Good boy to książka nierówna.Początek czytało mi się strasznie.Cieżko było wgryźć mi się w historię Jess i Blake'a.Brakowało mi znajomości niuansów-kto jest kim,jakie łączą ich relacje-takie proste rzeczy.Wyraźnie widać,że to nie jest sam początek całej historii,że coś było wcześniej.I nie tylko chodzi o rodzinę Jess,ale i o to,co połączyło parę bohaterów.Irytował mnie Blake swoim przekonaniem,że taki macho jak on jest darem Bożym dla każdej kobiety,denerwowała mnie Jess swoim niezdecydowaniem i brakiem odporności na życiowe trudy.tak było mniej więcej do połowy książki.Później zmieniło sie nie tylko moje nastawienie,ale i sami bohaterowie.Spodobała mi sie ich powoolna metamorfoza,otwieranie sie na drugiego człowieka.Zdecydowanie Jess pomogły studia i to,że tym razem wybrała rzeczywiście taki kierunek studiów,który odpowiadał jej charakterowi i upodobaniom.Blake również sie zmienia na lepsze.Jest bardziej otwarty,pozwala poznać się z innej strony,nie tylko jako świetnego sportowca ale tez wrażliwego człowieka kochającego swoja rodzinę.
Fajnie jest pokazana chemia między bohaterami-początkowa niechęć Jess i namowy Blake'a,przekomarzanie się,przyciąganie się i odpychanie.Nie polubiłam tu jedynie Molly,ex narzeczonej Blake'a,która chyba nie wszystkich ma w domu,a przynajmniej zachowuje się jak osoba niespełna rozumu.Jest to widoczne zwłaszcza dla osób,które znają cała prawdę o jej wcześniejszym zachowaniu,i choć to ona należy do osób,które krzywdą innych ,potrafi na tyle odwrócic kota ogonem,że to ona sama wydaje się być osobą pokrzywdzoną(cóż,to prawniczka,więc oszustwo to jej drugie imię)...
W sumie to dość standardowy romans,a jedyną rzeczą odróżniającą ją od innych wydaje się być związek między bratem Jess i jego mężem,hokeistą z drużyny Blake'a.No i jeszcze fakt,że relacje między bohaterami opieraja sie nie tylko na chemii pomiędzy nimi,ale też na humorze,którego w książce nie brakuje.
Elle Kennedy nie należy do autorek,które szczególnie mnie inspirują,,choć dobrze mi się ja czyta.Natomiast do dziś nie znałam Sariny Bowen i jej twórczości.Powiem tylko,że ich współpraca wydaje się owocna a ich wspólne utwory czyta sie z zainteresowaniem(nawet mimo moich drobnych oporów,przynajmniej poczatkowych).

Good boy to książka nierówna.Początek czytało mi się strasznie.Cieżko było wgryźć mi się w historię Jess i Blake'a.Brakowało mi znajomości niuansów-kto jest kim,jakie łączą ich relacje-takie proste rzeczy.Wyraźnie widać,że to nie jest sam początek całej historii,że coś było wcześniej.I nie tylko chodzi o rodzinę Jess,ale i o to,co połączyło parę bohaterów.Irytował mnie...