiut - w cyklu kowbojskim Wernic jest już dojrzałym autorem, piszącym tak, że trudno się oderwać. "Daleka przygoda" - prawdopodobnie dlatego, że była pisana w kompletnie innych czasach, nie porywa. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, ale nie jest to fabuła na poziomie Johna LeCarre, czy Iana Fleminga.

Przeczytałem tylko z tego względu, że w czasach młodzieńczych (dawno, dawno temu) Wernic wprowadzał mnie w zupełnie nowy, nieznany, fascynujący świat. Tu tego nie ma. I może dlatego dobrze, że jest to taka krótka forma - do przeczytania w parę godzin i do przejścia dalej.

Książka - ciekawostka. Debiut autora, znanego ze wspaniałego, westernowego cyklu powieściowego dla młodzieży.

Oddajmy głos Dominikowi Wernicowi, synowi Autora: "32 lata przed opublikowaniem pierwszej powieści dwudziestotomowego cyklu westernowego Wiesław Wernic debiutował jako pisarz kompletnie innym gatunkiem – powieścią sensacyjną czy – jak sam to później określił –...

Nie nazwałabym tego powieścią, raczej opowiadaniem. Zupełnie mnie nie urzekło. Rozumiem, że to początki twórczości szanowanego autora - więc jedynie pod tym względem polecam fanom.

Nie nazwałabym tego powieścią, raczej opowiadaniem. Zupełnie mnie nie urzekło. Rozumiem, że to początki twórczości szanowanego autora - więc jedynie pod tym względem polecam fanom.