Na początek trochę prywaty:)
Podczas zeszłorocznych wakacji nad polskim morzem, spacerując po jednej z uliczek natknęliśmy się na niesamowity namiot z tanimi książkami. I chociaż wszyscy mówili mi "co ty robisz, jesteśmy na wakacjach!", to ja nie mogłam się powstrzymać i kupiłam wtedy właśnie "Tajemnicę starego browaru". Kiedy wróciliśmy na nocleg, kazałam wszystkim wpisać się na stronie tytułowej (ach ta radość na ich twarzach :)). I co?? Mam teraz mega pamiątkę z wakacji, a za każdym razem kiedy czytam te głupie wpisy to śmieję się sama do siebie:) Wniosek: zawsze warto kupić sobie książkę ;)

Co do samej książki, to "Tajemnica starego browaru" posiada wszystko to co dobry kryminał powinien posiadać, czyli zagadkę, straszną tajemnicę z przeszłości, zbrodnię, romans.
Rzecz dzieje się w Poznaniu w okresie międzywojennym. Pewnego dnia przez zupełny przypadek, pod wozem z piwem załamuje się bruk i odsłania korytarze podmiejskich lochów, a tam odkryte zostają zwłoki mężczyzny. Zwłoki nie są świeże, morderca przez kilka lat żyje bezkarnie, myśląc że udała mu się zbrodnia doskonała. Kto okaże się mordercą? Kim był zamordowany? Jaka tajemnica kryje się za tragicznymi wydarzeniami? Co ma z tym wszystkim wspólnego skarb?
Powiem szczerze, mnie było żal mordercy...ale tego książkowego.

Na koniec warto tylko wspomnieć, że książka powstała na bazie prawdziwej zbrodni...

Na początek trochę prywaty:)
Podczas zeszłorocznych wakacji nad polskim morzem, spacerując po jednej z uliczek natknęliśmy się na niesamowity namiot z tanimi książkami. I chociaż wszyscy mówili mi "co ty robisz, jesteśmy na wakacjach!", to ja nie mogłam się powstrzymać i kupiłam wtedy właśnie "Tajemnicę starego browaru". Kiedy wróciliśmy na nocleg, kazałam wszystkim wpisać...