Jeannette jest bardzo ciekawą bohaterką. Przyjechała na wieś, aby odbyć karę za skandal, który wywołała w Londynie. Bohaterka poznaje Darragha, który jest architektem. Pomimo, że jej się podoba, stwierdza, że nie mogłaby z nim być. W końcu jest dla niej tylko człowiekiem z gminu.
Darragh choć jest architektem, to również i arystokratą. Cały czas próbuje to powiedzieć upartej dziewczynie, ale ona go nie słucha.
W końcu oboje wywołują skandal i muszą się pobrać. Jeannette obawia się, że małżeństwo z Darraghiem może być złe i próbuje uciec z kościoła. Jednak nie udaje się jej to.
Oprócz wątku miłosnego, był też komizm. Uśmiałam się kiedy bohaterka wpadła w kałużę i pobrudziła sukienkę, albo kiedy on mówił do niej "Dziewczyno" a ona go bezustannie poprawiała.
Czym ta książka różni się od innych? Akcja toczy się w większości w Irlandii. Taka miła odmiana bo głównie w romansach obsadzana jest w Londynie. Po drugie Darragh jest Irlandczykiem - nie angielskiem arystokratą. Po trzecie sposób sprawdzenia uczuć Jeannette był naprawdę ciekawy. Jeszcze na coś takiego się nie natknęłam.
Jedyne co mnie wkurzyło to to, że korektorka nie mogła się zdecydować czy Darragh jest lordem, hrabią czy księciem. Naprawdę polecam do przeczytania!

Jeannette jest bardzo ciekawą bohaterką. Przyjechała na wieś, aby odbyć karę za skandal, który wywołała w Londynie. Bohaterka poznaje Darragha, który jest architektem. Pomimo, że jej się podoba, stwierdza, że nie mogłaby z nim być. W końcu jest dla niej tylko człowiekiem z gminu.
Darragh choć jest architektem, to również i arystokratą. Cały czas próbuje to powiedzieć...