Czarownice z Pirenejów

Okładka książki Czarownice z Pirenejów Luz Gabás
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Czarownice z Pirenejów
Luz Gabás Wydawnictwo: Muza literatura obyczajowa, romans
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Regreso a tu piel
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2016-02-17
Data 1. wyd. pol.:
2016-02-17
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328701182
Tłumacz:
Barbara Jaroszuk
Tagi:
wojna czary miłość przeszłość
Średnia ocen

                7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Nie ignorujcie snów



4613 277 108

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
348 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
964
258

Na półkach: , ,

Gdy myślimy o procesach czarownic, to od razu pojawia się pierwsze skojarzenie: amerykańskie miasteczko Salem. To nim karmią się filmy, seriale i powieści, rozbudzając wyobraźnię kolejnych osób. Przeprowadzone w 1692 roku egzekucje stały się symbolem polowań na czarownice, które trwały od XIV do XVIII wieku. W różnych zakątkach świata łapano i oskarżano rzekome wiedźmy, poddawano je torturom i skazywano na śmierć. Ofiarami były przede wszystkim kobiety, ale mężczyźni również ginęli w mękach. Śladów czarów i konszachtów z diabłem doszukiwano się wszędzie, od nieodpowiedniego znamienia na skórze do podejrzanego powodzenia w życiu. Plotki, pomówienia – wystarczyło, że wróg oskarżył cię o czary szybciej, niż ty jego. Strach przed Złym sprawiał, że ludzie sami stawali się źli, tworząc niewinnym piekło na ziemi. Mrożące krew w żyłach metody przesłuchań i wykorzystywane narzędzia stanowią świadectwo koszmaru, który wypełzł z niespokojnych umysłów i stworzył nową rzeczywistość. Przerażająca codzienność ówczesnych oskarżonych wcale się nie skończyła. W niektórych rejonach świata przetrwała wiara w czary, a wraz z nią oskarżenia. Nawet kilkuletnie dzieci mogą paść ofiarą brutalnych egzorcyzmów i wypędzenia z domu.

Gdy poznajemy sylwetki poszczególnych skazańców, zaczynamy oddalać się od popkulturowej fantazji i przybliżamy do dramatów realnych osób. Taka myśl przyświecała Luz Gabás, autorce znanej dzięki powieści „Palmy na śniegu”. Łącząc fikcję z faktami historycznymi, ułożyła historię kobiet, które, choć w rzeczywistości nie istniały, mówią głosami prawdziwych osób. Zainspirowały ją dokumenty Rady z 1592 roku, pochodzące z pirenejskiej prowincji Huesca, w których niewiele miejsca poświęcono procesowi czarownic. Losy kobiet zamknięte w krótkiej liście złożonej z nazwisk nie dawały jej spokoju – co przyczyniło się do bestialskiego mordu? Kim mogły być ofiary? Splot jakich okoliczności przyczynił się do polowania? Te myśli stały się drogowskazami dla autorki, prowadząc ją przez historię XVI wieku wprost na francusko-hiszpańskie pogranicze fikcji i rzeczywistości, gdzie powołała do życia „Czarownice z Pirenejów”.

Brianda z Lubicha i Brianda z Madrytu – łączy je imię, dzieli kilka wieków. Jedna z nich jest szesnastowieczną dziedziczką, druga nowoczesną panią inżynier. Ich ścieżki nigdy nie powinny się przeciąć, a jednak ślady stóp zaczynają się pokrywać, gdy Brianda przyjeżdża do górskiego miasteczka Tiles. Kobieta szuka w rodzinnych stronach odpoczynku od stresu związanego z pracą, a zamiast tego znajduje… tajemnice ukryte w lasach i wiekowych budynkach. Sny i nieznośne uczucie niepokoju prowadzą ją nowymi drogami, w których drzemie dramatyczna historia miłości, poświęcenia i zdrady. Los stawia na jej trasie tajemniczego Corso; mężczyzna zdaje się kluczem do zrozumienia dręczących ją wizji. Brianda coraz mocniej zagłębia się w przeszłość i ponad czasem podaje rękę swojej imienniczce. Choć zasłona dzieląca światy staje się coraz cieńsza, to echo wojny domowej i złowieszcze wyroki inkwizycji zagłuszają głos kobiety, która od stuleci chce zostać wysłuchana. Jakie sekrety skrywa umysł Briandy – co takiego wydarzyło się w Tiles?

Luz Gabás mnie zaskoczyła. Sięgając po „Czarownice z Pirenejów” spodziewałam się na wskroś współczesnego romansu okazjonalnie okraszonego nawiązaniami do przeszłości. Za to nie spodziewałam się takiego rozmachu, tak wciągającej i poruszającej opowieści mocno osadzonej w historii tamtejszego regionu. Prowadzenie dwóch płaszczyzn czasowych to zabieg popularny, jednak dość niewdzięczny. Zdarza się, że jedna ze stron rozpycha się na kartach powieści kosztem tej drugiej; opowiadając swoją historię, pożera całą uwagę czytelnika - a nawet autora, który rozwija kolejne wątki, angażuje się w opowieść i druga z płaszczyzn staje się jedynie dopowiedzeniem, miejscem na dopiski, które wypełniają białe plamy pomiędzy rozdziałami. Gabás kreuje obydwie płaszczyzny, przeszłość i teraźniejszość, opierając je na podobnych filarach: romansie, rodzinie i magii. Subtelne wpływy wątków nadprzyrodzonych splatają obydwie części. Nie ukrywam, że w tym przypadku to przeszłość przemawia mocniejszym głosem. Losy Briandy z Lubicha odmalowano z większym rozmachem; barwna opowieść obejmuje rozmaite konflikty, nawiązując do historii regionu i kładzie silny nacisk na przedstawienie całej społeczności, której częścią jest Brianda. Śledzimy ścieżki kolejnych bohaterów, podążamy ich śladami, wkraczając w coraz posępniejszy i mroczniejszy klimat. Byłam zrozpaczona takim a nie innym obrotem spraw, niemal rwałam włosy z głowy i złorzeczyłam; ileż cierpienia można zgotować drugiemu człowiekowi, jak chora może być żądza władzy i jak wielka podłość! Czytelnik domyśla się, w jakim kierunku zmierza historia, ale nie może przygotować się na porażającą bezsilność, gdy historia z przeszłości dobiega końca. To zżycie się w dużej mierze zawdzięczamy bardzo dobrze wykreowanej bohaterce; dziedziczka Brianda jest silną i odważną kobietą, która walczy o swoje szczęście wbrew ówczesnym zasadom. Jej zaradność i postępowość jest nietypowa jak na niewiastę w szesnastowiecznym patriarchalnym społeczeństwie, zaś sposób, w jaki stawia czoła przeciwnościom, czyni z niej fascynującą postać. Współczesność nie tyle blednie, ile ustępuje przeszłości pola w niektórych kwestiach. Emocje płynące z części historycznej naprawdę ciężko ubrać w słowa – ciężko również rywalizować z takim ładunkiem. Gdy zestawiamy ze sobą te same filary, widzimy nie tylko odpryski czasu i przenikających się historii, ale także niedociągnięcia. Przede wszystkim teraźniejszy romans sprawia wrażenie wymuszonego, właśnie takiego dopowiedzenia, żeby czytelnicy wiedzieli, że coś jest na rzeczy. Miłość z przeszłości to rdzeń poruszającej, dramatycznej historii, a jej współczesny odpowiednik wydaje się taki… beznamiętny. Spisuje się nieźle jako podkreślenie lustrzanego odbicia między „wtedy” i „teraz”, ale w pojedynkę nie daje sobie rady. Relacja nowoczesnej Briandy i jej wybranka jest dość chaotyczna, składa się raczej z wybiórczych scen, które powinny stać się częścią czegoś większego – czegoś, co przekonałoby mnie, że uczucie rzeczywiście jest potężniejsze niż czas. Zdecydowanie lepiej radzą sobie interakcje głównej bohaterki z innymi postaciami. Przyjaźń i zacieśnianie więzi rodzinnych rozwijają się w odpowiednim tempie i dodają kolorytu perypetiom kobiety. Drugoplanowe postacie wyróżniają się głównie swoimi tajemnicami, których rozwiązanie pochłania naszą uwagę, będąc niewątpliwą zaletą części współczesnej. „Czarownice z Pirenejów” mogłyby składać się tylko z historii Briandy z Lubicha. Rozumiem, skąd ta potrzeba autorki, by odwołać się do dwóch płaszczyzn czasowych i sam pomysł pochwalam, ale wykonanie pozostawiło we mnie uczucie niedosytu. Dreszczyk emocji związany z odkrywaniem kolejnych tajemnic i powiązań był nieoceniony, ale nie mógł zalśnić pełnym blaskiem. Przeszłość zdominowała teraźniejszość, nie zostawiając wystarczająco dużo miejsca na dialog.

„Czarownice z Pirenejów” to spojrzenie na sylwetki silnych kobiet, które wykraczały daleko poza ograniczenia narzucane im przez społeczność oraz czas. Z podniesioną głową mierzyły się z przeciwnościami, walczyły o miłość i pozostawiały ślady, które przetrwały do dziś. Luz Gabás przedarła się przez wieki ciemnoty, podłości, krzywdy i niezrozumienia i wyciągnęła z popiołów prawdziwie poruszającą opowieść.

Gdy myślimy o procesach czarownic, to od razu pojawia się pierwsze skojarzenie: amerykańskie miasteczko Salem. To nim karmią się filmy, seriale i powieści, rozbudzając wyobraźnię kolejnych osób. Przeprowadzone w 1692 roku egzekucje stały się symbolem polowań na czarownice, które trwały od XIV do XVIII wieku. W różnych zakątkach świata łapano i oskarżano rzekome wiedźmy,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    898
  • Przeczytane
    402
  • Posiadam
    120
  • Ulubione
    21
  • Teraz czytam
    13
  • 2016
    10
  • 2018
    9
  • 2019
    7
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2021
    4

Cytaty

Więcej
Luz Gabás Czarownice z Pirenejów Zobacz więcej
Luz Gabás Czarownice z Pirenejów Zobacz więcej
Luz Gabás Czarownice z Pirenejów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także