Zachęcony przez przyjaciółkę i dopadnięty przez wakacyjną nudę pofatygowałem się do swojej lokalnej biblioteki w poszukiwaniu jakieś powieści kryminalnej, która wciągnęłaby mnie tempem akcji i zwartą fabułą. Podobne wymagania niemal natychmiast skierowały moją uwagę na "Bractwo" John Grishama.

Książka ta różni się nieco od poprzednich powieści tego samego autora, nie ma tu brawurowych pościgów, rozlewu krwi czy na przykład stąpającego po piętach głównego bohatera płatnego zabójcy. Są tutaj natomiast 3 starzy sędziowie, z których każdy popełnił w przeszłości błąd, który kosztował ich karierę, szacunek, a przede wszystkim wolność. Ci 3 mężczyźni tworzą spisek, mający na celu wyciągnięcie pieniędzy z ludzi chcących nawiązać homoseksualną relację z około dwudziestoletnim pacjentem kliniki odwykowej. W tym samym czasie trwa wyścig do Białego Domu, w którym wystartował nikomu nieznany kongresman, Aaron Lake, którego najważniejszym przekazem dla wyborców jest podwojenie wydatków na zbrojenia w celu odparcia rosyjskiego niebezpieczeństwa. Wydaje się, że Lake jest człowiekiem o kryształowej reputacji, tymczasem niedługo przyjdzie nam poznać jego drobny sekret....

Dla mnie jest to 286 stron fascynującej opowieści, w której nie ma czarnych i białych, dobrych i złych, dostrzegalne są jedynie odcienie szarości. Choć brak tu jakieś moralizującej końcowej sentencji czy wielkiego finału, to jednak wartka akcja i ukazana całkiem przyjaźnie fachowa praca CIA sprawia, że taka lektura jest idealną przyjemnością na leniwy wakacyjny wypoczynek.

Polecam Serdecznie ! :)

Zachęcony przez przyjaciółkę i dopadnięty przez wakacyjną nudę pofatygowałem się do swojej lokalnej biblioteki w poszukiwaniu jakieś powieści kryminalnej, która wciągnęłaby mnie tempem akcji i zwartą fabułą. Podobne wymagania niemal natychmiast skierowały moją uwagę na "Bractwo" John Grishama.

Książka ta różni się nieco od poprzednich powieści tego samego autora, nie ma...