nazwisko Grishama obiło mi się o uszy, jednak nigdy nie miałam okazji zapoznania się z jego książkami. lubię kryminały, powieści sensacyjne z udziałem prawników, rozpraw sądowych i wielki afer; i właśnie dlatego koleżanka wręcz wepchnęła mi w ręce dwie jego obszerne powieści - "Kancelarię" i "Zaklinacza deszczu". nie pozostało mi nic innego, jak zabrać się za czytanie, póki mam jeszcze wakacje. :)

"Zaklinacz deszczu" liczy ponad 5oo stron, co jest wystarczającą ilością, aby dokładnie przedstawić czytelnikowi postacie, charaktery, miejsca oraz wątki - zarówno główny, czyli sprawę sądową, jak i poboczne - znajomych bohatera, jego codzienne problemy. autor opisuje wszystko dokładnie lekkim językiem, a myśli jego głównego bohatera pełne są humoru - czasami czarnego :) - oraz ironii.

nasz bohater, Rudy, to młody absolwent prawa, który desperacko poszukuje pracy w kancelarii, jednocześnie przygotowując się do egzaminu, zapewniającego mu licencję adwokacką. zupełnie przypadkowo poznaje starsze małżeństwo - państwa Blacków, którzy proszą go o pomoc w walce z nieuczciwym towarzystwem ubezpieczeniowym. towarzystwo wielokrotnie odmawiało wypłacania im odszkodowania na leczenie syna, chorego na ciężki przypadek białaczki. wina ubezpieczyciela jest oczywista, ale droga do udowodnienia tego będzie pełna pułapek i podstępnych sztuczek. idealistyczna wizja walki o sprawiedliwość Rudy'ego szybko zostanie zestawiona z brutalną rzeczywistością wielkich firm, dążących do wykorzystania zwykłych ludzi.

polubiłam głównego bohatera - za jego upór, uczciwość, oddanie sprawie. kibicowałam mu przez całą książkę.

bardzo podobało mi się zakończenie - zostały w nim podjęte dobre decyzje, wszystkie wątki zostały zakończone. myślę, że każdy czytelnik będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy. :)

następna w kolejce czeka na mnie "Kancelaria", po której spodziewam się przynajmniej tak dobrego poziomu jak przy "Zaklinaczu deszczu". z pewnością sięgnę po inne książki Grishama, gdyż jest to lektura idealna dla fanów gatunku - wręcz szablonowa, a jej grubość zapewni dobrą zabawę przez wiele godzin. :)

och, i, oczywiście, polecam film z naprawdę świetną obsadą! ;)

nazwisko Grishama obiło mi się o uszy, jednak nigdy nie miałam okazji zapoznania się z jego książkami. lubię kryminały, powieści sensacyjne z udziałem prawników, rozpraw sądowych i wielki afer; i właśnie dlatego koleżanka wręcz wepchnęła mi w ręce dwie jego obszerne powieści - "Kancelarię" i "Zaklinacza deszczu". nie pozostało mi nic innego, jak zabrać się za czytanie, póki...