Czy zdarza się Wam sięgnąć po książkę, bo oczarowała Was okładka? Mnie, przyznam Wam, że owszem czasem się to zdarza. Tak właśnie było i z tą pozycją. Klimatyczna i zarazem delikatna okładka, która kusi tajemniczo i zachęca aby po nią sięgnąć. Czy warto jednak oceniać książki po okładce, czy "Srebrny widelec" Wandy Majer - Pietraszak spełnił moje oczekiwania?

O autorce słyszałam wiele, choćby przy okazji książki "Kwitnący krzew tamaryszku", jednak to dla mnie pierwsza jej książka, którą przeczytałam. I śmiało Wam powiem, że koniecznie muszę przeczytać pozostałe.

"Srebrny widelec" to bowiem cudowna opowieść o sile kobiet, bardzo bliska i życiowa zapewne wielu z nas, ale też taka, którą na długo zapamiętamy. To historia o poszukiwaniu szczęścia, o uczuciach, które towarzyszą nam na co dzień. To niezwykła historia obyczajowa, która przybliża nam uniwersalne, lecz niezwykle ważne wartości. Antonina i Laura - dwie przyjaciółki, które szukają szczęścia i swojego miejsca w życiu. Czy każda historia ma swój happy end? Niestety nie w życiu, a może jedynie w filmach. Lecz nawet, wtedy gdy coś idzie nie po naszej myśli warto cieszyć się z małych rzeczy i patrzeć z ufnością i nadzieją w przyszłość.

Polecam, ciekawa historia obyczajowa z przesłaniem.

Czy zdarza się Wam sięgnąć po książkę, bo oczarowała Was okładka? Mnie, przyznam Wam, że owszem czasem się to zdarza. Tak właśnie było i z tą pozycją. Klimatyczna i zarazem delikatna okładka, która kusi tajemniczo i zachęca aby po nią sięgnąć. Czy warto jednak oceniać książki po okładce, czy "Srebrny widelec" Wandy Majer - Pietraszak spełnił moje oczekiwania?

O autorce...