Pola krwi. Religia i przemoc
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2017-01-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-11
- Liczba stron:
- 704
- Czas czytania
- 11 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328026810
- Tłumacz:
- Ryszard Zajączkowski
Od Gilgamesza do bin Ladena – niebezpieczne związki religii i polityki.
Coraz wyraźniejszy czynnik religijny we współczesnych konfliktach politycznych świadczy przeciwko tym, którzy jeszcze niedawno wieszczyli śmierć boga. Choć świat zachodni od czasów oświecenia hołduje idei świeckiego państwa, okazuje się, że rację miał Gandhi, twierdząc, iż nie wiedzą, co religia oznacza, ci, którzy mówią, że nie ma ona nic wspólnego z polityką.
Karen Armstrong w swej najnowszej książce ukazuje pięć tysięcy lat współistnienia religii i władzy, ich wspólne korzenie, wzajemny wpływ i niemożność oddzielenia działalności religijnej od politycznej nie tylko w przypadku Jezusa, Mahometa i Lutra, lecz także cesarza Konstantyna czy Krzysztofa Kolumba. Religia legitymizowała władcę i tak samo polityka nierzadko nadawała kształt teologii, co autorka obrazuje wymownymi przykładami z czasów herezji ariańskiej i podbojów kolonialnych. Armstrong nie ucieka od oceny współczesnych wydarzeń – w druzgoczący sposób krytykuje politykę amerykańską wobec Iraku i państw arabskich po 11 września, lecz jednocześnie przekonująco polemizuje z tymi, którzy w doktrynie islamu widzą główną przyczynę współczesnych aktów terroru. Napisane z pasją i erudycją studium historyczne jest głosem sprzeciwu wobec łatwych osądów współczesnej polityki (nie tylko wyznaniowej), a także kopalnią wiedzy dla tych, którzy pragną poznać lepiej źródła i wpływy religii świata.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 237
- 64
- 28
- 11
- 8
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
W najnowszej książce "Pola krwi. Religia i przemoc" Karen Armstrong zaprezentowała historię kilku najliczniejszych religii i ich domniemany związek z przemocą, której dopuszcza się człowiek. Ponieważ wcześniej czytałem tej autorki "W imię Boga" to stwierdzam, że zbyt mało nowych treści pojawiło się opiniowanej publikacji. To, co w "Polach krwi" doszło, to przede wszystkim rozszerzenie zakresu analizowanych religii o okres przed uformowaniem się judaizmu, przegląd wierzeń indyjskich oraz chińskich i oczywiście terroryzm w XXI wieku. Inaczej wygląda rozkład akcentów, tym razem narracja jest bardziej historyczna. Tak więc jeśli kogoś interesują podstawy fundamentalizmu, religijne motywacje w radykalizacji wraz z pogłębioną dyskusją doktryn monoteizmów i dominującą w nich teologią, "W imię Boga" będzie mu bliższa. Jeśli chciałby prześledzić bardziej analityczny historyczno-geopolityczny rozwój religii i jej uwikłania w przemoc, z naciskiem położonym na trzy dominujące teizmy, powinien sięgnąć po "Pola krwi".
Autorka ciekawie pokazała prehistorię religii. Tysiące lat temu, religia stanowiła zbyt często synonim przemocy i dodatkowe narzędzie władzy. Pojawiła się bowiem, gdy koczownicy zaczęli tworzyć rolnicze osady, a pewne grupy były zbyt leniwe do wyznawania egalitaryzmu i pracy fizycznej (str. 24). Nie mniej ciekawe był partie przedstawiające starożytną religijność indyjską. Wędrówki dość tajemniczego ludu Ariów i ich ostateczne osiedlenie się nad Gangesem, to źródło sporej dawki faktów. Opis rodzenia się systemu kastowego czy podstawy filozoficzne i religijne dominującego u Hindusów wycofania z doczesności, to interesujący kontrapunkt dla trzech monoteizmów księgi i ich pretensji do prawdziwości (str. 74-80). Niestety zabrakło komentarza o rozwoju religii na subkontynencie indyjskim na przestrzeniu kilkunastu wieków naszej ery, czyli do czasu pojawienia się Anglików w XIX wieku. Jest Budda, Asoka i duuuża dziura do czasów Kiplinga.
Główne analizy związków religii z polityką i przemocą dotyczą u Armstrong chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Na przykładzie tych religii poznajemy niezwykłą i zawiłą ewolucje relacji 'tronu i ołtarza'. Jest klasyczny przykład transformacji chrześcijaństwa z roli ofiary, do dominującego rzymskiego wyznania, dzięki wizjom cesarza Konstantyna (str. 214-215 ). Są muzułmańskie hadisy które pomogły sankcjonować wczesnośredniowieczne podboje arabskie (str. 266) czy polityczne zawirowania wokół wizji syjonistycznych w początkach XX wieku.
Do największych plusów książki Armstrong zaliczam dobrze wypunktowane 'kamienie milowe' w procesie przemian w religijności na poziomie jednostki, ewolucji rozumienia roli społecznej wyznań. Najbardziej barwny okres - monastycyzm średniowieczny, etos rycerski i wyprawy krzyżowe - to nieskończony ciąg przykładów, gdzie struktury państwowe wypaczały idee z Kazania na Górze. Chrześcijaństwo stanowiło jedność z władzą, było wręcz formą jej sprawowania wobec poddanych. W pewnych okresach historii Francji, terenów południa Niemiec czy Państwa Kościelnego, władza i religia były jedno - jak Lenin i partia u Majakowskiego.
Szczegółowo opisała autorka amerykański model religii, jako ważny elementu konstytuujący naród. Zgrabnie przybliżyła oświeceniowe postulaty prywatyzacji wiary i religii, czy nacjonalizację transcendencji w XIX wieku, gdy państwa narodowe Europy poszukiwały jedności i inności wobec obcych.
Przemoc, która towarzyszy religii, choć obecna na każdej stronie, nie została według mnie uchwycona najlepiej. Nie ma jakiejś wspólnej myśli w śledzeniu bestialstw popełnianych w imieniu religii pojmowanej jako narzędzie do kontroli, zastraszenia i zniewolenia. Wyjątek stanowi terroryzm w XX wieku, pokazany szczegółowo z licznymi mechanizmami politycznych rozgrywek. Jest fatalna, z reguły, polityka USA na Bliskim Wschodzie, są izraelskie nieustępliwe postawy wobec ciągłego zagrożenia, jest fundamentalistyczny Hamas i chore umysły szkolone w medresach na samobójców.
Inżynierie społeczne, które wielokrotnie przewaliły się przez kontynenty, u Armstrong stały się istotnymi czynnikami przetasowań religijnych. Frapująco spinają narrację. Przecież to Francja i Anglia w 1920 arbitralnie wytyczyły granice na Bliskim Wschodzie, nie rozumiejąc lokalnych animozji szyicko-sunnickich (stąd dramat libański). To ZSRR poprzez wojnę afgańską, zmobilizowało muzułmanów (głównie algierskich, egipskich i saudyjskich) do 'bratniej pomocy islamskiej' dla Mudżahedinów. W efekcie mógł 'wypłynąć' Bin Laden, a 'bezrobotni' po wygranej wojnie islamiści, przyczynili się do morderstw w wojnie bałkańskiej wspierając Bośniaków (i dając argumenty Serbom do rozmycia dokonanego własnego ludobójstwa). Angielski imperatyw zaprowadzania porządku europejskiego z nonszalancją wobec inności, w przypadku Indii oznaczał ignorowanie kastowych niuansów i napięć hindusko-muzułmańskich. W efekcie przyczynił się do powstania sipajów i cierpień milionów.
"Pola krwi" to książka głównie historyczna. Dominują w niej klasyczne tematy podręcznikowe. Momentami to po prostu historia religii z akcentem położonym na przykłady przemocy. Pewnych tematów wcale nie ma (stosy i czarownice), inne są przesadnie uwypuklone (czemu akurat amerykańskie denominacje protestanckie miałyby być tak ważne?).
Autorka ma momentami dość ciężki pióro i zbyt dygresyjny sposób prezentowania myśli. Ma się wrażenie, że pewne obszary, które musiała omówić potraktowała zbyt pobieżnie, jakby zabrakło czasu na własne studia. Dość słabo wypadły partie o współczesnej kondycji zsekularyzowanego chrześcijaństwa (jakby reprezentatywne było tylko USA) czy starożytne religie Państwa Środka. Jednak mój główny zarzut to właściwie brak myśli przewodniej, której chciałaby Armstrong bronić, bądź atakować. Z jednej strony może to sugerować zamiar trzymania się bezstronności i obiektywizmu, mi jednak brakowało takiego przewodniego motywu. Własne stanowisko subtelnie przedstawiła autorka dopiero w posłowiu. Dokonała kilku moralnych ocen religijnych procesów dziejowych i odrzuciła, jako nieprawdziwą tezę, że religia zawsze niesie ze sobą agresję. (str. 553) - co jest truizmem.. Ponieważ jest to książka historyczno-polityczna, niewiele było o wierze, jako ludzkim odczytaniu religii. Przecież nie religia jest odpowiedzialna za przemoc, tylko ludzie, którzy ja interpretują na własny użytek w postaci wyznawanej wiary. Niedosyt mam po partiach opisujących średniowiecze w kontekście judaizmu. Jest wspomniany jedynie przy okazji ekspansji islamu i rekonkwiście. Zabrakło jednak Majmonidesa i Żydów Aszkenazyjskich. W ogóle autorka się nie zająknęła nad specyfiką słowiańskich chrześcijan (jedno zdanie o Janie Pawle II, jako konserwatywnym papieżu).
Po tytule książki, temat wydawał się ciekawy. To, co dostałem nie spełniło moich oczekiwań. Zapewne amatorzy takiego podejścia do tematu się jednak znajdą.
Gdybym nie czytał wcześniej "W imię Boga", byłoby 7 gwiazdek.
Polecam wytrwałym.
W najnowszej książce "Pola krwi. Religia i przemoc" Karen Armstrong zaprezentowała historię kilku najliczniejszych religii i ich domniemany związek z przemocą, której dopuszcza się człowiek. Ponieważ wcześniej czytałem tej autorki "W imię Boga" to stwierdzam, że zbyt mało nowych treści pojawiło się opiniowanej publikacji. To, co w "Polach krwi" doszło, to przede wszystkim...
więcej Pokaż mimo to