Nic do stracenia. Początek

Okładka książki Nic do stracenia. Początek Kirsty Moseley
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2017
Okładka książki Nic do stracenia. Początek
Kirsty Moseley
7,4 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2017
Wydawnictwo: HarperCollins Polska Cykl: Guarded Hearths (tom 1) literatura obyczajowa, romans
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Guarded Hearths (tom 1)
Tytuł oryginału:
Nothing Left to Lose
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Data wydania:
2017-04-12
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-12
Data 1. wydania:
2013-11-05
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788327624697
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
1383 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
496
329

Na półkach: ,

"Nic do stracenia. Początek" jest moim pierwszym spotkaniem z piórem autorki. Po ową powieść sięgnęłam głównie ze względu na intrygujący opis na okładce, sugerujący niezwykle ciekawą i przepełnioną emocjami historię. Nie ukrywam też, że zdecydowałam się na jej lekturę, bowiem chciałam wreszcie poznać twórczość bestsellerowej pisarki, której nazwisko przewijało mi się przed oczyma przy okazji każdej premiery jej konkretnej książki. A dodatkowo skusiłam się na nią, ponieważ przypadła mi do gustu jakże prosta, subtelna i przykuwająca - z niewiadomego mi do końca powodu - wzrok oprawa. Jakie wrażenie wywarła na mnie wspomniana powieść? Czy jest warta polecenia? Zapraszam na recenzję.

Kirsty Moseley to amerykańska autorka powieści młodzieżowych. Odniosła ogromny sukces, publikując początkowo swoje powieści w internecie. W ciągu kilku lat jej książki sprzedały się w oszałamiającej liczbie 720.000 egzemplarzy. Jej powieść "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" stała się absolutnym hitem wśród polskich nastolatek. (źródło: okładka książki "Nic do stracenia. Początek")

To miał być wyjątkowy dzień. Jeden z tych najpiękniejszych i niezapomnianych. Anna Spencer obchodziła swoje szesnaste urodziny. Jej pragnieniem było spędzić go w klubie ze swoim chłopakiem Jackiem, którego kochała nad życie i planowała z nim wspólną przyszłość. Ów wieczór miał być dopełnieniem łączącego ich głębokiego uczucia i jednocześnie wkroczeniem w kolejny etap ich wspaniałego związku. Jack postanowił spełnić życzenie swej ukochanej i zabrał ją do pewnego klubu, tym samym wywołując uśmiech na twarzy dziewczyny. Przed wejściem poznają Cartera - jak się potem okazuje handlarza broni i narkotyków. Nie są świadomi tego, kim jest mężczyzna. Gdy ten proponuje im pomoc w dostaniu się na imprezę, Anna przyjmuje jego propozycję, sądząc, że jest miłym człowiekiem. Jack nie jest zachwycony tym pomysłem i ostatecznie nie korzystają z oferty Cartera. Po czasie dostają się do środka i wówczas ich wspólny wieczór staje się koszmarem. Dochodzi do dramatycznej sytuacji. Anna traci ukochanego na zawsze. A nowo poznany mężczyzna zamienia najbliższe kilka miesięcy życia dziewczyny w piekło. Po niespełna roku Carter zostaje schwytany i skazany. Odtąd wysyła na adres domu rodzinnego państwa Spencer listy z pogróżkami, a także miłosne kierowane do Anny. Jednak dziewczyna o nich nie ma pojęcia. Ojciec pełniący funkcję senatora i kandydujący na prezydenta pragnie zapewnić bezpieczeństwo córce, zatrudniając ochroniarzy, którzy niestety po kilku dniach rezygnują z pracy ze względu na zbyt agresywne zachowania nastolatki. Pewnego dnia w posiadłości Spencerów zjawia się komandos - Ashton Taylor, który ma zająć się ochroną Anny, ale żeby nie wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń - ma on udawać jej chłopaka...

Ostatnio nie mam coś niestety szczęścia i trafiam przede wszystkim na książki, które nie wzbudzają we mnie głębszych emocji, a po lekturze każdej z nich jedynie czuję rozczarowanie i niedosyt. Nie wiem, z czego to wynika, czy z niewłaściwego doboru powieści, czy też z tego, iż po zapoznaniu się z wieloma pozytywnymi ocenami mam zbyt wygórowane oczekiwania względem danej publikacji, spodziewam się efektu "wow", który - jak się potem okazuje - nie następuje, a może owe książki są po prostu słabe. A może dlatego, że fabuła prawie we wszystkich książkowych przypadkach przebiega wedle podobnego schematu i jest aż nadto przewidywalna, co powoduje nie tylko spadek podekscytowania czy ciekawości w trakcie lektury, ale też z czasem znudzenie. Naprawdę nie wiem, co jest przyczyną, że odbieram tak, a nie inaczej pewne historie... Przejdę jednak do powyższego tytułu, bo to na nim mam się teraz skupić.

Powieść "Nic do stracenia. Początek" miała niebywale mocne wejście, które zapowiadało niesamowicie ciekawą opowieść. Przyznaję, że po zaledwie kilku stronach w mych oczach wezbrały (lecz nie popłynęły) łzy, dłonie drżały od nadmiaru emocji i dosłownie wszystko we mnie się trzęsło. Aż zmuszona byłam odłożyć na chwilę książkę, bowiem musiałam się uspokoić, ochłonąć i nabrać poniekąd dystansu. Kiedy już jako tako doszłam do siebie, kontynuowałam lekturę i nie ukrywam, że mniej więcej do połowy powieści czytałam z ciekawością i lekką ekscytacją tego, co może się jeszcze wydarzyć. Nawet mogłabym rzec, że z przyjemnością poddałam się ukazanej historii i ani przez chwilę nie miałam ochoty przerwać lektury. W pewnym sensie ucieszyłam się, że naprawdę spędzę w jej towarzystwie miło czas. Cóż... Mój entuzjazm stopniowo słabł z każdym kolejnym rozdziałem. Wtargnęły monotonia, irytacja, a także znużenie. Coraz wolniej szło mi chłonięcie kolejnych stron. I czekałam na koniec. Owszem, mogłam zakończyć moją przygodę z ową powieścią w chwili, kiedy już stała się dla mnie zbyt uciążliwa i po prostu nie męczyć jej dalej, ale naiwnie wierzyłam, że nastąpi jakiś nieoczekiwany zwrot akcji, że coś istotnego się wydarzy. Niestety, niczego takiego nie dostrzegłam. I jeszcze to zakończenie - bez polotu i w moim odczuciu kompletnie niezachęcające do tego, aby skusić się na następny tom. Zresztą, i tak wiadomo, jaki kierunek obierze druga część. To jest zbyt oczywiste.

Historia przedstawiona jest przy zastosowaniu narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównych bohaterów, a mianowicie Anny Spencer i Ashtona Taylora. Ona od trzech lat zmaga się z sennymi koszmarami, nie radzi sobie z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości, które znacząco wpłynęły na jej życie, a przede wszystkim na jej postawę wobec innych osób, a co najważniejsze wobec najbliższych. Jest zamknięta w sobie, zdystansowana, unika bliskości - nawet nie pozwala rodzicom się przytulić. Nieustannie się obwinia o utratę ukochanego, nie potrafi normalnie funkcjonować, skupić się na nauce czy też zwykłych, prostych czynnościach. Nie upatruje w niczym sensu, nie widzi celu, nie wie, co ma ze sobą począć. Nie może uwolnić się od napadających ją każdego dnia lęków, obaw. Nikomu nie ufa, nikomu nie wierzy. Staje się agresywna wobec każdego, kto tylko ją dotknie. Przepełniona jest ogromnym bólem, żalem i tęsknotą. Wszystko się zmienia, gdy w jej rodzinnym domu zjawia się Ashton mający odgrywać rolę jej chłopaka. W dziewczynie budzą się powoli przyjazne uczucia, pojawia się nadzieja, stopniowo rodzi się zaufanie oraz powoli wraca poczucie bezpieczeństwa... Przyznaję, że jej postać wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo jej współczułam i trzymałam kciuki, żeby wreszcie udało jej się wydostać z tego psychicznego i emocjonalnego dołka, uporać się ze smutną przeszłością (o ile z czymś takim można kiedykolwiek sobie poradzić) i zacząć życie na nowo. Aczkolwiek z drugiej strony, niejednokrotnie irytowało mnie jej zachowanie i przyjęta postawa wobec nowego ochroniarza. Była niezdecydowana, zmieniała ciągle zdanie, sama nie wiedziała, czego tak naprawdę chce, niby coś ustala, po czym łamie wszelkie zasady. Chwilami miałam wrażenie, że gra na uczuciach Ashtona, daje mu nadzieję, po czym go rani. Jej postępowanie było dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
Natomiast Ashton to niesamowicie przystojny, odpowiedzialny, oddany, ambitny, wytrwały i cierpliwy mężczyzna. Najlepszy komandos, dokładnie przykładający się do zlecanych mu zadań i wspaniały przyjaciel. Człowiek, który również doświadczył wielu przykrych chwil w swoim życiu. Od razu obdarzyłam go sympatią. Początkowo wydawał się za idealny, dopiero później okazało się, że posiada wady, a jedną z nich bez wątpienia była ustępliwość.

Powieść napisana jest prostym, lekkim i przyjemnym stylem, co zdecydowanie wpływa na lepszy odbiór książki, a także sprawia, że o wiele szybciej przewracamy kolejne kartki. Atutem jest również duża czcionka. Pojawia się mnóstwo dialogów, zarówno tych wartościowych, jak i tych mało znaczących bądź zupełnie bezsensownych. W moim odczuciu historia ta spokojnie mogłaby zostać skrócona o jakąś połowę. Po raz kolejny już mam wrażenie, że co poniektóre strony są niestety na siłę zapełniane, tym samym ukazana opowieść się dłuży, tym bardziej, że nie zawiera nagłych i budzących ogromne napięcie zwrotów akcji.

Podsumowując, "Nic do stracenia. Początek" to opowieść o śmierci, bólu po stracie ukochanej osoby, próbach radzenia sobie z tragiczną w skutkach przeszłością, tęsknocie, życiu z poczuciem winy, zmaganiu się z przytłaczającą codziennością, a także o przyjaźni, miłości, chwytaniu szczęśliwych chwil, odkrywaniu siebie na nowo oraz nadziei na lepsze i spokojniejsze życie. To powieść, która bez wątpienia wywołuje skrajne emocje, takie jak: współczucie, złość, nienawiść, wzburzenie, ciekawość, niezrozumienie, znudzenie, zniechęcenie, rozczarowanie, niedosyt, niezadowolenie i irytację (mogłabym wymieniać w nieskończoność). Nie jest to jednak pozycja, która zachwyca i zapada w pamięć. Nie zamierzam zatem sięgać po kontynuację owej historii, ani po żadną inną książkę autorki. Powiedziano mi, iż "Nic do stracenia. Początek" jest jej najlepszą powieścią. Skoro owa publikacja jest rzeczywiście tą najlepszą, to ja tym bardziej nie planuję poznać poprzednich utworów.

"Nic do stracenia. Początek" jest moim pierwszym spotkaniem z piórem autorki. Po ową powieść sięgnęłam głównie ze względu na intrygujący opis na okładce, sugerujący niezwykle ciekawą i przepełnioną emocjami historię. Nie ukrywam też, że zdecydowałam się na jej lekturę, bowiem chciałam wreszcie poznać twórczość bestsellerowej pisarki, której nazwisko przewijało mi się przed...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 976
  • Chcę przeczytać
    1 216
  • Posiadam
    224
  • Ulubione
    114
  • 2018
    38
  • Teraz czytam
    33
  • E-book
    29
  • 2017
    25
  • Chcę w prezencie
    20
  • Romans
    19

Cytaty

Więcej
Kirsty Moseley Nic do stracenia. Początek Zobacz więcej
Kirsty Moseley Nic do stracenia. Początek Zobacz więcej
Kirsty Moseley Nic do stracenia. Początek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także