Nastała ostatnio wręcz moda na wegetarianizm, weganizm i inne "dziwactwa" żywieniowe (jako "dziwactwa"rozumiem tutaj ot odstępstwo od normy kulturowej). Kiedyś wegetarianin, nie daj Boże weganin, kojarzył się z osobnikiem w dziwnych szatach, z dredami lub inną wydumaną fryzurą, biorącą udział we wszelkich protestach dotyczących ochrony praw zwierząt. tymczasem okazuje się, że do grona wegetarian już od zamierzchłych czasów należało wiele znanych osobistości - wymieńmy choćby Leonarda Da Vinci, Einsteina czy Tołstoj. W dzisiejszych czasach wegetarianinem czy też weganinem może być każdy i coraz więcej ludzi decyduje się na tego rodzaju dietę. Ale dlaczego? I po co? Na te pytania odpowiada właśnie autorka "Mięsoholików" i z tego powodu bardzo się cieszę, bo pytania te do tej pory bardzo mnie frapowały. Sama przez kilka lat nie jadła mięsa, bo po prostu mi nie smakowało. Wróciłam jednak z czasem do tego "nałogu". Książka Marty Zaraski (Zaraskiej?) nie potępia mięsożerców, nie wychwala też w niebiosa wegetarian. Przedstawia przede wszystkim fakty - dlaczego i od kiedy ludzie są mięsożerni? dlaczego tak smakuje nam mięso, że mimo iż wielu z nas nie chce go jeść (z powodów etycznych), to poszukuje jego substytutów? jaka rysuje się przyszłość w temacie zjadania zwierząt? Ja osobiście na skutek tej lektury ograniczyłam spożycie mięsa - bynajmniej nie dlatego, że autorka je krytykuje czy obrzydza. Znalazłam jednak wiele powodów, dla mnie subiektywnie ważnych, dla których chociaż warto spróbować. I... okazuje się, że dla chcącego - nic trudnego.

Nastała ostatnio wręcz moda na wegetarianizm, weganizm i inne "dziwactwa" żywieniowe (jako "dziwactwa"rozumiem tutaj ot odstępstwo od normy kulturowej). Kiedyś wegetarianin, nie daj Boże weganin, kojarzył się z osobnikiem w dziwnych szatach, z dredami lub inną wydumaną fryzurą, biorącą udział we wszelkich protestach dotyczących ochrony praw zwierząt. tymczasem okazuje się,...