Strange the Dreamer

Okładka książki Strange the Dreamer
Laini Taylor Wydawnictwo: Hodder & Stoughton Cykl: Strange The Dreamer (tom 1) fantasy, science fiction
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Strange The Dreamer (tom 1)
Wydawnictwo:
Hodder & Stoughton
Data wydania:
2017-03-28
Data 1. wydania:
2017-03-28
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
angielski
ISBN:
1444788981
Tagi:
fantasy literatura młodzieżowa
Inne
Średnia ocen

                7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1653
459

Na półkach: , , , , ,

Moja przygoda z twórczością Laini Taylor jest odrobinę skomplikowana. „Córki dymu i kości” nie przeczytałam do dzisiaj, chociaż od pierwszego dnia jej premiery w 2012 roku kusiła mnie ciekawym opisem. Nie zdecydowałam się jednak na jej lekturę przez odpychającą okładkę, bijącą po oczach setkami „polecajek” z New York Timesa i podobnych zagranicznych list bestsellerów. Minęło pięć lat, a na zagranicznym Booktubie zaczęło robić się głośno o nowej powieści Taylor, „Strange. The Dreamer”. Kiedy obserwowani przeze mnie blogerzy, a później również znajomi, zaczęli zachwycać się tym tytułem i wspominać o nim za każdym razem, kiedy tylko mieli sposobność, stwierdziłam, że muszę przekonać się sama, o co tyle krzyku.

Pierwszym, co mnie uderzyło już po kilku stronach lektury, był piękny, plastyczny język, jakim posługiwała się pisarka. Czytałam „Marzyciela…” zarówno po angielsku, jak i po polsku i muszę powiedzieć, że chociaż w oryginale ta historia przemawia do mnie o wiele bardziej, to Bartosz Czartoryski dobrze poradził sobie z przekładem. Udało mu się zawrzeć w tłumaczeniu ten niewiarygodnie oryginalny i jedyny w swoim rodzaju styl pisania Laini Taylor. Tutaj każdy zwrot to pralinka najlepszego rodzaju czekolady; każde słowo rozpływa się na języku czytelnika, zostawiając po sobie interesujący posmak.

Gdyby forma powieści była dobra, ale w środku było mało treści, daleko nie udałoby nam się zajść. Okazuje się jednak, że poza obrazowym, unikatowym stylem Taylor ma w ręku także świetny warsztat i potrafi stworzyć nie tylko ciekawy, rozwinięty świat przedstawiony, lecz również barwnych i charakterych bohaterów oraz wciągającą, pełną wydarzeń akcję. „Marzyciel…” proponuje nam dokładnie to wszystko, a nawet więcej. Wszystko poznajemy z punktu widzenia dwóch bohaterów – tytułowego Marzyciela, Lazlo Strange’a, oraz tajemniczej Sarai. Chociaż Taylor cały czas pozostaje przy narratorze trzecioosobowym, to pierwsza zmiana punktu widzenia następuje w rozdziale dwunastym. Muszę przyznać, że byłam odrobinę zaskoczona, ale szybko odkryłam, jak tym prostym zabiegiem udało się autorce zapoznać czytelnika z większą liczbą istotnych dla fabuły postaci i jak szybko dzięki temu rozszerzyła sobie pole manewru oraz ukazała odbiorcy większą część świata przedstawionego.

Lazlo Strange, protagonista powieści, jest sierotą. Wychowany przez mnichów, pewnego razu wszedł do biblioteki i postanowił z niej nie wychodzić. Jego miłość do książek i poznawania nowych historii przekłada się również na największe marzenie z dzieciństwa – aby poznać dzieje miasta Szloch. Widzicie, Szloch to owiane tajemnicą miejsce, które zdaniem wielu ludzi tak naprawdę nie istnieje, a jest jedynie mitem i zagadką. Lazlo jednak od zawsze wiedział, że gdzieś daleko w świecie, gdyby wyprawił się przez pustynię, odnalazłby miasto, za którym odczuwa tę niewyobrażalną tęsknotę. Strange przez całe życie przebywa więc w bibliotece, składając zapomniany język tej cywilizacji, odnajdując najdziwniejsze dokumenty i transkrypty, uczące go o tym sekretnym mieście. W końcu okazuje się, że zawsze miał rację, a niedługo wybranym osobom zaproponowana zostanie wyprawa przez wspomnianą wyżej pustynię, aby odwiedzić Szloch i pomóc w jakiś sposób jego mieszkańcom. Wyprawa zaproponowana kilku znanym mu osobom… ale nie jemu.

Każda z postaci jest w jakiś sposób ważna i nawet bohaterowie drugoplanowi mają czytelnikowi coś do zaproponowania. Trudno nie przejmować się ich losem czy sytuacją, w której się znaleźli, kiedy tak dobrze ich poznajemy i mamy wgląd w ich uczucia i plany. Chociaż to Lazlo otrzymał tytuł marzyciela, to naprawdę ciężko byłoby stwierdzić, że odnosi się on tylko do niego. W powieści Laini Taylor występują całe zastępy marzycieli, którzy śnią o lepszym jutrze, albo starają się spełniać swoje najskrytsze pragnienia.

Nie sądziłam, że przyjdzie mi to napisać w którymś z tekstów tak szybko, ale naprawdę mam wrażenie, że „Marzyciel…” będzie najlepszą powieścią, po jaką sięgnęłam w tym roku. Oczywiście do końca 2018 wciąż dziewięć miesięcy, a kolejna część „Marzyciela…”, czyli „Muse of Nightmares”, zaplanowana jest za granicą już na październik, więc jeszcze wszystko może się wydarzyć. Jednakże Laini Taylor stała się poważnym zagrożeniem dla pisarzy, po których powieści sięgnę w tym roku, i myślę, że amerykańska autorka w przyszłości wyjdzie z tego obronną ręką, a w grudniu wybór najlepszej historii będzie dla mnie oczywisty.

Moja przygoda z twórczością Laini Taylor jest odrobinę skomplikowana. „Córki dymu i kości” nie przeczytałam do dzisiaj, chociaż od pierwszego dnia jej premiery w 2012 roku kusiła mnie ciekawym opisem. Nie zdecydowałam się jednak na jej lekturę przez odpychającą okładkę, bijącą po oczach setkami „polecajek” z New York Timesa i podobnych zagranicznych list bestsellerów....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3 069
  • Przeczytane
    1 666
  • Posiadam
    759
  • Ulubione
    165
  • Teraz czytam
    98
  • 2018
    75
  • 2019
    74
  • Fantastyka
    72
  • Fantasy
    47
  • Chcę w prezencie
    32

Cytaty

Więcej
Laini Taylor Marzyciel Zobacz więcej
Laini Taylor Marzyciel Zobacz więcej
Laini Taylor Marzyciel Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także