rozwińzwiń

Linie kodu kreskowego. Piętnaście historii

Okładka książki Linie kodu kreskowego. Piętnaście historii Krisztina Tóth
Okładka książki Linie kodu kreskowego. Piętnaście historii
Krisztina Tóth Wydawnictwo: Książkowe Klimaty Seria: Węgierskie Klimaty literatura piękna
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Węgierskie Klimaty
Tytuł oryginału:
Vonalkód
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2016-06-04
Data 1. wyd. pol.:
2016-06-04
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364887512
Tłumacz:
Anna Butrym
Tagi:
literatura węgierska powieść węgierska
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mama miała operację Viktória Hitka, Krisztina Tóth
Ocena 7,7
Mama miała ope... Viktória Hitka, Kri...
Okładka książki Literatura na Świecie nr 3-4/2014 (512-513) Éva Bánki, Kriszta Bódis, Virág Erdős, Erzsébet Galgóczi, Agáta Gordon, Alaine Polcz, Anikó Polgár, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Edina Szvoren, Andrea Tompa, Krisztina Tóth
Ocena 7,0
Literatura na ... Éva Bánki, Kriszta ...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Zakodowane



276 0 130

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
95 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
873
857

Na półkach:

Trudna sprawa z opowiadaniami. Czasami się je czyta i zanurza w atmosferze, by tuż po zakończeniu książki nie pamiętać w zasadzie już nic. Tak mam z Liniami kodu kreskowego Krisztiny Tóth. Tóth jest Węgierką, niemal moją rówieśniczką. Jej opowiadania osadzone są częściowo w czasach socjalizmu, częściowo już w wolnej gospodarce. Te pierwsze są “straszne”. Węgierska prowincja to bieda, zgrzebność i systemowa przemoc. Nie jestem pewien, czy młodsi czytelnicy, nie posiadający takiego doświadczenia, nie potraktują tych pierwszych opowiadań, jako zupełną kreację autorki. Coś tak przygnębiającego, że niemożliwego do zaistnienia w rzeczywistości.

[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/linie-kodu-kreskowego/

Trudna sprawa z opowiadaniami. Czasami się je czyta i zanurza w atmosferze, by tuż po zakończeniu książki nie pamiętać w zasadzie już nic. Tak mam z Liniami kodu kreskowego Krisztiny Tóth. Tóth jest Węgierką, niemal moją rówieśniczką. Jej opowiadania osadzone są częściowo w czasach socjalizmu, częściowo już w wolnej gospodarce. Te pierwsze są “straszne”. Węgierska prowincja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
216

Na półkach: , ,

"Linie kodu kreskowego" to zbiór opowiadań z życia kobiet, zapisanych w formie wspomnień. Nie wiemy kim są owe postacie nie znamy ich wieku, obecnego miejsca zamieszkania, nie wiemy o nich nic, poza tym, co same przedstawiają. A o czym mówią? O wydarzeniach, które wywarły duży wpływ na ich życie, czasem drobnych, czasem bardzo ważnych, jak miłość, zdrada, relacje rodzinne, wszystkie jednak zdają się być definiowalne w formie linii. Tak jak każde z opowiadań nosi podtytuł "linia.....", tak samo życie ubrane jest w graficzny wzór liniowy rodem z zeszytu do matematyki, nawet jeśli jest to zajęta linia telefoniczna. Liryczny język autorki, pozbawiony wulgaryzmów, czasami bliższy poezji niż prozie, daje wrażenie wycieczki do świata baśni, z którego opisane wydarzenia szybko przywracają nas do rzeczywistości. Dzięki "Liniom kodu kreskowego" możemy również poznać elementy rzeczywistości Węgier z okresu komunizmu, a gdzie sam kod kreskowy był symbolem lepszego i piękniejszego świata tzw. Zachodu, a do którego tak niewielu miało dostęp.

Pełną treść recenzji znajdziecie tutaj:
http://nietoperzczytaioglada.blogspot.com/2018/05/linie-kodu-kreskowego-pietnascie.html?m=1

"Linie kodu kreskowego" to zbiór opowiadań z życia kobiet, zapisanych w formie wspomnień. Nie wiemy kim są owe postacie nie znamy ich wieku, obecnego miejsca zamieszkania, nie wiemy o nich nic, poza tym, co same przedstawiają. A o czym mówią? O wydarzeniach, które wywarły duży wpływ na ich życie, czasem drobnych, czasem bardzo ważnych, jak miłość, zdrada, relacje rodzinne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
651
352

Na półkach: ,

„Linie kodu kreskowego” to krótkie, niepowiązane ze sobą opowiadania, w których główną bohaterką / narratorką jest zawsze kobieta, dziewczynka lub nastolatka. Opisywane są różne sytuacje i problemy, poważniejsze i bardziej błahe. Każde opowiadanie ma podtytuł, który jest pewnym wyrażeniem związanym z linią (np. oddzielić grubą linią). Były teksty lepsze i gorsze. W całości zbiór nie zachwycił, ale dla niektórych opowiadań warto go było przeczytać.

https://jedenakapit.blogspot.com/2018/04/linie-kodu-kreskowego-krisztina-toth.html

„Linie kodu kreskowego” to krótkie, niepowiązane ze sobą opowiadania, w których główną bohaterką / narratorką jest zawsze kobieta, dziewczynka lub nastolatka. Opisywane są różne sytuacje i problemy, poważniejsze i bardziej błahe. Każde opowiadanie ma podtytuł, który jest pewnym wyrażeniem związanym z linią (np. oddzielić grubą linią). Były teksty lepsze i gorsze. W całości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
178

Na półkach: ,

O Krisztinie Tóth nie wiedziałam nic, chciałam po prostu przeczytać koniecznie coś z literatury węgierskiej. Na siłę normalnie. Sięgnęłam po „Linie kodu kreskowego” i spodziewałam się książki poetyckiej, być może nawet mocno melancholijnej (jak na węgierską duszę przystało). W poszczególne piętnaście historia wpadłam w biegu, niczym do osobówki relacji Kraków-Tarnów. Życie już tam toczyło się niespiesznie, ale ja szybko, z pomocą szczegółów i zapisków uważnych stawałam się częścią tego świata. Stałam się obserwatorem rozumiejącym i czytającym z mapy wydarzeń przeróżnych, jakie odcisnęły swe znaki na ciele kobiet. Od dzieciństwa, pierwszych miłości, rozczarowań, start, wyprowadzek, zmian, opuszczeń. Organizmy żeńskie wstawione w rzeczywistość splecioną z chwil, z momentów przedzieranych brutalnie jak kartki papieru na znak niezależnego od wszystkiego końca. Trochę jak łańcuch nieustannych śmierci i narodzin jak codex rescriptus.

CALOSC: https://ksiazkisaniebezpieczne.blogspot.co.uk/2018/04/ktos-sie-ze-mnie-wyprowadzi-krisztina.html

O Krisztinie Tóth nie wiedziałam nic, chciałam po prostu przeczytać koniecznie coś z literatury węgierskiej. Na siłę normalnie. Sięgnęłam po „Linie kodu kreskowego” i spodziewałam się książki poetyckiej, być może nawet mocno melancholijnej (jak na węgierską duszę przystało). W poszczególne piętnaście historia wpadłam w biegu, niczym do osobówki relacji Kraków-Tarnów. Życie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
943
698

Na półkach: ,

Bardzo poruszające historie. W trakcie czytania kilku z nich miałam wrażenie, że autorka pisze o mnie i moim dzieciństwie. Każde z opowiadań warte jest głębszego przemyślenia, każde wydawało mi się na swój sposób zasmucające. Warto było sobie poczytać i pomyśleć.

Bardzo poruszające historie. W trakcie czytania kilku z nich miałam wrażenie, że autorka pisze o mnie i moim dzieciństwie. Każde z opowiadań warte jest głębszego przemyślenia, każde wydawało mi się na swój sposób zasmucające. Warto było sobie poczytać i pomyśleć.

Pokaż mimo to

avatar
437
6

Na półkach: ,

Linie kodu kreskowego to zbiór miniaturek prozatorskich znanej już na polskim rynku Krisztiny Tóth. Osią łączącą wszystkie nowelki jest postać kobiety - młodej, starej, mniej lub bardziej nieszczęśliwej, spełnionej zawodowo, czy też tej z nizin społecznych. Linia życia każdej z nich czasem łączy się z inną, czasem rozdziela. Bo tak naprawdę każda mogłaby być tą samą postacią w różnych momentach życia, mogłaby znaleźć inną linię niż ta, która ją powiodła.
Bywa ironicznie, częściej subtelnie, zawsze poruszająco.

Szkoda tylko, że tłumaczka w wielu fragmentach nie podołała. Język czasem zgrzytał i raczej nie było to zamierzoną grą autorki z czytelnikiem.

Linie kodu kreskowego to zbiór miniaturek prozatorskich znanej już na polskim rynku Krisztiny Tóth. Osią łączącą wszystkie nowelki jest postać kobiety - młodej, starej, mniej lub bardziej nieszczęśliwej, spełnionej zawodowo, czy też tej z nizin społecznych. Linia życia każdej z nich czasem łączy się z inną, czasem rozdziela. Bo tak naprawdę każda mogłaby być tą samą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
401

Na półkach: ,

Fenomenalne opowiadania - tylko kobieta mogła takie napisać!
Ich narratorki przywołują intymne, bolesne i cielesne wspomnienia tak szczerze i dosadnie, że odczuwam z nimi niemalże fizyczne powinowactwo. Takie obnażenie działa oczyszczająco - wypowiada się na głos to, co przez dziesięciolecia siedziało zepchnięte w podświadomości jako wstydliwe, niegodne i brudne - ale aktem tym człowiek wystawia się na obrażenia i ocenę innych.

Anna Butrym trafia na moją osobistą listę ulubionych tłumaczy za bezbłędne utrafienie w ton i język tych bohaterek w ich miejscach i czasie.

Fenomenalne opowiadania - tylko kobieta mogła takie napisać!
Ich narratorki przywołują intymne, bolesne i cielesne wspomnienia tak szczerze i dosadnie, że odczuwam z nimi niemalże fizyczne powinowactwo. Takie obnażenie działa oczyszczająco - wypowiada się na głos to, co przez dziesięciolecia siedziało zepchnięte w podświadomości jako wstydliwe, niegodne i brudne - ale aktem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
319

Na półkach:

Takie widełki i lekki rozkrok, bo raz palec raczej w górę, a raz raczej w dół. Za jedno opowiadanie dałbym kciuka zdecydowanie na tak - Zimna podłoga jest rewelacyjna - jednak reszta niestety ni ziębi, ni grzeje. Trochę zawód i smutek, bo bardzo chciałem czytać tę książkę jak Grażyna Latos (http://projektksiazki.blogspot.com/…/linie-kodu-kreskowego-…),ale jednak niestety większość spisanych przez Toth opowieści była dla mnie zupełnie niezapamiętywalna i to mimo sporego kunsztu literackiego autorki. Takie pitu pitu pitu pitu...

Takie widełki i lekki rozkrok, bo raz palec raczej w górę, a raz raczej w dół. Za jedno opowiadanie dałbym kciuka zdecydowanie na tak - Zimna podłoga jest rewelacyjna - jednak reszta niestety ni ziębi, ni grzeje. Trochę zawód i smutek, bo bardzo chciałem czytać tę książkę jak Grażyna Latos (http://projektksiazki.blogspot.com/…/linie-kodu-kreskowego-…),ale jednak niestety...

więcej Pokaż mimo to

avatar
161
117

Na półkach:

W książce „Linie kodu kreskowego” Toth daje nam możliwość podejrzenia życia piętnastu Węgierek. Kobiet w różnym wieku i w różnej sytuacji. Dziewczyn przeżywających pierwszą miłość, nastolatek dopiero poznających świat, młodych matek, kobiet zdradzanych, samotnych, obserwujących śmierć i chorobę.

Każda z piętnastu historii jest swoistym uchyleniem zasłony strzegącej czyjejś prywatności. Toth obnaża intymność swoich bohaterek, ale robi to w sposób pełen ciepła i empatii. Zachwyca mnie jej delikatność, uważność na ulotność chwil, czułość, z jaką opowiada o innych kobietach oraz prostota, z jaką pisze. Toth ma świadomość, że jej historie nie potrzebują żadnych efektów specjalnych. Bronią się same.

Myślę, że „Linie kodu kreskowego” zapamiętam przede wszystkim z niezwykłych obrazów dziewczyńskości. Opowiadania „ Mrówcza mapa”, „Letnie mleko”, „Czarny bałwan”, „ Zamek” i „Ciepła podłoga” zabrały mnie w magiczny świat pełen kolorów, zapachów, fascynacji nieznanym, pasji (np. kolekcjonerskiej),ale też lęku przed tym co przynosi starość, choroba i okrucieństwo innych dzieci (które być może nie wiedzą, że zwierzęta też czują, nawet żaby). Wiele w tych historiach emocji i ciepła, tak jakby opowiadał nam je ktoś bliski, kogo w żadnym wypadku nie chcemy oceniać, i kto z każdą, choćby nawet najbardziej zawstydzającą opowieścią, może co najwyżej stać się nam jeszcze bliższy.

Jest także kilka historii dorosłych kobiet, które zostaną ze mną na dłużej. Na przykład „Zimna podłoga”, której bohaterka żegna się z dawnymi życzeniami, stworzonymi 3 lata wcześniej, „kiedy jeszcze się kochali”. Będzie to również moje ulubione opowiadanie „Lubię tańczyć”, podczas lektury którego niemal czułam promienie słońca na skórze. Co ważne, opowiadanie to lubię nie za spokój, który mi niosło przez niemal wszystkie swoje strony, ale za zakłócenie tego spokoju, pod sam koniec lektury. Za niepokój i emocje lubię także historię „Baba jaga patrzy”.

Cała recenzja na blogu: http://projektksiazki.blogspot.com/2017/03/linie-kodu-kreskowego-pietnascie.html

W książce „Linie kodu kreskowego” Toth daje nam możliwość podejrzenia życia piętnastu Węgierek. Kobiet w różnym wieku i w różnej sytuacji. Dziewczyn przeżywających pierwszą miłość, nastolatek dopiero poznających świat, młodych matek, kobiet zdradzanych, samotnych, obserwujących śmierć i chorobę.

Każda z piętnastu historii jest swoistym uchyleniem zasłony strzegącej czyjejś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1132
958

Na półkach: ,

Wspaniale są napisane te opowiadania. Gęste i treściwe. Każde z nich jest jak twardy cukierek, który trzyma się w ustach tak długo aż się rozpuści, a potem na języku zostaje słodki smak a na zębach lepki osad. Krisztina Toth ma niezwykle cenną dla pisarza umiejętność dotykania tematów wielkich, granicznych poprzez drobne zdarzenia, poprzez splatanie ich w małą kulkę trafiającą prosto w dziesiątkę. Oczywiście nie wszystkie opowiadania są jednakowo udane. Mnie najbardziej podobają się te, których bohaterka jest małą dziewczynką, małą Krisztiną (?). Może dlatego, że bliski jest mi obraz dzieciństwa (poniekąd szczęśliwego i tzw. normalnego) jako jednego z najbardziej mrocznych etapów naszego życia, pełnego ciemnych zakamarków, bezradności, graniczącej z bólem wrażliwości, odkrywania budzących nieokreślony lęk tajemnic związanych ze śmiercią i seksem. To wszystko w nas zostaje... Kristita Toth doskonale opisała to w "Liniach kodu kreskowego".
A także to, że życie jest pełne intymnych tajemnic i że często to one mają większy wpływ na nasze zachowania i postępowanie niż racjonalne przesłanki. Bardzo dobra literatura. I niechaj sczezną ci, którzy uważają opowiadania za gorszy rodzaj literatury niż opasłe tomiszcza. Prawdziwego mistrza poznać po tym jak potrafi odnaleźć się w krótkiej formie. A Krisztina Toth naprawdę to potrafi!

Wspaniale są napisane te opowiadania. Gęste i treściwe. Każde z nich jest jak twardy cukierek, który trzyma się w ustach tak długo aż się rozpuści, a potem na języku zostaje słodki smak a na zębach lepki osad. Krisztina Toth ma niezwykle cenną dla pisarza umiejętność dotykania tematów wielkich, granicznych poprzez drobne zdarzenia, poprzez splatanie ich w małą kulkę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    178
  • Przeczytane
    108
  • Posiadam
    34
  • Literatura węgierska
    9
  • Teraz czytam
    6
  • Ebook
    4
  • 2018
    4
  • 2016
    2
  • 2017
    2
  • 2017
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Linie kodu kreskowego. Piętnaście historii


Podobne książki

Przeczytaj także