Na ratunek

Okładka książki Na ratunek
Sophie Hannah Wydawnictwo: G+J Cykl: Konstabl Simon Waterhouse (tom 3) kryminał, sensacja, thriller
512 str. 8 godz. 32 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Konstabl Simon Waterhouse (tom 3)
Tytuł oryginału:
The Point of Rescue
Wydawnictwo:
G+J
Data wydania:
2009-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2009-05-20
Liczba stron:
512
Czas czytania
8 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361299264
Tłumacz:
Piotr Kaliński
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
259 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
160
102

Na półkach: ,

Ostatni weekend spędziłam z książką „Na ratunek” Sophie Hannah. Nie mogłam się od niej oderwać, byłyśmy niczym tandem – czytałam ją, gdzie i kiedy się dało, podczas gotowania i sjesty, w podróży i przed snem. To był dobry czas - musiałam tylko, na użytek dzieci, alternatywnie zinterpretować dosadną okładkę, która dorosłym nie pozostawia zbyt wiele miejsca na domysły. Dla dzieci – na szczęście - nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego we krwi, wypełniającej stylową wannę, ustawioną w sterylnej łazience, bez problemu dostrzegły żurawinowy płyn do kąpieli. Wszyscy byli spokojni i zadowoleni.

Sally Thorning, ambitną panią doktor, przemęczoną perfekcjonistkę, niebywale wyrozumiałą żonę Nicka i mamę Zoe i Jake, poznajemy już w notatce wydawcy, bowiem to ją autorka uczyniła główną narratorką powieści. Jej życie zdaje się być poukładane i przewidywalne do chwili, kiedy Sally – zupełnym przypadkiem - wpada na trop iście sensacyjnej afery. Na ekranie telewizora dostrzega zrozpaczonego człowieka, który w dramatycznych okolicznościach, stracił żonę i córkę, a który podaje się za Marka Brethericka – jej dobrego, że tak to ujmę, znajomego. Wszystko się zgadza: jego miejsce zamieszkania, profesja, imiona bliskich. Jest tylko jeden szczegół: jego twarz jest cokolwiek inna niż to, co Sally nosi w pamięci. Kim jest TEN Mark Bretherick, lub inaczej: kim jest ktoś, kto się za niego niegdyś podawał? I w tym miejscu zaczyna się jazda bez trzymanki…

Sally nie jest jedyną kobietą, która w książce zabiera głos. Jej monolog przeplata się z fragmentami dziennika, dochodzeniem policji, która - w kontekście śmierci żony i córki Marka Brethericka - próbuje ustalić udział osób trzecich oraz innymi, nader licznymi, wątkami. Bo „Na ratunek” to książka wielopoziomowa, o niebywale atrakcyjnej konstrukcyjnie fabule, rozgrywającej się na psychologicznie bogatym tle (autorka rozbudowała je tak bardzo, że zdaje się ono wręcz dominować nad wątkiem sensacyjnym). Dla mnie „Na ratunek” to doskonałe studium… matki – zarówno tej niepracującej, która cały swój czas poświęca dziecku, jak i tej zaangażowanej zawodowo: próbującej pogodzić te dwie ważne w jej życiu role, lub wręcz przeciwnie - za wszelka cenę próbującej odseparować się od dziecka. To fikcja przedstawiona w bardzo prozaicznym, odważnym wydaniu. Autorka obnaża niełatwe relacje rodzinne, wytyka grzechy: od zdrad, przez zaniedbania, po pracoholizm, i - co jest naprawdę niewiarygodne – ukazuje prawdziwe, często bolesne i cholernie niewygodne uczucia, jakie odczuwa każda matka. Naprawdę każda - jedynie niektóre z nas boją się do nich przyznać.

Pomimo bardzo rozbudowanego wątku psychologicznego, na którym się skupiłam, bowiem uznaję, że to on (i niebanalna fabuła) stanowi o niepowtarzalności książki, nie można zapomnieć, że „Na ratunek” to nade wszystko doskonały thriller. W nim naprawdę się dzieje! Hannah scenariusz uknuła tak, że książkę czyta się jednym tchem, z wypiekami na twarzy. Oszałamia jej brawurowe tempo, ogrom niuansów i szczegółów, nieprawdopodobne zwroty akcji i zaskakujące rozwiązania, które zdecydowanie wychodzą poza sztampę. To sceny, które podnoszą ciśnienie, ściskają gardło i serce, oraz przejmujące postaci, po których spodziewamy się właściwie wszystkiego. Sam styl prowadzenia książki jest bardzo emocjonalny, plastyczny i sugestywny - to literacki efekt jazdy bez trzymaki. Jedyne, co mnie nie zachwyciło, to wątek policyjny - wydał mi się mało przejrzysty. Możliwe jednak, że się czepiam – może właśnie wtedy, kiedy akcja tonowała się na komisariacie, ja regulowałam oddech?

„Na ratunek” spodoba się każdej kobiecie, która lubi poczuć krew w żyłach i która jest, bądź planuje być matką. Czy się książka spodoba mężczyznom (którzy wolą raczej Mankella) i paniom, którym posiadanie dzieci, nawet w zamyśle, jest obce? Tego nie wiem, ale podejrzewam, że pięćset stron, utrzymanej w zdecydowanie macierzyńskim tonie, dla nich może być nużące. Książka Sophie Hannah, oprócz tego, że jest dobrą powieścią kryminalną, jest też psychologicznym wyzwaniem. Jej lektura to nie tylko relaks i gimnastyka umysłu, ale i literacka podróż, która pomaga nabrać dystansu, nakazuje zwolnić i jeszcze raz, na świeżo, spojrzeć na swoje życie, na siebie. To trochę dziwne, ale tak właśnie jest. Kiedy myślę o tej pozycji, analizuję jej fabułę, po raz kolejny uświadamiam sobie dwie rzeczy. Raz: że wyznawana przeze mnie zasada poszukiwania złotego środka jest naprawdę cudownym wynalazkiem. Dwa: że szczęścia nie dadzą ani pieniądze, ani praca, ani poświęcenie się rodzinie. Szczęście każdy musi odnaleźć w sobie. Być może to tylko moje osobiste refleksje. Jedno jest pewne: każda czytelniczka, po tejże lekturze, zanim zacznie narzekać na swoje życie, poważnie się nad tym zastanowi…

Monika Zalewska-Biełło
http://www.babyprzykawie.pl/przy_kawie/polka_z_ksiazkami/na_ratunek_sophie_hannah.html

Ostatni weekend spędziłam z książką „Na ratunek” Sophie Hannah. Nie mogłam się od niej oderwać, byłyśmy niczym tandem – czytałam ją, gdzie i kiedy się dało, podczas gotowania i sjesty, w podróży i przed snem. To był dobry czas - musiałam tylko, na użytek dzieci, alternatywnie zinterpretować dosadną okładkę, która dorosłym nie pozostawia zbyt wiele miejsca na domysły. Dla...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    364
  • Przeczytane
    343
  • Posiadam
    75
  • Ulubione
    14
  • Chcę w prezencie
    6
  • 2012
    5
  • Thriller/sensacja/kryminał
    5
  • 2013
    4
  • Teraz czytam
    4
  • 2018
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Na ratunek


Podobne książki

Przeczytaj także