Całość mogła być doskonała. Ale niestety autorka chyba przedobrzyła. I nie chodzi mi o język, który jest świetny, wręcz misterny i buduje cały klimat. Za dużo tu chyba bohaterów, którzy nie wnoszą za wiele do akcji. I za mało akcji. Intryga urasta do owianej legendami historii, która z dodatkiem bóstw i kilku niewiadomych staje się trochę nudna i drętwa. Bywało, że gubiłam się w tym jaki jest cel- po co i gdzie bohaterowie wędrują?A może wcale nie było to jakoś zaznaczone? Ale może to tylko dla mnie całość jest za bardzo skomplikowana i rozwleczona? Coś jest w każdym razie jak dla mnie przesadzone i niszczy całą historia, a szkoda. Może wcześniejsza wersja była krótsza i przez to "wyraźniejsza"- mój pech, że trafiłam akurat na poszerzoną wersję. Nie wiem, czy sięgnę po kolejne tomy. Waham się. Z kolei jeśli odłożę kolejne tomy na potem to całkowicie zgubię się chyba w uniwersum stworzonym przez Panią Brzezińską. Oczekiwałam więcej od "Plewów na wietrze" i zawiodłam się chociaż nie do końca. Twardokęsek wydaje się mi ciekawym bohaterem, obie wiedźmy również niczego sobie- ale na miejscu autorki bardziej by się na nich skupiła, bez tego rozpraszania czytelnika kolejnymi postaciami, które graja małe role w całości.

Całość mogła być doskonała. Ale niestety autorka chyba przedobrzyła. I nie chodzi mi o język, który jest świetny, wręcz misterny i buduje cały klimat. Za dużo tu chyba bohaterów, którzy nie wnoszą za wiele do akcji. I za mało akcji. Intryga urasta do owianej legendami historii, która z dodatkiem bóstw i kilku niewiadomych staje się trochę nudna i drętwa. Bywało, że gubiłam...