Renesans i reformacja. Historia National Geographic

Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
377
314

Na półkach: , ,

Autor! Autor!
Co prawda w stopce redakcyjnej znajdują się nazwiska, ale kto z wymienionych napisał tekst - nie potrafię odgadnąć. A szkoda wielka, bo po, poniekąd nudnych, ciągłych narzekaniach na kolejne tomy, tym razem będzie nieco inaczej. Zacznijmy jednak od początku.
Tom w swoich zamierzeniach miał dać charakterystykę epoki odrodzenia, a właściwie czasów między połową XV, a końcem XVI w. Nie jest to wszakże całościowa historia, choćby Europy, lecz tylko pewien wycinek, koncentrujący się na kwestiach kulturowych. Dlatego pominięto wyprawy geograficzne (jest o tym zresztą w tomie wcześniejszym),rozwój gospodarki (raczej traktowany przez autorów serii po macoszemu),wreszcie tylko zarysowano tło polityczne. I takie rozwiązanie mogę zaakceptować. Także połączenie myśli humanistycznej z myślą religijną, jako że w przypadku renesansu dominuje humanizm, a dokonania w dziedzinie sztuki są na dalszym planie.
Część wstępną tomu stanowią rozważania na temat monarchii europejskich i dążeń poszczególnych dynastii do umocnienia lub zwiększenia swojej pozycji. Jest to ciekawe spojrzenie, gdyż nie sprowadza się, jak zazwyczaj w tej serii, do kilku państw, ale obejmuje cały kontynent, także jego wschodnie czy północne części. Jednakże nie mogę zgodzić się z niektórymi pomysłami autorów, w tym z tezą o uzyskaniu przez Kazimierza Jagiellończyka miast portowych nad Bałtykiem, gdyż w polskiej historiografii przyjmuje się, że drugi pokój toruński pozwoli odzyskać (nie zdobyć) Pomorze Gdańskie. Autor sugeruje, że Polska znalazła się w stanie wojny z państwem Osmanów, tymczasem konflikty z Turcją to nie XV i XVI, lecz dopiero XVII stulecie, a więc odległa przyszłość. Zresztą cały passus o tym, że sąsiedzi jakoby nie akceptowali ekspansyjnej polityki króla Kazimierza Jagiellończyka jakoś nie ma odzwierciedlenia w faktach. Pomysł z odbijaniem Mołdawii za Jana Olbrachta także nieco dziwny, bo przecież chodzi od hospodarstwo, które lawirowało między wielkimi tego regionu, a ci (Jagiellonowie, Osmanowie, Habsburgowie) próbowali co pewien czas narzucić swoje zwierzchnictwo, zwykle w postaci lennej. Wyjątkowo udany czas dla Polski, jakim były rządy dwóch ostatnich Jagiellonów, potraktowano jednym zdaniem - nieładnie. No i stwierdzenie o szlachcie, która nie dbała o interes państwa w XVI w. to już zbyt wielkie przeinaczenie. Widocznie autor nie odnalazł pojęcia "ruch egzekucyjny" i nie wie, że właśnie za obu Zygmuntów (i nawet później) właśnie szlachta stała się motorem rozwoju politycznego, prawnego państwa i zbudowała ustrój, w którym kilka procent (6-8, bo na tyle szacuje się liczebność szlachty w XVI w.) społeczeństwa decydowało (w dodatku mądrze) o losach własnego państwa. W tym czasie w większości państw Europy liczba decydentów to zaledwie ułamek procenta (w najlepiej rozwiniętym demokratycznie państwie, Wielkiej Brytanii, jeszcze na początku XIX w. wpływ na władzę miało około dwóch procent ludności). Na dodatek jako ilustracja spraw polskich Anna Jagiellonka. Pomijając jej marginalną rolę i brak jej osoby w tekście - można było znaleźć postać bardziej urodziwą... A wszystkie te informacje na s. 23 i 24 omawianego tomu.
Na stronie 24 zaś jest o Czechach, jest nawet Hus, ale już wojen husyckich nie wymieniono. To poważny brak. Przy okazji warto dodać, że im bardziej na wschód, tym gorzej z wiedzą autora. Litwa właściwie pominięta, informacje chaotyczne i przypadkowe, jeszcze gorzej zresztą jest ze Skandynawią, tyle, że została ujęta w tekście (wszystko na s. 22-26). Na s. 29 pojawia się Joanna Szalona, potraktowana przez autorów jak przez swego syna - można było lepiej przyjrzeć się tej postaci (na temat Joanny pisałem w opinii tomu 22).
Część kolejną pracy stanowi omówienie humanizmu. I tu zaczyna się ciekawiej, a i sposób potraktowania tematu jest zdecydowanie lepszy. Oczywiście nie mogło być bezbłędnie. Na s. 33 podpis pod ilustracją podaje w złej kolejności poetów, choć przynajmniej wymieniono też ich dzieła. Zresztą muszę przyznać, że renesans włoski został potraktowany dobrze, wręcz dogłębnie, ukazano i genezę, i główne ośrodki, i twórców, i dzieła, nawet rolę mecenatu. Jest także o roli pieniądza i wpływie antyku. Tekst mnie w pełni nie zadowolił, ale uważam go za dobry. W dodatku zauważono inność renesansu północnego (niderlandzkiego),rolę wielkich (Erazma, Leonarda - w tym przypadku doczekał się nawet dużego artykułu, choć chaotycznego).
A potem autor (autorzy) zajęli się reformacją (od s. 65). I tu zaczynają się pochwały. Dawno nie czytałem tyle sensownych informacji w dziele popularnym, jak w tym tomie. Po serii niedoróbek, braków, pomyłek, a nawet poważnych błędów, wreszcie jest coś, do czego trudno się przyczepić. Jestem wyjątkowo zadowolony z tej części i mogę ją polecić jako wykładnie genezy, charakteru, rozwoju i zasięgu reformacji. Do tego znalazłem wiele niezwykle trafnych sformułowań, które jakże często nie trafiają do podręczników czy opracowań popularnych. Należy bardzo dobrze ocenić np. przedstawienie początków luteranizmu, czyli genezy wystąpienia Lutra, powodów krytyki papiestwa, zerwania z Rzymem (nie, nie 95 tez było zerwaniem, ale dopiero spalenie bulli papieskiej, potępiającej poglądy Lutra). Ekspansja luteranizmu, rola książąt, tłumaczenia Biblii na niemiecki, druku - to wszystko ukazano tak, że mamy do czynienia z naprawdę solidnym przedstawieniem zagadnienia. Oczywiście zawsze coś musi zepsuć nawet najlepsze dokonania. Tym razem jest to mapa ze s. 71. Jacyś nawróceni na katolicyzm zostali zaznaczeni na terenie Polski, Austrii i części Francji. Tylko, że nikogo tam nie trzeba było nawracać, bo nie zmienili wyznania. Poza tym błędnie przedstawione granice, zły zasięg poszczególnych wyznań - jednym słowem ktoś się do kartografii nie przyłożył. Wielka szkoda, bo wobec znakomitego tekstu byłaby do bardzo dobra ilustracja. A tak wprowadza tylko w błąd.
Po luteranizmie przychodzi kolej na anglikanizm i tu znów pozytywne zaskoczenie - problem rozwodu Henryka VIII z Katarzyną Aragońską został potraktowany poważnie, jako zagadnienie z kręgu polityki (w tym dynastycznej),a nie intrygi dworskie. I dalej też jest podobnie, czyli konkretnie i logicznie. A co najważniejsze - zgodnie ze źródłami historycznymi. Dzięki temu także ta część godna jest pochwał.
Kolejne partie pracy obejmują dodatek o rozwoju druku (całkiem niezły),a następnie o ekspansji reformacji. Znakomicie napisane, ciekawie i wnikliwie, no i oczywiście bez zastrzeżeń natury naukowej. Szkoda tylko, że jakoś zabrakło miejsca dla naszej części Europy, dla Husa i wojen husyckich, dla tolerancji religijnej w Polsce i konfederacji warszawskiej, jedynego dokumentu nie wymuszonego konfliktami, a prewencyjnie dbającego o pokój wyznaniowy w kraju.
Pod koniec rozważań o reformacji pojawia się też jakże ważne zdanie, które pozwolę sobie przytoczyć: "(...) tak zwane wojny religijne w rzeczywistości były wojnami politycznymi, zwykłą walką w ładzę, a religia służyła jedynie jako pretekst" (s. 115). To niezwykle cenna uwaga. Bo najczęściej w tego typu pracach padają wygodne, łatwe do przyswojenia tezy, a tu autor pokusił się o pełną analizę zagadnienia i zauważył, że niezależnie od poglądów religijnych, zawsze chodzi o rządzenie. Nowe wyznania to znakomity pretekst do zerwania z zależnością nie tylko od centrum wyznaniowego, ale najczęściej - od dominującego władcy lub państwa. Konflikty międzynarodowe i tak dotyczą terenów, nie budynków świątynnych. Zgadzam się całkowicie z tezą, a nawet gotów jestem przenieść ją na inne epoki i inne regiony świata.
Dodatek o renesansie w Europie Środkowej, to jednak głównie ukazanie niemieckich dokonań, choć po prawdzie trudno, może z wyjątkiem Węgier, dopatrywać się w krajach naszego regionu jakichś wyjątkowych osiągnięć.
Ostatnią część stanowi omówienie kontrreformacji. I tu także mamy do czynienia z bardzo dobrą definicją zjawiska i pełnym omówieniem głównych zagadnień ruchu reformy wewnętrznej katolicyzmu. Na s. 126 została przedstawiona inkwizycja i to także godne jest odnotowania - opisano ja zgodnie z prawdą, nie mitami i powierzchownymi ocenami, jak choćby w poprzednich tomach serii. Działania Kościoła, przygotowania do soboru, a potem jego prace i wprowadzone reformy dopełniają pozytywnego obrazu tego rozdziału. Poprawiam tylko kampanię na kompanię (s. 129),uzupełniam swoją wiedzę o wykaz uczestników soboru trydenckiego (na jego rozpoczęciu nie było przedstawicieli Polski bo była wojna - w 1545 r.? Jaka?),bo jakoś nie ma tej informacji - a wszak Stanisław Hozjusz odegrał tam całkiem sporą rolę. Nie zmienia to jednak w żadnym stopniu mojego zdania o tej części pracy - bardzo dobrze napisane, bardzo poprawnie przedstawione, bardzo ważne i prawdziwe wnioski wyciągnięte.
W uzupełnieniu tekstu w zestawieniach chronologicznych jak zwykle dziwactwa, pomyłki, przypadkowość wyboru faktów. I np. jako osiągnięcie kulturowe - początek eksploatacji kopalni srebra w Yunnanie albo bitwa pod Mohaczem, w której zginął Ludwik Jagiellończyk w dziale: Azja.
Podsumowując- zaczęło się jak zwykle, czyli dość przeciętnie, ale z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Wreszcie znaczna część tomu sprawiła mi satysfakcję, bo i napisana ciekawie, i zawiera wartościowe informacje, a przede wszystkim oceny i wnioski. Pomimo niedoróbek (tym razem mniej licznych niż w tomach poprzednich) mamy przed sobą solidne opracowanie popularne, które sanowi wartościowe podejście do tematu. Części poświęcone reformacji i kontrreformacji można traktować jako wręcz wzorcowe do omawiania danych zagadnień. To największe pochwały, na które się zdobyłem, czytają kolejne tomy serii Historia National Geographic. Tylko dlaczego dopiero przy 23 tomie? Nie rozumiem tego.
Tom wart przeczytania, wart przeanalizowania, bardzo ciekawe wnioski i oceny wydarzeń, jednym słowem - wreszcie coś wartościowego.
I dlatego zacząłem od szukania autora - bo należy mu się pochwała i szkoda, by pozostał anonimowy.

Autor! Autor!
Co prawda w stopce redakcyjnej znajdują się nazwiska, ale kto z wymienionych napisał tekst - nie potrafię odgadnąć. A szkoda wielka, bo po, poniekąd nudnych, ciągłych narzekaniach na kolejne tomy, tym razem będzie nieco inaczej. Zacznijmy jednak od początku.
Tom w swoich zamierzeniach miał dać charakterystykę epoki odrodzenia, a właściwie czasów między połową...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    10
  • Przeczytane
    7
  • Historyczne
    1
  • Mam
    1
  • HISTORIA National Geographic
    1
  • 🏡Posiadam $
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Więcej
Redakcja magazynu National Geographic Renesans i reformacja. Historia National Geographic Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne