Martwa natura z niczym. Szkice z lat 1990-2004

Okładka książki Martwa natura z niczym. Szkice z lat 1990-2004 Henryk Waniek
Okładka książki Martwa natura z niczym. Szkice z lat 1990-2004
Henryk Waniek Wydawnictwo: Znak publicystyka literacka, eseje
247 str. 4 godz. 7 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
247
Czas czytania
4 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8324004688
Tagi:
ikonografia chrześcijańska literartura - historia malarstwo - historia
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
869
330

Na półkach: ,

Eseistyka Wańka przemawia do mnie zdecydowanie bardziej niż jego obrazy. Jednym z głównych bohaterów „Martwej natury z niczym” jest mistrz Wańka, Caspar David Friedrich, któremu poświęcone są aż trzy z siedmiu esejów składających się na ten tom.

Waniek zgrabnie łączy w tych tekstach wiedzę biograficzną o niemieckim romantyku z własnymi fascynacjami, w tym przypadku głownie mistycyzmem. I jakkolwiek klucze interpretacyjne jakich Waniek zakłada używa zgłębiając to proste i tajemnicze zarazem malarstwo zdają się odległe od realiów i gruntu z jakiego wyrasta sam Friedrich, to eseje bronią się za sprawą nowej, interesującej perspektywy w jakiej można ujrzeć te płótna. Waniek, znawca mistyki i ezoteryki, uważa Friedricha za mistyka przyrodzonego, naiwnego (czyli też jedynego możliwego mistyka) i analizując zawartą w jego twórczości wizję czterech żywiołów, tak naturalnych dla pejzażu, zgłębia ich sens symboliczny. Erudycja idzie u Wańka w parze z humorem i dystansem i dla tego, ten jego prywatny Friedrich, wypada ostatecznie przekonująco.

Z widzeniem Wańka miałem za to problem przy krótkim krytycznym tekście poświęconym Williamowi Blake’owi. I choć wiele jego zarzutom nie można odmówić trafności (najcięższe to braki warsztatowe Blake’a i jego egocentryzm),to cały ten wywód ostatecznie mnie znużył niczym wypracowanie: „Dlaczego Waniek nie trawi Blake’a?”. Małostkowe jakieś jest to znęcanie się nad niezgrabnością figur, problemami z perspektywą i popadającymi w mglistość (czy jak woli Waniek bełkotliwość) wierszami.

Po pierwsze: Blake nie jest i nie był nigdy uznawany za technicznego wirtuoza, a raczej za zwariowanego rytownika i mistycznego poetę. Jednak prezentując poślednie umiejętności miał zarazem coś czego nie ma wielu. Wizję. Abstrahując tu od kwestii jak była ona komunikatywna i logiczna, była to wizja totalna, której podporządkował swoją pracę i życie. I całe jego dzieło jest totalne w swojej konsekwencji (wprawdzie dość filozoficznie niekonsekwentnej) i przepełnione mocą, której pozbawieni byli liczni technicznie bieglejsi twórcy.

Po drugie: te zarzuty wychodzą spod pióra nie tylko eseisty, ale i malarza, który w twórczości wizyjnej też celuje. Kiedy porównamy dzieła obu artystów (i dodamy Wańkowe umiłowanie Friedricha) staje się oczywiste, dlaczego Waniek Blake’a nie trawi. Wizja Blake’a to wizja duchowości ludzkiej, spersonifikowanej, krajobraz obchodzi go jedynie jako scena dla duchów i monstrów zaludniających jego grafiki i obrazy. I jak scena teatralna jest też zbudowany – płaski, pozbawiony głębi, absolutnie umowny niczym symbol. Krajobraz Wańka też bywa symboliczny, ba Waniek nieraz powtarza, że cała rzeczywistość widzialna jest być może symbolem tej niepoznanej ukrytej, ale to symbolizm krajobrazu inny niż Blake’a, głębszy, bo ustanwiający właśnie krajobraz głównym tematem. U Wańka nie ma w zasadzie sztafażu, jest tylko pejzaż z ezoterycznym i dodatkami przedmiotów, sentencji i znaków. Bramy tych percepcji są więc tak osobne jak ich wizje. Nie do pogodzenia. Sam tekst zdaje mi się więc jakąś zbędną próbą racjonalizacji wewnętrznej niezgody na tę duchowo odległą dla niego twórczość Anglika.

Eseistyka Wańka przemawia do mnie zdecydowanie bardziej niż jego obrazy. Jednym z głównych bohaterów „Martwej natury z niczym” jest mistrz Wańka, Caspar David Friedrich, któremu poświęcone są aż trzy z siedmiu esejów składających się na ten tom.

Waniek zgrabnie łączy w tych tekstach wiedzę biograficzną o niemieckim romantyku z własnymi fascynacjami, w tym przypadku głownie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Cóż to za rozkosz obcować z tak interesującymi esejami wybitnego humanisty -malarza i pisarza.

Szkic o ikonoklastach z czasów wczesnego Bizancjum ciekawie wpisuje się w całkiem dzisiejsze pytania, czy to nie bałwochwalstwo, by czcić obrazy, a ponadto jeszcze ścigać ludzi za rzekomą "obrazę uczuć religijnych" ich artystyczną lub społecznie znaczącą parafrazą lub też - jak to mówią - "ubogaceniem".

Pozostałe teksty zbiorku są równie ciekawe, z palmą pierwszeństwa dla opowieści nt. mojego ulubionego malarza, cudownie posępnego romantyka Caspara Davida Friedricha. Autor zwraca uwagę, że jeszcze 40-50 lat temu jego obrazy były synonimem mieszczańskiej niemieckiej tandety.

A przecież jego krajobrazy – pisze Waniek - wyrażają wszystko, co wiemy o naturze. To krajobraz aktualny i zarazem ponadczasowy. Przyziemny i uniwersalny. Liryczny i okrutny („Morze lodu”!!!). Trywialny a jednak cudowny. Drobiazgowo wyliczony, a przecież naiwny w najlepszym tego słowa znaczeniu. I tylko gdzieś tam w tle - człowiek, Zawsze odwrócony do widza plecami. Zapatrzony w naturę jako jedyne zjawisko warte uwagi.

Uduchowienie? Religijność? Być może w ogóle nie istnieją dobre przykłady malarstwa mistycznego – podkreśla sceptyk Waniek, pytając czy sztuka w ogóle daje się pogodzić z pojęciem mistyczności…

Cóż to za rozkosz obcować z tak interesującymi esejami wybitnego humanisty -malarza i pisarza.

Szkic o ikonoklastach z czasów wczesnego Bizancjum ciekawie wpisuje się w całkiem dzisiejsze pytania, czy to nie bałwochwalstwo, by czcić obrazy, a ponadto jeszcze ścigać ludzi za rzekomą "obrazę uczuć religijnych" ich artystyczną lub społecznie znaczącą parafrazą lub też - jak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    8
  • Przeczytane
    4
  • Posiadam
    2
  • (o) Urbanowicz
    1
  • Eseje
    1
  • #eseje i felietony o książkach, literaturze i wszystkim innym
    1
  • Literatura polska (1800-1990)
    1
  • Własne do przeczytania
    1
  • Nauki społeczne - historia sztuki
    1
  • Konieczności!
    1

Cytaty

Więcej
Henryk Waniek Martwa natura z niczym. Szkice z lat 1990-2004 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także