rozwińzwiń

Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, Tom I/II

Okładka książki Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, Tom I/II Czesław Madajczyk
Okładka książki Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, Tom I/II
Czesław Madajczyk Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN historia
1192 str. 19 godz. 52 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
1970-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1970-01-01
Liczba stron:
1192
Czas czytania
19 godz. 52 min.
Język:
polski
Tagi:
II wojna światowa okupacja hitlerowska
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Aztek_Anonim „Pewną wadą dzieła się nieliczne peany na część polityki ZSSR (Np twierdzenie że stalinowski ZSSR był chorążym pokoju) ale ze względu na czas i miejsce wydania dzieła należało się tego spodziewać.”
To pokrętne zdanie brzmi „Hitler mógł twierdzić, że to mocarstwa zachodnie odrzucają pokój i chcą zniszczyć Rzeszę; mógł też powoływać się na ZSRR, który – pozostając w oczach ludzi walczących o postęp chorążym wyzwolenia z jarzma ucisku kapitalistycznego czy kolonialnego, propagując pokój w imię celów zupełnie odmiennych od nazistowskich – nie mógł pominąć odpowiedzialności Anglii i Francji za to, że nie zapobiegły wybuchowi wojny w Europie.” (t. 1 s. 88)
Jeśli przymknąć oko na to i inne podobne zdania, to jednak czasy Peerelu nie wyjaśniają rozlicznych błędów. Na przykład:
„Hitler pogorszył jeszcze sytuację wydając 4 października [1939] dekret o amnestii ustalający, że wykroczenia popełnione przez Niemców na okupowanych obszarach polskich pod wpływem oburzenia na okrucieństwa Polaków nie będą ścigane w trybie sądowym i zostają darowane, a wyroki ulegają zawieszeniu.” (t. 1 s. 59) powtórzone w „Faszyzm i okupacje” (t. 1 s. 134 tam „okrucieństwa” zostały wzięte w cudzysłów). Dekret ten był tajny (a „lex non obligat nisi promulgata”, ustawa nie obowiązuje bez jej ogłoszenia) lecz po wojnie ujawniony i brzmiał: „Gnadenerlaß des Führers und Reichskanzlers Vom 4. Oktober 1939. Aus Anlaß der siegreichen Beendigung des uns aufgezwungenen Feldzuges in Polen bestimme ich : Taten, die in der Zeit vom 1. September 1939 bis zum heutigen Tage in den besetzten polnischen Gebieten aus Erbitterung wegen der von den Polen verübten Gräuel begangen worden sind, werden strafgerichtlich nicht verfolgt. Anhängige Strafverfahren wegen solcher Straftaten sind eingestellt. Rechtskräftig erkannte Strafen sind erlassen; der Erlass erstreckt sich auch auf Nebenstrafen und gesetzliche Nebenfolgen.” (Antoni Świtalski „Zbrodnia usankcjonowana” Wrocław 1979 s. 171)
Co znaczy : „Dekret Führera i Kanclerza Rzeszy o ułaskawieniu z 4 października 1939 r. Z okazji zwycięskiego zakończenia narzuconej nam kampanii w Polsce zarządzam: Czyny popełnione w okresie od 1 września 1939 r. do dnia dzisiejszego na zajętych ziemiach polskich z powodu okrucieństw popełnionych przez Polaków nie będą ścigane. Toczące się postępowania karne w sprawie takich przestępstw zostają umorzone. Uchylone są prawnie uznane kary; dekret obejmuje również kary dodatkowe i ustawowe skutki uboczne.” (tłum. Piratka) Jak widać nie było mowy o wykroczeniach („Verfehlung” lub „Übertretung”) ani o zawieszeniu kar (gdyby zawieszał zamiast darować użyty byłby inny czasownik, a dalszy ciąg zdania musiałby wskazywać na jaki okres następuje zawieszenie).

Poważniszy błąd dotyczy zakładników: „Szeroko stosowano odpowiedzialność zbiorową. W Generalnej Guberni dotyczyła ona nie – jak na ziemiach anektowanych – tylko działalności ruchu oporu, lecz również przestępstw pospolitych czy wykroczeń gospodarczych. Nie liczono się zupełnie z artykułem 50 konwencji haskiej, iż żadna zbiorowa kara pieniężna lub inna nie może być nałożona na ludność za postępki jednostek, za które nie można jej czynić odpowiedzialną solidarnie. Konwencja ta dopuszczała branie zakładników dla zapewnienia bezpieczeństwa wojsku podczas działań wojennych lub podczas okupacji przez siły zbrojne. Podczas I wojny światowej Niemcy brali 10 zakładników na wypadek jakiegokolwiek ataku na ich oddziały wojskowe.” (t. 2 s. 248) Chociaż artykuł 50 konwencji z 1907 o zasadach wojny został powtórzony prawidłowo, dalszy ciąg o „dopuszczeniu brania zakładników” jest wzięty z powietrza. Tu można ją przeczytać w całości https://dziennikustaw.gov.pl/DU/1927/s/21/161
W „Faszyzmie i okupacjach” (t. 1 s. 224) wywód powtórzony z tym, że po „odpowiedzialną solidarnie” następuje „Podczas I wojny światowej Niemcy brali”, widocznie autor przeczytał dokładniej tę Konwencję.

O początkach obozów koncentracyjnych: „Na drugi dzień po pożarze Reichstagu wyszło rozporządzenie określające podstawę organizacji i funkcjonowania obozów koncentracyjnych w III Rzeszy. Przed wojną utworzono 6 obozów koncentracyjnych: Dachau, Flossenbürg, Oranienburg (który przestał istnieć, gdy powstał Sachsenhausen),Ravensbrück i Buchenwald.” (t. 2 s. 274)
Chodzi o „Verordnung zum Schutz von Volk und Staat” (Rozporządzenie o ochronie narodu i państwa) z 28 lutego 1933. § 1 szereg wymienionych swobód obywatelskich, w tym wolność osobistą (persönlichen Freiheit),„zawieszał do odwołania” (werden bis auf weiteres außer Kraft gesetzt). Nazwa „obozy” tam nie padła, szczegółowe przepisy są późniejsze. Obozów przed wojną było znacznie więcej niż 6, wymieniono tylko największe, pomijając Mauthausen. Obóz w Oranienburgu został rozwiązany w 1934, Sachsenhausen założony w 1936, były to dwa różne obozy, choć zwykle mylone (Tadeusz Cieślak „Oranienburg Sachsenhausen: hitlerowskie obozy koncentracyjne, 1933 – 1945” 1972).

Tu widać nagromadzenie czterech błędów w dwu krótkich zdaniach: „Najwyższy Trybunał Narodowy przyjął w trakcie procesu katów Oświęcimia, że w tym obozie koncentracyjnym zginęło poza ewidencją 2,5 mln ludzi z całej Europy, głównie Żydów. Ponadto spośród 405 tyś. zarejestrowanych więźniów zginęło 340 tyś. Polaków.” (t. 2, s. 293)
Otóż wśród zarzutów postawionych komendantowi Hoessowi było m. in. pozbawienie życia „około 300 000 ludzi osadzonych w obozie w charakterze więźniów ujętych w ewidencję obozową” („Siedem wyroków Najwyższego Trybunału Narodowego” 1962 s. 94) liczba ta miała stanowić „niemal 75 % wszystkich więźniów, którzy przeszli przez ewidencję obozową” (s. 115),sędziowie zaniedbali uściślenia tej liczby, a „340 tysięcy” tam nie padło.
Tu należy wyjaśnić, że liczba oznaczych wyniosła:
zwykła 202 499 mężczyzn i 89 325 kobiet
Żydów A 20 000 mężczyzn i 29 354 kobiet
Żydów B 14 897 mężczyzn
„wychowawczych” EH (Erziehungshäftlinge) 9 193 mężczyzn i 1 993 kobiet
jeńców radzieckich RKG (Russichkriegsgefangene) 11 964 mężczyzn
Cyganów Z (Ziganeur) 10 094 mężczyzn i 10 888 kobiet
co daje
268 247 mężczyzn i 131 560 kobiet, razem 400 207 („Auschwitz: nazistowski obóz śmierci : praca zbiorowa” 1993 s. 185)
Do tego dodawane jest kilka tysięcy (dokładnych danych brak) „więźniów policyjnych” PH (Polizeihäftlinge),w większości rozstrzelanych, w stanie obozu nie ujętych.

Wiadomo też, że 15 stycznia 1945 w Oświęcimiu przebywało 15 325, w Brzezince 16 421 i w podobozach 35 037 mężczyzn i 2044 kobiet (łącznie 68 827),zaś 17 stycznia, po rozpoczęciu przerzucania do innych obozów, łączna liczba więźniów wszystkich obozów oświęcimskich wynosiła 66 022. (Zygmunt Zonik „Anus Belii” 1988 s. 23) Inne dane mówią o 67 012 osobach 17 stycznia 1945, z czego w podobozach 35 118 („Oświęcim: hitlerowski obóz masowej zagłady” red. Wanda Michalak, Interpress Warszawa 1977 i następne wydania s. 36) różnica około tysiąca być może między stanem porannym i wieczornym. 340 000 jest różnicą po odjęciu tych przeszło 60 tysięcy od przeszło 400 tysięcy. Udanych ucieczek było kilkaset, zwolnienia (ze skierowaniem na roboty przymusowe) nieliczne, głównie z grupy „wychowawczych”, ubytek około 340 000 złożony jest zatem ze zmarłych oraz przeniesionych do innych obozów przed 17 stycznia 1945 (większość po 17 stycznia także została przesłanado innych obozów, głównie koleją, pozostało około 7 tysięcy „Anus Belii” s. 286). Znawcy przedmiotu upraszczali to, np. „Przez obóz oświęcimski przeszło z górą 400 000 numerowanych w różnych seriach. Spośród nich zginęło w Oświęcimiu i po przeniesieniu w innych obozach około 340 000.” (Jan Sehn „Obóz koncentracyjny Oświęcim – Brzezinka na podstawie dokumentów i źródeł” 1956 s. 14) Jednak po przeniesieniu straty te dotyczyły już innego obozu. „Sehn nie wyjaśnia również podstaw obliczenia liczby 340 000 zmarłych i zabitych więźniów numerowanych. Zwłaszcza fakt, iż w liczbie tej mieszczą się również zmarli po przeniesieniu do innych obozów stawia pod znakiem zapytania zarówno sam szacunek, jak i sposób jego ustalenia. Na obecnym etapie badań nad obozami koncentracyjnymi nie ma bowiem możliwości ustalenia, ilu spośród przeniesionych z Oświęcimia więźniów zginęło, a ilu przeżyło.” (Franciszek Piper „Ilu ludzi zginęło w KL Auschwitz” 1992 s. 58)
Bywały i dalsze uproszczenia: „Wprawdzie władze obozowe zniszczyły przed wyzwoleniem Oświęcimia większość archiwów, ale zasada ciągłości numeracji w poszczególnych grupach więźniów, którzy przeszli przez ewidencję obozu do końca istnienia pozwala dosyć dokładnie odtworzyć ich liczbę : 404 000. Z tej liczby zginęło około 340 000.” (Tadeusz Sobański „Ucieczki oświęcimskie” 1969 s. 18, tak samo „Oświęcim” s. 124 i „Anus Belli” s. 22)
Zatem Madajczyk powtórzył dwa błędy (sprowadzenie ubytków wyłącznie do ofiar śmiertelnych i ograniczenie ich do Auschwitz, jakby przeniesień do innych obozów nie było) i dodał dwa kolejne (przypisanie tych danych NTN i uznanie 340 000 wyłącznie za Polaków).

Kwałęk dłuższego wywodu o tymże obozie: „IG Farbenindustrie dostarczała gazu cyklon B. Firma Strehm wyrabiać zaczęła z kości zagazowanych i spalonych więźniów super-fosfat. W gdańskim instytucie anatomicznym zimą 1943 – 1944 prowadzono pod kierunkiem prof. Spannera badania nad wyrobem mydła z tłuszczu ludzkiego.” (t. 2 s. 295)
Błąd w pierwszym zdaniu można spotkać powszechnie, co go nie usprawiedliwia, otóż nie istnieje „gaz cyklon”. Cyklon B jest nazwą środka owadobójczego w postaci porowatych grudek ziemi okrzemkowej nasączonej kwasem pruskim, który paruje pod wpływem ciepła otoczenia. Następne zdanie wprowadza zamęt, po „spalonych” niepotrzebnie dodane „więźniów”, większość ofiar otrucia wymienionym kwasem nie była więźniami, zaś ciała więźniów były spalane bez względu na to czy przyczyną śmierci było otrucie, zagłodzenie (zwykle połączone z chorobami, gdyż Himmler kazał zakładać obozy w miejscach szkodliwych dla zdrowia) czy coś innego. Działalność Spannera polegała na czym innym niż palenie zwłok (wymienie go jednym tchem z Auschwitz powoduje dalszy zamęt, zwłaszcza że w kolejnym zdaniu, przeze mnie pominiętym, mowa o doświadczeniach na ludziach w tym obozie),„mydło” wytwarzał (jak twierdził) ubocznie dla celów zakładu naukowego, zwłoki zaś uzyskiwał ze „zwykłych” więzień (ze Stuthofu były zbyt wychudzone) i z zakładów dla chorych umysłowo, zbiorowo uśmiercanych, o czym niżej.

„W samej Rzeszy znaczne rozmiary przybrała eutanazja, czyli mordowanie ludzi psychicznie bądź nieuleczalnie chorych (T-4, Kinderaktion). Początki eutanazji zbiegają się tu z wybuchem II wojny światowej. "Euthanasie-Erlass" wydał Hitler w październiku 1939 r., lecz antydatował na 1 IX. Program eutanazji nie wyrósł z założeń rasizmu czy dyskryminacji rasowej. Ofiarą jego padali zarówno "rasowo czyści" Niemcy, jak Polacy i inne narodowości.” (t. 2, s. 263) Spostrzeżenie jak najbardziej słuszne, również „rasowo czyści” prawidłowo w cudzysłowiu, skoro nie stanowili innej rasy niż Polacy, chociaż słowo „eutanazja” (po grecku „dobra śmierć”) też lepiej było wziąć w cudzysłów, tak jak wyżej na tej samej stronie „śmierć z łaski”. Wymieniony „dekret o eutanazji” był, należy dodać, pozbawiony nagłówka (jedynie w treści „Gnadentod” co znaczy „śmierć z łaski”) i oczywiście tajny.

Aztek_Anonim „Pewną wadą dzieła się nieliczne peany na część polityki ZSSR (Np twierdzenie że stalinowski ZSSR był chorążym pokoju) ale ze względu na czas i miejsce wydania dzieła należało się tego spodziewać.”
To pokrętne zdanie brzmi „Hitler mógł twierdzić, że to mocarstwa zachodnie odrzucają pokój i chcą zniszczyć Rzeszę; mógł też powoływać się na ZSRR, który –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1588
98

Na półkach:

Doskonałe opracowanie jeśli chodzi o niemiecką politykę w okupowanej Polsce. Pewną wadą dzieła się nieliczne peany na część polityki ZSSR (Np twierdzenie że stalinowski ZSSR był chorążym pokoju) ale ze względu na czas i miejsce wydania dzieła należało się tego spodziewać.

Doskonałe opracowanie jeśli chodzi o niemiecką politykę w okupowanej Polsce. Pewną wadą dzieła się nieliczne peany na część polityki ZSSR (Np twierdzenie że stalinowski ZSSR był chorążym pokoju) ale ze względu na czas i miejsce wydania dzieła należało się tego spodziewać.

Pokaż mimo to

avatar
109
48

Na półkach:

Istnieje również tom II, nieskatologowany w portalu.
Bardzo ciekawa książka, trochę zapomnianego autora na trochę zapomniany temat. Polecam każdemu świadomemu (zwłaszcza niedostatków polskiego systemu edukacji) Polakowi, który lubi o sobie myśleć pozytywnie w kategoriach wykształcenia.

Istnieje również tom II, nieskatologowany w portalu.
Bardzo ciekawa książka, trochę zapomnianego autora na trochę zapomniany temat. Polecam każdemu świadomemu (zwłaszcza niedostatków polskiego systemu edukacji) Polakowi, który lubi o sobie myśleć pozytywnie w kategoriach wykształcenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    12
  • Przeczytane
    5
  • Historia Polski
    2
  • II wojna - ogółem
    1
  • Niesamowite książki
    1
  • Polacy i Polska w II wojnie światowej
    1
  • Przeczytane na studia
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Posiadam
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, Tom I/II


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne