W przerwie pomiędzy Historią, a Fantastyką sięgnąłem po Cobena. Tak dla relaksu i wypełnienia czasu na wylegiwanie się w wannie. Zacząłem wczesnym wieczorem i tyle razy przesuwałem granicę zamierzonej przerwy na sen, że w końcu stwierdziłem, że chyba jednak łyknę ją na jeden raz. Wiedziałem, że nazajutrz mogę pospać dłużej, więc dałem się wciągnąć w pasjonujący rozwój akcji i ślepe uliczki pozornie logicznych rozwiązań.
Nie żałuję. Kryminał i sensacja w najlepszym wydaniu. Nic nie jest takie jak nam się wydaje że jest. Główny bohater zrozpaczony po śmierci żony, której nie był w stanie zapobiec, nagle po ośmiu latach od tych tragicznych wydarzeń zostaje na nowo wciągnięty w wir akcji, której nie potrafi ogarnąć racjonalnym osądem. Obwinia się przy tym ciągle, że nie był (i nie jest) dość silny, żeby stawić czoła trudnościom jak mężczyzna. Jest człowiekiem kompromisowym i w tym dostrzega swoją słabość. W życiu trzeba stanąć po którejś ze stron, nie ważne czy po dobrej czy złej (to oceni czas i historia), byle nie pośrodku bo wtedy zostanie się zmiażdżonym. Wszystko dzieje się we współczesnym, skorumpowanym i zepsutym nowojorskim środowisku prawników, lekarzy, gangsterów i bogaczy. Polecam. Lektura zachęca do sięgnięcia po kolejne powieści Cobena. Tylko nie czytajcie w wannie! Można się zatracić i przegapić moment gdy woda wystygnie. Chyba przypłacę tę noc katarem...

W przerwie pomiędzy Historią, a Fantastyką sięgnąłem po Cobena. Tak dla relaksu i wypełnienia czasu na wylegiwanie się w wannie. Zacząłem wczesnym wieczorem i tyle razy przesuwałem granicę zamierzonej przerwy na sen, że w końcu stwierdziłem, że chyba jednak łyknę ją na jeden raz. Wiedziałem, że nazajutrz mogę pospać dłużej, więc dałem się wciągnąć w pasjonujący rozwój akcji...