rozwińzwiń

NA KAŻDYM ROGU TA SAMA TRUSKAWKA. 1946-1950

Okładka książki NA KAŻDYM ROGU TA SAMA TRUSKAWKA. 1946-1950 Miron Białoszewski
Okładka książki NA KAŻDYM ROGU TA SAMA TRUSKAWKA. 1946-1950
Miron Białoszewski Wydawnictwo: Dowody Seria: Seria Reporterska reportaż
408 str. 6 godz. 48 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Reporterska
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2022-06-30
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-30
Liczba stron:
408
Czas czytania
6 godz. 48 min.
Język:
polski
Tagi:
miron białoszewski reportaż zbiór
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2714
1806

Na półkach: ,

Książkę kupiłam już wcześniej, ale sięgnęłam po nią akurat teraz i ze zdziwieniem zobaczyłam, że właśnie wyszła nowa biografia Mirona Białoszewskiego. Taki zbieg okoliczności. Na biografię już też się czaję, bo reportaże z odbudowywanej Warszawy bardzo mi się podobały.

Książkę kupiłam już wcześniej, ale sięgnęłam po nią akurat teraz i ze zdziwieniem zobaczyłam, że właśnie wyszła nowa biografia Mirona Białoszewskiego. Taki zbieg okoliczności. Na biografię już też się czaję, bo reportaże z odbudowywanej Warszawy bardzo mi się podobały.

Pokaż mimo to

avatar
196
194

Na półkach: ,

Ja lubię historię. Nie tę dużą, ale tę mniejszą, lokalną. Ciekawi mnie jak ludzie kiedyś żyli i co ich zajmowało na co dzień. Jakie mieli marzenia i jakie problemy. Według mnie daje to lepszy obraz, niż największe opisy bitew i polityki.

Twórczości Mirona Białoszewskiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Niemniej nie każdy wie, że zanim został sławnym pisarzem był reporterem. Pisał artykuły do “Świata Młodych” i do “Wieczora”.

Jego artykuły dotyczyły codzienności i otaczającej go powojennej komunistycznej rzeczywistości. Pisał o odbudowie Warszawy 🏙, o szalejących cenach truskawek 🍓🍓, o wściekłych psach grasujących w stolicy 🐕, ale także kreślił portrety ludzi 👨🏻👩🏻🧑🏻 próbujących odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Powojenna historia Warszawy z punktu widzenia mieszkańców jest szalenie ciekawa. Z tekstów Białoszewskiego wyłania się niesamowity obraz pokiereszowanego miasta, gdzie ludzie próbują wiązać koniec z końcem. Warszawa nadal nie ma w wielu miejscach ogrzewania, wody i prądu, a wiele rodzin musi mieścić się we współdzielonych mieszkaniach - w tym sam autor.

Jeżeli oczekujecie od autora antybohaterskich “Pamiętników z powstania” postawy antykomunistycznej to się zawiedziecie. Wiele tekstów wpisuje się w propagandowo wychowawczą rolę dziennikarstwa tamtego okresu, więc czuć w nich obowiązującą linię partii.

Przekonacie się o tym sami, gdy sięgniecie po zbiór jego artykułów “Na każdym rogu ta sama truskawka. 1946-1950” @dowodynaistnienie opracowany przez prof. Adama Poprawę.

Wstęp do tego oryginalnego zbioru napisał Grzegorz Piątek @grzegorzpiatek, autor nominowanej do Nike książki “Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949”.

“Truskawka…” to pozycja dla wszystkich, których interesuje życie zwykłych ludzi w powojennej rzeczywistości.

Ja lubię historię. Nie tę dużą, ale tę mniejszą, lokalną. Ciekawi mnie jak ludzie kiedyś żyli i co ich zajmowało na co dzień. Jakie mieli marzenia i jakie problemy. Według mnie daje to lepszy obraz, niż największe opisy bitew i polityki.

Twórczości Mirona Białoszewskiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Niemniej nie każdy wie, że zanim został sławnym pisarzem był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
274

Na półkach: , ,

„Jakość chleba znów się pogorszyła, często zdarzają się zakalce”
Warszawa się odbudowuje. Z obsypanych gruzami ulic, spod hałd pokruszonych cegieł, spośród czerwonawego dymu wyłaniają się pierwsze rusztowania i nowe budynki, a praca wre! Pomiędzy zawalonymi ścianami kamienic przechadza się Miron Białoszewski, dziennikarz i reporter „Kuriera Codziennego”, „Wieczoru Warszawy” a później i „Świata Młodych”. Obserwuje i zapisuje, rozmawia z uczniem, przekupką i pucybutem ale i junakiem, robotnikiem i „kobietą pracującą”. Pyta o troski dnia codziennego, odnotowuje prośby i zapotrzebowania, apeluje, zaznacza i zwraca uwagę.
„W pewnym gospodarstwie wściekła się krowa”.
Dzięki Mironowi Białoszewskiemu i Adamowi Poprawie, który zbiór krótkich form poety zebrał i opracował, Czytelnik przenosi się na ulice zrównanej z ziemią stolicy. Miasta, które w rytmie wybijanym uderzeniami kilofów i kielni, przy śpiewie piosenek i radości jego mieszkańców, rośnie z dnia na dzień. Owszem, jest to miasto pełne problemów, ale któż by dzisiaj o nich pamiętał? Właśnie tu gotyckie sklepienia toczą nierówną walkę z lanym betonem i kopanymi tunelami, to tu bawiące się dzieci napotykają bielejące kości powstańców, a w podwórkach spalonych kamienic tkwią mogiły obrońców Warszawy. To miasto zaskoczeń i zdziwień – w odkrytych piwnicach trwają przeniesione przez Niemców niespękane okna ze Szpitala Przemienienia Pańskiego, które cudem przetrwały Powstania – cudowna alegoria ludzkiego życia i warszawiaka, który powraca w gruzy, by odbudować swój świat.
„P. Sylwia zna się także na chiromancji”
Miasto nie pozostawia nikogo samemu sobie. Prężnie działa Caritas. Warszawa i jej mieszkańcy dbają o najbardziej potrzebujących, choć nie bywa to łatwe. Trwa walka z larwami komarów, które „tracą grunt pod nogami”, czujne komisje tropią wszelkie nieprawidłowości, w tym nieuczciwych sprzedawców fałszowanego mleka i śmietany albo karzą fryzjerów, w zakładach których zauważono włosy w puderniczkach i używano brudnych grzebieni. A pośród tego chaosu – pochody, śpiewy i marsze. Pierwsze, przeznaczone dla zwykłego człowieka, spektakle, poranki, koncerty i wystawy malarskich prac górników przybyłych do stolicy ze Śląska. Na cokoły wracają ukochane przez warszawiaków pomniki, rosną dzwonnice kościołów, a dziewiętnastoletnia ekspedientka marzy o założeniu własnej księgarni… I tylko drażni plaga plakatów na Marszałkowskiej, boli że „zapomina się o torach dla rowerzystów”.
„Na każdym rogu ta sama truskawka” to książka zawierająca nie tylko nieznane dotąd szerszej publice teksty prasowe Mirona Białoszewskiego, ale przede wszystkim to zapis niesamowitych, niepowtarzalnych podróży przez stojącą na progu wielkich zmian Warszawę (cytowane teksty obejmują okres od 1946 roku do 1950 roku, czyli czasów, kiedy dziennikarz nie musiał jeszcze ważyć każdego słowa, byleby nie podpaść cenzurze i partii, choć oczywiście im dalej w las, tym więcej zachwytów i krytyki starych czasów). Warszawę, która ginęła i która właśnie rodziła się na nowo. Wyjątkowy zbiór krótkich przecież historii, które potrafią nieść w sobie więcej treści i emocji niż kilkustronicowe reportaże. Polecam!
Książkę otrzymałem z portalu Sztukater.pl

„Jakość chleba znów się pogorszyła, często zdarzają się zakalce”
Warszawa się odbudowuje. Z obsypanych gruzami ulic, spod hałd pokruszonych cegieł, spośród czerwonawego dymu wyłaniają się pierwsze rusztowania i nowe budynki, a praca wre! Pomiędzy zawalonymi ścianami kamienic przechadza się Miron Białoszewski, dziennikarz i reporter „Kuriera Codziennego”, „Wieczoru Warszawy”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1361
37

Na półkach:

Znowu błędne linki do pozycji w księgarniach. I ceny też nie takie.
Np. w Empiku 37,50 zł - https://www.empik.com/na-kazdym-rogu-ta-sama-truskawka-1946-1950-bialoszewski-miron,p1316802843,ksiazka-p

Znowu błędne linki do pozycji w księgarniach. I ceny też nie takie.
Np. w Empiku 37,50 zł - https://www.empik.com/na-kazdym-rogu-ta-sama-truskawka-1946-1950-bialoszewski-miron,p1316802843,ksiazka-p

Pokaż mimo to

avatar
1430
1200

Na półkach:

Miron Białoszewski to nazwisko, które miłośnikom literatury kojarzy się z pewnością najbardziej z będących jego autorstwa „Pamiętników z Powstania Warszawskiego”, w których23 lata po zakończeniu Powstania zawarł on cały tragizm losów zwykłego Warszawiaka przez trudny czas powstańczej walki. Reporterskie pasje obudziły się w Mironie zdecydowanie wcześniej, o czym można przekonać się biorąc do rąk najnowsze dziecko wydawnicze Dowodów na istnienie, w postaci zbioru felietonów Autora z okresu 1956-1950.
W tym czasie Miron Białoszewski spełniał się jako dziennikarz lokalnych mediów – pracując najpierw dla „Kuriera codziennego”, później dla „Wieczoru Warszawy”, a wreszcie dla „Świata Młodych”. Ten okres reporterskiej działalności Autora zaowocował licznymi krótszymi i dłuższymi artykułami prasowymi, w których z wyjątkową wnikliwością, dociekliwością, wręcz z odrobiną wścibstwa wściubiał no w nie swoje sprawy, po to, aby początkowo dokumentować losy powstającej z gruzów stolicy (tak w Kurierze, a później Wieczorze),a następnie kreślić peany o zdolnościach i możliwościach pokolenia młodych Polaków, przed którymi socjalistyczny świat otwiera swoje podwoje (tak w Świecie”).
Tak też podzielony został zbiór owych felietonów zawarty w „Na każdym rogu ta sama truskawka”. Choć fizycznie w książce taki podział nie istnieje, to jednak czytając niniejszy wybór nie sposób go nie dostrzec, choćby z tego względu, że każdy z tekstów opatrzony został dopiskiem, gdzie i kiedy ukazała się jego treść.
Niewątpliwie zarówno treści publikowane dla Kuriera czy Wieczoru skierowane do starszego odbiorcy, jak i te zamieszczone na łamach Świata, które adresowane były do młodszych czytelników, cechuje wyjątkowy kunszt posługiwania się słowem, arcymistrzowskie kreowanie dziennikarskiej wypowiedzi, która mimo przedstawiania czasem suchych faktów, ma stworzyć u czytelnika powstanie namacalnego obrazu, w którym odzwierciedlone zostaną emocje odbiorcy. Pod tym względem cały wybór tekstów zamieszczonych w „Na każdym rogu ta sama truskawka” nakazuje chylić czoła przez Autorem i podziwiać wirtuozerię budowania napięcia w pisaniu o codziennych sprawach.
Pomimo tego, zdecydowanie bardziej przemówiły do mnie felietony z czasów Kuriera i Wieczora, a więc z okresu 1946-1950, niż z czasów „Świata Młodych”. Te pierwsze stanowią bowiem żywy obraz Warszawy, która dźwigała się z kolan po wojennej zawierusze, a jej mieszkańcy wszystkim siłami starali się udowodnić sobie i innym, że mimo ogromnych zniszczeń, mimo biedy, a wręcz skrajnego ubóstwa z każdym kolejnym dniem można powracać do normalności, dążąc ze wszystkich sił do tego, aby przywrócić dawną świetność miasta i spokojne, a z czasem dostatnie życie jego mieszkańcom. To w tych felietonach zawarty został obraz zniszczeń, tragizm ludzkich losów, ale i determinacja w dążeniu do tego, aby wspólnymi siłami odbudować stolicę. To za pośrednictwem tych treści każdy współczesny czytelnik poczuć może klimat tamtych lat, obcować z często tragicznym ludzkim losem, ale wręcz poczuć kurz unoszący się nad gruzowiskami, czy pot spływający po plecach robotników wznoszących z ruin nowe miasto. Tu jest prawda i tu są emocje. Tych zabrakło mi zaś w tych tekstach, które skierowane zostały do młodego, ówczesnego czytelnika. Z dzisiejszej perspektywy trącą one myszką, a przede wszystkim trudno oprzeć się wrażeniu, że mają one ideologicznie kształtować umysły nowego pokolenia Warszawiaków i Polaków, urabiać je plastycznie jak stal, ku chwale ojczyzny i socjalizmu. Cóż, po części trudno się dziwić takiemu ich wydźwiękowi, jeśli weźmie się pod uwagę, że dotyczą one początku lat 50-tych, kiedy to władza miała iść w ręce ludu i partii, ale aby uzyskać grono wiernych wyznawców trzeba było wpierw odpowiednio je urobić, kształtując socjalistyczne upodobania od najmłodszych lat.
Pomijając zatem ten wybór tekstów, z pewnością warto sięgnąć po „Na każdym rogu truskawki” nie tylko po to, aby obcować z najwyższej jakości dziennikarską robotą, ale również po to, aby zyskać niezwykle plastyczną wizję powojennej warszawskiej rzeczywistości. Do czego serdecznie zachęcam.

Miron Białoszewski to nazwisko, które miłośnikom literatury kojarzy się z pewnością najbardziej z będących jego autorstwa „Pamiętników z Powstania Warszawskiego”, w których23 lata po zakończeniu Powstania zawarł on cały tragizm losów zwykłego Warszawiaka przez trudny czas powstańczej walki. Reporterskie pasje obudziły się w Mironie zdecydowanie wcześniej, o czym można...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    59
  • Przeczytane
    36
  • 2022
    9
  • Posiadam
    9
  • Historia
    2
  • PRL
    2
  • E-Booki
    1
  • Reportaże
    1
  • Biblioteka Główna
    1
  • Lgb
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki NA KAŻDYM ROGU TA SAMA TRUSKAWKA. 1946-1950


Podobne książki

Przeczytaj także