Grzybnia
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Tytuł oryginału:
- Планета грибов
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2016-09-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-21
- Data 1. wydania:
- 2014-01-01
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380493537
- Tłumacz:
- Agnieszka Sowińska
- Tagi:
- literatura rosyjska proza rosyjska Kamil Targosz przeszłość tożsamość
On i ona w zamkniętej przestrzeni daczy. On – niespełniony tłumacz, pogrążony w pracy intelektualista, który przez tydzień nie jest w stanie naprawić zepsutego zamka. Ona – kobieta sukcesu, aktywna i rzutka, przyzwyczajona do samodzielności, odkąd skończyła piętnaście lat. Są jak istoty z innych planet. Ale choć różnią się wszystkim, równocześnie są tacy sami, bo powstali z tej samej grzybni.
Grzybnia to plątanina pod powierzchnią codziennego życia. To przeszłość, z której wyrastamy: nasz kraj, miasto, rodzina. Jest w nas, jest nami, a oderwanie się od niej jest bolesne i prawie nigdy się nie udaje.
On i ona zamknięci we własnych historiach, w nieustannym dialogu z przeszłością, rodzicami, wspomnieniami. Bardzo, bardzo powoli w ich kierunku skrada się katastrofa…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 96
- 64
- 14
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Opinia
Okładka i blurb sugerują prozę konfrontatywno-fatalistyczną, napiętą i niezatrzymywalną, jest to tymczasem – choć mamy tu, owszem, burość niezależną od podaży światła i władztwo rozdrażnienia – raczej nieśmieszna komedia, której bohaterowie robią, co mogą, aby ich nie polubić. W sobotę on – bohaterowie nie mają imion – swoim zachowaniem kruszy resztki cierpliwości czytającego.
A jeśli nawet obszernymi fragmentami całkiem dobrze się to chłonie, to raz na jakiś czas autorka wciska endoskop w rosyjską duszę, a tę zdecydowanie wolę samodzielnie zauważyć między słowami niż żeby mi ją ktoś rozmieniał na pomocnicze pytania. Notabene dusza ona też już nie ta co za Wolanda, zapgrejdowana.
Narracja prowadzona jest w naprawdę udanej mowie pozornie zależnej, ale... No właśnie, komuś brakło wiary w to, że czytelnik poradzi sobie bez cudzysłowów. Powieść jest nimi tak suto okraszona, że dopiero od nich robi się naprawdę mętnie, i jeśli ktoś nie jest fanem „Edycji tekstów” Adama Wolańskiego (według której tak właśnie powinno się ich używać), będzie zgrzytał zębami, czytając.
Korekta pracowała w trybie „stąd do wpół do trzeciej”. Potem zaczynają się babole i niezręczności. Tylko z tymi nieszczęsnymi cudzysłowami się wykazała. Nie było za to komu poprawić choćby nazwiska autorki na okładce. Zgodnie z zasadami transkrypcji Чижова to Cziżowa, przez „i”. A Овсянникова to nie Owsiankowa.
Zastrzeżenia mam też do tłumaczenia i redakcji. Na przykład w dwu miejscach pojawiają się słowa, co do których nawet mało uważny czytelnik wychwyci, że to jedna i ta sama wypowiedź, tylko odtworzona dwukrotnie, ale choć w oryginale jest dwa razy tak samo („Бац – и в лепешку!”), w polskim wydaniu już nie. A było wcześniej w tekście i takie zdanie-przestroga: „Mając do czynienia z fantastyką, należy być czujnym, niezbyt dowierzać tekstowi: w każdej chwili autor może tłumaczowi zagrać na nosie”. Jak widać, nie tylko z fantastyką mając.
Okładka i blurb sugerują prozę konfrontatywno-fatalistyczną, napiętą i niezatrzymywalną, jest to tymczasem – choć mamy tu, owszem, burość niezależną od podaży światła i władztwo rozdrażnienia – raczej nieśmieszna komedia, której bohaterowie robią, co mogą, aby ich nie polubić. W sobotę on – bohaterowie nie mają imion – swoim zachowaniem kruszy resztki cierpliwości...
więcej Pokaż mimo to