Klamki i dzwonki
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2016-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-14
- Liczba stron:
- 350
- Czas czytania
- 5 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380831841
- Tagi:
- biblioteka córka wrocław
Eliza Ostaszewska, poetka utrzymująca się z pracy w bibliotece i z korepetycji, właśnie wydała tomik swoich wierszy, a zaprzyjaźniony pub zorganizował jej wieczór autorski. Nie jest jej jednak dane nacieszyć się sukcesem, ponieważ już nazajutrz odbiera tajemniczy telefon ze szpitala. W jednej chwili dramatyczna przeszłość gwałtownie wkracza w jej życie i całkowicie je zmienia.
Co się wydarzy, gdy unikająca bliskich związków trzydziestolatka z dnia na dzień zostanie matką nastoletniej dziewczynki? Jak artystka, kochająca literaturę i sztukę absolwentka kulturoznawstwa poradzi sobie z prowadzeniem firmy? Czy będzie potrafiła dokonać właściwych wyborów?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Życie to nie klasyczny romans, ale...
Magdalena Knedler debiutowała trochę ponad rok temu pastiszową powieścią „Pan Darcy nie żyje”. Do połowy 2016 ukazały się obyczajowa „Winda” oraz pierwszy tom kryminalnej serii „Nic oprócz strachu”. Każda z tych książek reprezentuje inny gatunek literacki trochę tak, jakby autorka szukała swojego miejsca w polskiej literaturze współczesnej. Po lekturze czwartej powieści zaczynam myśleć, że to miejsce już znalazła - przynajmniej na jakiś czas.
„Klamki i dzwonki” to współczesna powieść obyczajowa z wyraźnym wątkiem miłosnym. Eliza Ostaszewska, aspirująca poetka, bibliotekarka na pół etatu, otrzymuje pewnego dnia telefon, który na zawsze zmieni jej życie. Helena Bukowska, zmagająca się ze śmiertelną chorobą, postanawia uporządkować swoje sprawy i zapewnić dwunastoletniej córce spokojne życie. Albert Dębski, adwokat i współwłaściciel kancelarii właśnie zrozumiał, że jego małżeństwa nie da się uratować. Wyrzuca sobie, że podjął w przeszłości złą decyzję. Robert Oleński – onkolog, u którego leczy się Helena – zakochuje się, ale adresatka jego westchnień zapatrzona jest w innego. Tylko kwestią czasu jest, kiedy drogi bohaterów zaczną się krzyżować, a oni sami będą raz na siebie wpadać, a czasem nawet mijać się w przelocie.
W nowej powieść Magdalena Knedler podjęła tematykę, która (jak myślę) najbardziej jej odpowiada. Już w przywoływanej wcześniej „Windzie” pokazała, że ma literackie wyczucie i serce do tekstów obyczajowych. Nie idzie jednak na łatwiznę i nie serwuje ckliwych opowieści ze szczęśliwym zakończeniem, ale stara się pokazać życie takim, jakie ono jest, bez zbytniego ubarwiania, ale i bez popadania w skrajny pesymizm. Bohaterowie „Klamek i dzwonków” to ludzie, których możemy spotkać na ulicy, ba, może mamy ich wokół siebie, może sami trochę nimi jesteśmy. Autorka wikła ich w różne problemy, które pewnie nieobce są czytelnikom jej powieści. Wszystkich ich jednak cechuje poszukiwanie równowagi w życiu i szczęścia, które czasem wymyka się z rąk, aby nagle dać się czerpać pełnymi garściami. Dlatego tak mocno kibicujemy bohaterom powieści, bo w nich, jak w lustrze, dostrzegamy siebie.
Z powieścią obyczajową jest trochę jak z filmem o podobnej tematyce. Można trafić na hollywoodzki ulepek, można na zaangażowane kino europejskie. Oba realizują podobną tematykę, oba inaczej. W przypadku „Klamek i dzwonków” jest tak, że szala przechyla się w stronę ambitnego potraktowania tematu. Nie znaczy jednak, że jest ponuro i przygnębiająco. Powieść cechuje tak charakterystyczna dla autorki lekkość narracji, odrobinę ironiczny humor i liczne odwołania do literatury oraz filmu. Magdalena Knedler sprawnie balansuje na granicy powieści obyczajowej oraz romansu. I choć serwuje (przynajmniej dla części postaci) satysfakcjonujące zakończenie, to nie jest ono przesłodzone. Patrząc z perspektywy wcześniejszych wyborów bohaterów „Klamek i dzwonków” można nawet napisać, że jest ono słodko - gorzkie. W moim odczuciu takie, jakie być powinno.
„Klamki i dzwonki” to także powieść o mieście. Wrocław nie jest może bohaterem pierwszoplanowym, ale stanowi niezbędny element historii. Bohaterowie żyją z nim w symbiozie, a ono odwdzięcza się im pięknymi plenerami. Warto również zwrócić uwagę na formę narracji - autorka często oddaje głos swoim bohaterom, dzięki czemu tę samą sytuację można prześledzić z dwóch punktów widzenia. Tak opowiadana historia zazębia się, tworząc - czasem zaskakującą - całość.
Niezwykle podoba mi się, że nowa powieść Magdaleny Knedler nie próbuje naśladować zachodnich wzorców. Niezaprzeczalnym atutem „Klamek i dzwonków” jest osadzenie fabuły w polskiej rzeczywistości, a postaci zapełniające strony powieści nie wydają się płaskie i papierowe. Co więcej, nie wszystkich bohaterów da się tak samo lubić - w prawdziwym życiu bywa przecież podobnie. Autorka stawia przed swoimi postaciami wyzwania, każe im walczyć o szczęście i ponosić konsekwencje wyborów z przeszłości. Podskórnie da się jednak odczuć, że czuje do nich ogromną sympatię i choć rozdziela im życiowe razy, to najchętniej przytuliłaby ich i mocno wyściskała.
Nie ma co ukrywać, że powieści obyczajowe nie są moim ulubionym gatunkiem literackim. Muszę jednak przyznać, że Magdalena Knedler „kupiła” mnie już jakiś czas temu inteligentnym humorem „Pana Darcy'go” ..., a także klimatem jak ze starych filmów Woody'ego Allena - najpierw w „Windzie”, a teraz w „Klamkach i dzwonkach”. Po tę ostatnią powieść sięgnąłem z tym większym zaciekawieniem, że do końca nie wiedziałem, czym autorka mnie zaskoczy. Trochę zaskoczyła i to bardzo pozytywnie.
Wejdźcie do świata pełnego „Klamek i dzwonków” - naprawdę warto poznać historię kilku mieszkańców Wrocławia, uchylcie im tylko drzwi …
Tomasz Radochoński
Oceny
Książka na półkach
- 310
- 234
- 59
- 11
- 8
- 5
- 5
- 4
- 4
- 3
Opinia
Do dosyć nudnego życia Elizy pewnego dnia wkracza przeszłość: jej dawna przyjaciółka z dzieciństwa, Helena, prosi bohaterkę, aby zaopiekowała się jej nastoletnią córką Agatą. Bo Helena nie ma już czasu… Do tej pory Eliza była zupełnie sama, nie ma rodziny, a teraz ma nagle zostać zastępczą matką. Jak sobie poradzi i czy się zgodzi na plan Heleny?
Niestety ta powieść budzi we mnie zastrzeżenia odnośnie stylu i prowadzenia narracji. Szybko przeskakujemy od jednego bohatera, do drugiego, wydarzenia i emocje towarzyszące poznajemy za pomocą rwącego się strumienia myśli. Nie wszystko zostało wyjaśnione, wątki są zaczęte, pourywane- nie wiem, czy to był zamierzony efekt, czy nie, ale ciężko się czyta. Ponadto za dużo opisów, za mało dialogów, akcja toczy się zbyt wolno. Czytelnik składa tę historię z okruchów- jedna od jednego bohatera, druga od drugiego- bo losy postaci najpierw toczą się osobno, potem zaczynają się krzyżować, przeplatać, wejdą oni w relacje między sobą.
„Zaczynam się bać. A właściwie… boję się bardzo.”
Odnośnie przedstawienia wątku miłosnego- też mam mieszane odczucia. W przeszłości bohaterom mogło wyjść, ale na skutek przypadku i nieporozumienia nie wyszło, stracona szansa na związek i wspólne życie. A gdy teraz doszło do spotkania, to wątek rozwijającej się między nimi relacji został pominięty, nieopisany.
Z bohaterów mało podobały się ich kreacje- raczej tylko Agata i Dagna miały większy potencjał- jedna teraz się pilnuje, udaje twardą i dorosłą, a druga nierozumiana przez rodziców i rówieśników uwikłała się w niewłaściwy związek, który doprowadził do tragedii. Paula w lekkomyślny sposób szuka zapomnienia i ucieczki od problemów, kłócąc się z mężem, zaś Albert często irytował.
„Klamki i dzwonki” to współczesna powieść obyczajowa, z wątkiem miłosnym i rodzicielskim o przewrotnym losie. Przedstawia różnych bohaterów w różnych problemach, kiedy poszukują równowagi w życiu, szczęścia i spełnienia, ponoszą konsekwencje wyborów. Mnie jednak ta powieść ani nie urzekła, ani nie zapadła w pamięć.
Do dosyć nudnego życia Elizy pewnego dnia wkracza przeszłość: jej dawna przyjaciółka z dzieciństwa, Helena, prosi bohaterkę, aby zaopiekowała się jej nastoletnią córką Agatą. Bo Helena nie ma już czasu… Do tej pory Eliza była zupełnie sama, nie ma rodziny, a teraz ma nagle zostać zastępczą matką. Jak sobie poradzi i czy się zgodzi na plan Heleny?
więcej Pokaż mimo toNiestety ta powieść budzi...