Hell-P

Okładka książki Hell-P
Eugeniusz Dębski Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza RUNA Cykl: Moherfucker (tom 1) fantasy, science fiction
332 str. 5 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Moherfucker (tom 1)
Wydawnictwo:
Agencja Wydawnicza RUNA
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
332
Czas czytania
5 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788389595423
Średnia ocen

                6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wiedźmy (Antologia opowiadań) Mikołaj Bandura, Ewa Chachlica, Eugeniusz Dębski, Jakub Diowksz, Adrianna Filimonowicz, Jan Godwod, Ka Klakla, Irmina Klocek, Magdalena Kozak, Urszula Maciuga, Andrzej Miszczak, Grzegorz Nowakowski, Marcin Podlewski, Arkady Saulski, Patryk Sobala, Dariusz Sprenglewski, Joanna Świba, Wojciech Świdziniewski, Paula Wanarska, Aneta Wyciszkiewicz, Mateusz Wyszyński, Karol Żołnierek
Ocena 6,2
Wiedźmy (Antol... Mikołaj Bandura, Ew...
Okładka książki Siódmy koci żywot Beata Dębska, Eugeniusz Dębski
Ocena 6,9
Siódmy koci żywot Beata Dębska, Eugen...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
294 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1083
60

Na półkach:

Chyba każdy z nas ma na półce takie zakupione niegdyś pod wpływem chwili książki, nabyte zdawałoby się wbrew wszelkiemu rozsądkowi. Niby wiemy, że autor raczej taki sobie, temat średnio ciekawy, opinie fatalne, w kolejce kilkadziesiąt innych pozycji, a jednak jakimś cudem dokonujemy zakupu, który ląduje potem na półce na czas bliżej nieokreślony. Mimo wszystko zdarza się, iż po przyjęciu przez papier odpowiedniej ilości kurzu (swoją drogą, obawiam się, że miłośnicy e-wydań napotykają pewne problemy z dopełnieniem tego „punktu programu”) pchnięci impulsem postanawiamy po taką odleżaną książkę sięgnąć. Czytelnicze doświadczenia, które potem następują, zaskakująco często określane bywają jako „niezapomniane”… niestety, nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu.


W moim przypadku przykładem powieści, która czekała na swój moment ładnych parę lat, było Hell-P Eugeniusza Dębskiego. Książkę kupiłem kiedyś okazyjnie, bo w sumie miała co najmniej kilka elementów potrafiących przykuć moją uwagę: mity Cthulhu w polskim klimacie, Wrocław, sensacyjny klimat – w sumie „czemu nie?”. Ostatecznie jednak musiało upłynąć sporo wody w Odrze, żebym wreszcie zdobył się na lekturę – akurat miałem ochotę na pozycję lekką i szybką. Pewnego październikowego poranka spiesząc się na tramwaj, chwyciłem z półki niedawno odkurzony egzemplarz (odpowiednia warstwa kurzu jest w przypadku takich książek absolutnie obligatoryjna), po czym zasiadłszy w wagonie linii nr 1 na luksusowym, plastikowym krzesełku oddałem się lekturze. Już chwilę później pojawiło się swoiste osłupienie, które zniknęło chyba dopiero kilka dni później, po skończeniu tej osobliwej, czytelniczej przygody.

W najogólniejszym zarysie Hell-P jest powieścią z pogranicza sensacji i horroru, w której agent ABW Kamil Stochard zostaje przydzielony amerykańskiemu agentowi o bliżej nieokreślonej afiliacji w celu przeprowadzenia supertajnej misji. W tym miejscu mogą pojawić się spojlery, zatem jeśliś drogi Czytelniku nie przerwał jeszcze lektury i wciąż tkwisz w postanowieniu zapoznania się z całością książki w stanie błogiej fabularnej nieświadomości, przejdź, proszę, do kolejnego akapitu. Przedstawiony powyżej zarys nie oddaje bowiem całości kuriozalnego konceptu tak pomyślanej fabuły . Uzupełniają go bowiem dotyczący głównego bohatera i wyraźnie eksponowany, aczkolwiek kompletnie bezsensowny, wątek homoseksualny, oczywiste w ramach przyjętej konwencji polskie korzenie amerykańskiego likwidatora, no i crème de la crème tej powieści, czyli guimony – pomioty Cthulhu przybierające zwykle formę ludzi w podeszłym wieku. W narracji nie brakuje zatem scen w kolejce do MOPS-u , walk z pochodzącymi nie z tego świata moherowymi beretami czy też wstrząsających opisów staruszków, szarżujących na dzielnych likwidatorów. Pełno tu akcji, przetwardzielskich dialogów rodem z filmów sensacyjnych klasy B, pojawia się nawet kilka całkiem zgrabnych zwrotów fabuły. Tyle, że nie mogę się oprzeć wrażeniu że coś jednak w tej powieści nie wyszło.Wydaje się, że Hell-P miał być w swoim założeniu pastiszem zarówno konwencji sensacyjnej, jak i kolejnych wariacji na temat lovecraftowskiej mitologii. Umiejętna literacka gra z pewnymi schematami wymaga jednak bardzo subtelnego balansowania, niejako na ostrzu noża. Tyle tylko, że gdy omsknie nam się noga, bardzo łatwo z tego ostrza spaść, a co gorsza – jeszcze się pokaleczyć. To przydarzyło się Dębskiemu – Hell-P jest co najwyżej parodią operującą wyostrzeniami i groteską w sposób, który może na chwilę zainteresować, ale po kilkudziesięciu stronach zamiast uśmiechu częściej wywołuje zażenowanie i znudzenie. Nie wnikając zupełnie w warsztat autora, można stwierdzić w tym przypadku, że jazda po bandzie nie obyła się bezboleśnie.

Lekturę pierwszej części perypetii agenta Stocharda będę pewnie pamiętał długo – w tym sensie niewątpliwie jest to książka, która nie pozostawia czytelnika obojętnym. Nie jest to też powieść, którą mógłbym ocenić jako jednoznacznie złą. Wrocławski autor mniej lub bardziej świadomie wypracował wybitnie rozrywkową, humorystyczno-sensacyjną formułę, która pewnie trafi w gusta niejednego amatora lekkiej prozy tramwajowej. Ostateczne jednak nie mogę się pozbyć cierpkiego posmaku przesady, wypełzającego niczym macki z każdej niemal strony tej książki, z każdej sceny i dialogu. Być może, gdyby wgłębić się w tekst, udałoby się odnaleźć tam coś, co skłoniłoby mnie do bardziej przychylnego spojrzenia na Hell-P i zainteresowania się jej kontynuacjami – Moherfucker i Russian Impossible. Problem w tym, że książka zniechęca do głębszej refleksji nad jej treścią. I może lepiej, żeby tak zostało – jako skrajnie przejaskrawiona, czysto rozrywkowa parodia jest jeszcze w stanie się obronić. No bo chyba nikt mi nie powie, że pomioty Cthulhu udające staruszków to literatura „na poważnie”.


Recenzja pierwotnie opublikowana na łamach protalu Fantasta.pl i na blogu www.rybieudka.blogspot.com

Chyba każdy z nas ma na półce takie zakupione niegdyś pod wpływem chwili książki, nabyte zdawałoby się wbrew wszelkiemu rozsądkowi. Niby wiemy, że autor raczej taki sobie, temat średnio ciekawy, opinie fatalne, w kolejce kilkadziesiąt innych pozycji, a jednak jakimś cudem dokonujemy zakupu, który ląduje potem na półce na czas bliżej nieokreślony. Mimo wszystko zdarza się,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    431
  • Chcę przeczytać
    162
  • Posiadam
    83
  • Fantastyka
    18
  • Audiobook
    8
  • Ulubione
    7
  • Audiobooki
    7
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2011
    4
  • 2015
    3

Cytaty

Więcej
Eugeniusz Dębski Hell-P Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także