Strażnik skarbu
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Szara Godzina
- Data wydania:
- 2012-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-02-14
- Liczba stron:
- 370
- Czas czytania
- 6 godz. 10 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-933462-2-6
- Tagi:
- kalisz kryminał aneta ponomarenko
Rok 1888. Kalisz. Miastem wstrząsają wiadomości o nagłych zgonach. W okrutny sposób giną również dwaj mnisi.
Dochodzenie prowadzi Walery Konstantyn Jezierski, agent do specjalnych poruczeń w stopniu radcy stanu. W śledztwie pomaga mu młody, zdolny lekarz i erudyta dr Jakub Zaif.
Dr Zaif i agent Jezierski zostają zmuszeni do zmierzenia się z tajemnicami miasta. Czy uda się zapobiec dalszym zbrodniom i wykryć sprawcę makabrycznych czynów?
Strażnik skarbu łączy zgrabną intrygę kryminalną z wątkami miłosnymi będąc jednocześnie wspaniałym przewodnikiem po XIX-wiecznym Kaliszu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Osobliwy duet w akcji
Być może to tylko moje odczucie, ale czytając wielu współczesnych polskich autorów, mam wrażenie, jakby w naszym pięknym kraju nie było innych miast niż Warszawa, Kraków, Gdańsk i kilka innych - równie dużych - metropolii, a resztę powierzchni państwa zajmują zapadłe popegieerowskie wsie. Przyczyna takiego postępowania wydaje się łatwa do wydedukowania - w końcu wielkie miasto daje autorowi i jego bohaterowi znacznie większe pole manewru i nie trzeba się tak głowić przy wymyślaniu zawiłości fabuły. Nie twierdzę oczywiście, że autorzy osadzający swe powieści w Warszawie czy Gdańsku są pisarzami gorszej kategorii, jednak z pewnością większe uznanie należy się autorowi, który w charakterze planu akcji swojego utworu wybiera miejsce, które z pozoru nie porywa i nie kryje w sobie żadnych niepoznanych tajemnic, a potem sam te tajemnice tworzy i/lub odkrywa przed czytelnikiem.
Właśnie takie z pozoru niewyróżniające się, średniej wielkości miasto wybrała Aneta Ponomarenko i w nim osadziła akcję swojej debiutanckiej powieści „Strażnik skarbu”. Miastem tym jest leżący w województwie wielkopolskim około 100-tysięczny Kalisz. I choć poznając go bliżej można stwierdzić, że jest naprawdę malowniczy, ciekawy, i pewnie wiele się w nim dzieje, to jednak jego nazwa przewija się we współczesnych ogólnopolskich mediach dość rzadko. Przeciętny Polak wie, że Kalisz jest. I na tym kończy się wiedza o tym mieście - jednym z najstarszych w Polsce, drugim co do wielkości w województwie. Aneta Ponomarenko odkrywa przed nami urok Kalisza, i choć akcja „Strażnika skarbu” dzieje się przeszło 100 lat temu, to trochę można się z niego dowiedzieć również o mieście współczesnym.
„Strażnik skarbu” to powieść historyczno-kryminalna, której akcja toczy się w roku 1888, w czasach gdy Polska znajdowała się pod zaborami, a Kalisz był stolicą guberni Cesarstwa Rosyjskiego. Fabuła rozpoczyna się od tajemniczej śmierci jednego z obywateli miasta. Sprawę tę, z pozoru wyglądającą na samobójstwo, bada osobiście szef kaliskiej policji, od niedawna przebywający w mieście - Walery Konstantynowicz Jezierski, agent do specjalnych poruczeń w stopniu radcy stanu. Asystuje mu młody lekarz żydowskiego pochodzenia Jakub Zaif, który rzuca cień na pochopne oceny policjantów, stwierdzając zabójstwo, a nie przypuszczane samobójstwo. Wkrótce okazuje się, że sprawa jest znacznie poważniejsza niż wydawało się na samym początku agentowi Jezierskiemu, i nie skończy się wcale na jednym zgonie. Współpraca młodego, postępowego doktora Zaifa ze starym wygą agentem Jezierskim szybko rozkwita, prowadzi do zaskakujących wniosków i kolejnych niepokojących tropów, a wszystko zaczyna się obracać wokół masonów, którzy niegdyś z Kaliszem mieli trochę wspólnego. Na szczęście radca stanu, choć ma na karku wiele lat doświadczenia w roli śledczego, jest dość otwarty na naukowe nowinki, z których w swej pracy korzysta Jakub Zaif, jak chemiczne metody rozpoznawanie trucizn, sekcje zwłok, czy zupełna nowość - daktyloskopia, czyli porównywanie odcisków palców.
Fabuła „Strażnika skarbu” płynie raźnym, łatwo przyswajalnym tempem, przez co czytanie powieści jest przyjemne i nie dłuży się. W odpowiednich momentach pojawiają się nowe poszlaki, a gdy trzeba następuje nagły zwrot akcji. I choć główna zagadka staje się wraz z postępem akcji coraz bardziej przewidywalna, a tożsamość tajemniczego mordercy nie jest już tak zagadkowa, to i tak trudno oderwać się od lektury. Bohaterowie stworzeni przez Ponomarenko są dobrze zarysowani, mają swoje słabostki i własne troski, ale z pewnością nie brakuje im charakteru. Jednakową sympatię budzi zarówno trochę porywczy, choć doświadczony Walery Jezierski, jak i chłodny, opanowany Jakub Zaif. Można się tylko przyczepić trochę do pewnej niekonsekwencji autorki w kreacji agenta Jezierskiego, bo z jednej strony ukazuje go jako policjanta doświadczonego i obytego z najróżniejszymi kryminalnymi zagadkami, z drugiej jednak zdarza mu się popełniać błędy na miarę zwykłego stójkowego. Jestem w stanie wybaczyć doktorowi Zaifowi, że niekiedy zdarzy mu się zrobić coś niewłaściwego, jednak po agencie Jezierskim spodziewałbym się raczej zawsze trzeźwej oceny sytuacji i umysłu otwartego na wszelkie możliwości - a nie jak to na przykład na samym początku powieści - przyjmuje za pewnik samobójstwo pierwszej ofiary, bez oględzin zwłok. Nie mniej, konstrukcja powieści pod względem fabularnym jest i tak godna polecenia, a „Strażnik skarbu” to całkiem udany kryminał.
Wracając jeszcze do Kalisza, trzeba wspomnieć, że autorka czerpie pełnymi garściami ze źródeł historycznych, wykorzystując w swej powieści wiele rzeczywistych miejsc i postaci, a ciekawostki o mieście często zgrabnie wplata w dialogi. Wszystko, czego nie udało się zmieścić w zasadniczej treści książki, znajdziemy w licznych przypisach. Uważam jednak, że powieść zyskałaby odrobinę, gdyby przypisy przeniesiono na koniec książki, zamiast podawać je u dołu stron - tym bardziej w sytuacji, gdy przypis podaje tylko źródło danej informacji. W takim wypadku każdy zainteresowany i tak mógłby przypisy przeczytać, a czytelnikowi nie zainteresowanemu takimi ciekawostkami można by oszczędzić wybijania z rytmu czytania. To na szczęście jeden z niewielu mankamentów tej książki.
„Strażnik skarbu” to z pewnością udany debiut autorki. Nie jest to może powieść kryminalna, która zadowoli zagorzałych fanów gatunku, żądnych coraz to nowych wielopoziomowych zagadek, jednak na pewno nie jest książką słabą. Polecam wszystkim fanom literatury historycznej oraz kryminałów, a nawet i romansów – bo wątek miłosny też tu znajdziemy. Bardzo chętnie przeczytam też kolejną książkę Anety Ponomarenko, która według zapisu na - okładce „Strażnika” - ma być kontynuacją losów głównych bohaterów. Oby była na co najmniej takim poziomie jak „Strażnik skarbu”.
Paweł Kukliński
Oceny
Książka na półkach
- 133
- 115
- 34
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Pomysłowości nie można odmówić autorce. Nie każdy potrafi wpaść na tak tajemniczą historię. Plusem jest to, że do końca nie domyśliłem się, kto jest zabójcą.
Jako kaliszanin choćby z ciekawości sięgnąłem po książkę i nie zawiodłem się. Obawiam się natomiast, czy osoby nieznające Kalisza wyobrażą sobie układ przestrzenny dawnego miasta, które na dodatek po zburzeniu w 1914 r. (akcja książki toczy się znacznie wcześniej) zostało odbudowane, a niejeden obiekt albo nie istnieje, albo ma inne przeznaczenie. Komentarze przedmówców potwierdzają przypuszczenie. Przypomina mi się styl Victora Hugo, który potrafił poświęcić cały rozdział Paryżowi, aby czytelnik wiedział, gdzie co się znajduje - może to byłoby rozwiązaniem, choć z kolei kaliszanom znającym historię miasta czytanie mogłoby się dłużyć.
Po kryminały sięgam tylko czasami, ale zdarza się. Jak zacząłem trylogię Calisia, to ją dokończę, choć nie jedna książka za drugą - w międzyczasie będę czytał też inne gatunki.
Pomysłowości nie można odmówić autorce. Nie każdy potrafi wpaść na tak tajemniczą historię. Plusem jest to, że do końca nie domyśliłem się, kto jest zabójcą.
więcej Pokaż mimo toJako kaliszanin choćby z ciekawości sięgnąłem po książkę i nie zawiodłem się. Obawiam się natomiast, czy osoby nieznające Kalisza wyobrażą sobie układ przestrzenny dawnego miasta, które na dodatek po zburzeniu w 1914...
Da się przeczytać, ale którymś rozdziale męczy
Da się przeczytać, ale którymś rozdziale męczy
Pokaż mimo toNuda. Książka wyłącznie dla mieszkańców Kalisza, lub dla miłośników historii wynalazków. Całość opiera sie na dialogach śledczego i doktora, którzy recytują wikipedię. Czy ktokolwiek widział żeby tak wyglądały rozmowy między dwójką osób? Wszystko wiedzą, wszystko się udaje, wszyscy dookoła służą pomocą - sielanka i nuda.
Nuda. Książka wyłącznie dla mieszkańców Kalisza, lub dla miłośników historii wynalazków. Całość opiera sie na dialogach śledczego i doktora, którzy recytują wikipedię. Czy ktokolwiek widział żeby tak wyglądały rozmowy między dwójką osób? Wszystko wiedzą, wszystko się udaje, wszyscy dookoła służą pomocą - sielanka i nuda.
Pokaż mimo toJako wieloletnia mieszkanka Kalisza jestem wielce kontenta z Anety Ponomarenko,która historycznie zgłębiła temat i w interesujący sposób podała czytelnikowi.Pozwoliłam się zabrać w te ówczesne zakamarki miasta i towarzyszyć bohaterom powieści w ich przeżyciach.Masoneria jest dodatkowym smakołykiem.
Jako wieloletnia mieszkanka Kalisza jestem wielce kontenta z Anety Ponomarenko,która historycznie zgłębiła temat i w interesujący sposób podała czytelnikowi.Pozwoliłam się zabrać w te ówczesne zakamarki miasta i towarzyszyć bohaterom powieści w ich przeżyciach.Masoneria jest dodatkowym smakołykiem.
Pokaż mimo toKsiążka ciekawa i napisana pięknym językiem. Fajna literatura sensacyjna umieszczona w Kaliszu XIX wieku oddanym z detalami epoki i sympatyczną piękną polszczyzną.
Książka ciekawa i napisana pięknym językiem. Fajna literatura sensacyjna umieszczona w Kaliszu XIX wieku oddanym z detalami epoki i sympatyczną piękną polszczyzną.
Pokaż mimo toKsiążka mnie nie zachwyciła. Fabuła nie odsłania kolejnych elementów układanki, które czytelnik mógłby dopasowywać, by odnaleźć mordercę. Główni bohaterowie są bardzo przerysowani - piękni, wspaniali, cudowni, inteligentni, bardzo odcinający się od "szarej masy" Kaliszan. Wtrącenia historyczne być może spodobają się osobom związanym z Kaliszem - mnie trochę przeszkadzały w "płynnym" chłonięciu akcji. Książka przeciętna...
Książka mnie nie zachwyciła. Fabuła nie odsłania kolejnych elementów układanki, które czytelnik mógłby dopasowywać, by odnaleźć mordercę. Główni bohaterowie są bardzo przerysowani - piękni, wspaniali, cudowni, inteligentni, bardzo odcinający się od "szarej masy" Kaliszan. Wtrącenia historyczne być może spodobają się osobom związanym z Kaliszem - mnie trochę przeszkadzały w...
więcej Pokaż mimo toRewelacyjna robota. Autorka przeprowadziła rzetelną kwerendę. Dzięki tej mrówczej pracy zdołała świetnie oddać realia prowincjonalnego miasta pod rządami rosyjskiego zaborcy. Jeśli ktoś szuka najeżonego bluzgami mózgotrzepa z gatunku "zabili go i uciekł" pewnie nie przebrnie,natomiast dla tych co czytają kryminały retro dla zachwycenia się smakiem epoki pozycja ze wszech miar godna polecenia.
Miejsce akcji- Kalisz pod koniec lat osiemdziesiątych XIX w. Główni bohaterowie Jakub Zaif młody żydowski lekarz z bogatego domu z zacięciem detektywistycznym i agent do specjalnych poruczeń 5 rangi, radca stanu Walery Konstantynowicz Jezierski pochodzący z mieszanej polsko - rosyjskiej rodziny. Obaj wykreowani w taki sposób, że czytelnik szybko nabiera dla nich sympatii. Zagadka kryminalna wiąże się z tajemnicami wolnomularzy. Przy okazji śledzimy bieżące wydarzenia i tez z trochę odleglejszej historii Kalisza. Jesteśmy świadkami wprowadzania nowych wynalazków i nowinek z dziedziny kryminalistyki. Gorąco polecam
Rewelacyjna robota. Autorka przeprowadziła rzetelną kwerendę. Dzięki tej mrówczej pracy zdołała świetnie oddać realia prowincjonalnego miasta pod rządami rosyjskiego zaborcy. Jeśli ktoś szuka najeżonego bluzgami mózgotrzepa z gatunku "zabili go i uciekł" pewnie nie przebrnie,natomiast dla tych co czytają kryminały retro dla zachwycenia się smakiem epoki pozycja ze wszech...
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest całkiem niezła, chociaż nie powala. Nie będę wyliczać wad i zalet tej powieści, bo musiałabym powielić to, co zostało wypunktowane przez moich "przedwpisywaczy", bo odkrywczego nic nie wymyśliłam. Normalnie dałabym 5, dodatkowa gwiazdka jest za to, że autorka krajanką, osobiście mi znaną jest.
Książka jest całkiem niezła, chociaż nie powala. Nie będę wyliczać wad i zalet tej powieści, bo musiałabym powielić to, co zostało wypunktowane przez moich "przedwpisywaczy", bo odkrywczego nic nie wymyśliłam. Normalnie dałabym 5, dodatkowa gwiazdka jest za to, że autorka krajanką, osobiście mi znaną jest.
Pokaż mimo toŚwietna powieść nieznanej mi do tej pory autorki. Napisana z zębem, o wartkiej przygodowo-kryminalnej akcji. Autorka, widać to wyraźnie w książce - kaliska patriotka, zręcznie wplotła w fabułę ciekawe informacje o dziewiętnastowiecznym Kaliszu.
Fabuła powieści, jak na realia polskiej literatury, dość nietypowa, a właściwie nietypowi główni bohaterowie powieści czyli szef gubernianej policji Walery Konstantyn Jezierski - carski radca stanu i utalentowany młody żydowski lekarz Jakub Zaif.
Zaskakuje zwłaszcza bardzo ciepło potraktowana postać carskiego urzędnika, do tego policjanta. Zresztą gubernator Daragan też jest przedstawiany jako postać pozytywna. Zarówno Jezierski jak i Zaif, a zwłaszcza ten drugi stosują nowatorskie jak na ówczesne czasy metody śledcze, a zwłaszcza daktyloskopię co w głównej mierze przyczyniło się do wykrycia sprawcy okrutnych zabójstw dokonywanych na terenie Kalisza.
Gorąco polecam szykując się na drugą powieść Anety Ponomarenko - "Dom śmierci".
Świetna powieść nieznanej mi do tej pory autorki. Napisana z zębem, o wartkiej przygodowo-kryminalnej akcji. Autorka, widać to wyraźnie w książce - kaliska patriotka, zręcznie wplotła w fabułę ciekawe informacje o dziewiętnastowiecznym Kaliszu.
więcej Pokaż mimo toFabuła powieści, jak na realia polskiej literatury, dość nietypowa, a właściwie nietypowi główni bohaterowie powieści czyli szef...
Trudno jest być dziś miłośnikiem retro kryminałów. Jest ich tyle, że jakość dawno przeszła w ilość i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić. Zwłaszcza, że modę wspierają działy promocji miast i miasteczek, chwalący się historią i zabytkami swych miejscowości. Intryga kryminalna w takich powieściach często napisana jest według podręcznika pisania powieści kryminalnych sprzed wieku, a wykonanie na poziomie średnio rozgarniętego gimnazjalisty z zacięciem literackim. Wszystko to sprawia, że ryzyko wydobycia czegoś wartego uwagi z potoku takich powieścideł równa się często próbie obrabowania dobrze strzeżonego banku. Małe szanse na powodzenie i spędzenie udanego czasu z wyniesionym z księgarni łupem. W przypadku Strażnika skarbu Anety Ponomarenko rezultat poszukiwań nie wypada tak źle.
Kalisz w 1888 roku to małe miasteczko, w którym niewiele się dzieje. Spokojnie i cicho mijają dni, policjanci niewiele mają do roboty. Kiedy przyjeżdża tu agent specjalny carskiej policji, wydaje mu się, że jego służba upłynie na dość rutynowych zadaniach. Szybko okazuje się, że seria zgonów – o jakiej jeszcze Kalisz nie słyszał – zrewiduje jego poglądy. Tym bardziej, że zbrodniarz jest niezwykle przebiegły, nie zostawia śladów ani świadków swojej działalności. Agent Jezierski będzie musiał skorzystać z pomocy młodego doktora Zaifa, by rozwikłać zagadkę i ująć sprawcę.
Początek książki wywołał moją podejrzliwość. Oto już na drugiej stronie stróż miejski snuje rozmyślania o historii kaliskich teatrów. Obawiać się zacząłem mocno, że mam do czynienia z kolejną nieudaną próbą napisania ciekawego kryminału w historycznym kostiumie. Nudne i wkładane w co drugą stronę przewodnikowe opisy są częstą zmorą tego typu literatury. Na szczęście Ponomarenko oszczędza czytelnikowi takich wynurzeń, co nie znaczy, że mało tu historii. Można się sporo dowiedzieć, najczęściej jednak jakoś ma to związek z tym, co w powieści się dzieje. Nie przekonuje jakoś wątek masoński, ale całość jest na tyle strawna, że po lekturze nie boli brzuch.
Bardzo mi się podobał inny zabieg autorki. Oto wielki i znany detektyw policjant jest głupszy od swego pomocnika doktora. To posunięcie zaliczam do bardzo udanych, dzięki temu książka zyskuje i humoru i pewnego rodzaju wiarygodności. Przy okazji możemy też prześledzić historię nowoczesnej kryminalistyki, bo pan doktor zaczyna zbierać odciski palców przestępców, pojawiają się też fotografie miejsca zbrodni i telefon.
W gruncie rzeczy książka Ponomarenko arcydziełem nie jest, wszystkie wspomniane przeze mnie elementy każdy wielbiciel retro zbrodni na pewno zna z innych powieści. Jednocześnie trzeba uczciwie przyznać, że w swojej konwencji autorka odnalazła się dość dobrze i jej książka się czyta sama. A nawet budzi apetyt na więcej. Przynajmniej u mnie.
Trudno jest być dziś miłośnikiem retro kryminałów. Jest ich tyle, że jakość dawno przeszła w ilość i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić. Zwłaszcza, że modę wspierają działy promocji miast i miasteczek, chwalący się historią i zabytkami swych miejscowości. Intryga kryminalna w takich powieściach często napisana jest według podręcznika pisania powieści kryminalnych...
więcej Pokaż mimo to