Miałam duże oczekiwania wobec tej książki, spodziewałam się czegoś nowego i mocnego, i tak było, ale niestety tylko na początku.

Autorka maluje świat, który spustoszyła choroba, a niektórzy ludzie po śmierci powracają do życia jako restart, silniejsi, odporniejsi, ale też pozbawieni w różnym stopniu emocji, przez co ludzie się ich lękają a Korporacja Odnowy i Rozwoju i Populacji wykorzystuje jako armię do polowania na przestępców… I takim restartem jest główna bohaterka – Wren, która została zastrzelona i powróciła po 178 minutach, przez co niewiele w niej pozostało z człowieka. Ale czy na pewno? Kiedy poznaje Calluma 22 wszystko diametralnie się zmienia...

Największy plus dla tej książki, to właśnie pomysł z restartowaniem. Od samego początku byłam niesamowicie zachwycona i wciągnęłam się w świat stworzony przez autorkę i nie mogłam się oderwać. Była akcja, było krwiście i nawet brutalnie i nastawiłam się na to, że autorka nie boi się pójść na całość i zaskoczy mnie czymś szczególnym. Oczywiście, bardzo dużo znów zepsuła mi lektura opisu z tyłu książki, która zdradziła, co wydarzyło się w połowie tomu! Przez co nie było ani zaskoczenia, ani zdziwienia, a co gorsza spodziewałam się nie wiadomo czego, że dojdzie do jakiś mega dramatycznych sytuacji pomiędzy Wren a Callumem, a nic takiego nie było.

Sama postać Wren była dość interesująca, lubię silne kobiece bohaterki w literaturze, Callum też był ciekawy, ale poza nimi to nie było jak dla mnie ani jednego innego bohatera, którego bym zapamiętała, no może poza współlokatorką Wren, ale było jej tak mało, że generalnie nie odebrałam jej osoby w jakiś szczególny sposób.

Za połową książki mój entuzjazm osłabł, było schematycznie, nic a nic mnie nie zaskoczyło, wszystkiego można się było domyślić, całość poszła jak dla mnie za bardzo w romans, buziaczków i czułostek było zdecydowanie zbyt wiele, a samo zakończenie… cóż, nie wiem za bardzo co powiedzieć, szykowała się wielka akcja, a wyszła cienizna, zero napięcia, dodatkowo za krótko, coś w stylu "wpadli, zrobili swoje" i na tym koniec, co mnie wcale nie zadowala.

Czyli generalnie rzecz ujmując, jestem lekko rozczarowana. Za pomysł na restartowanie dam gwiazdkę w górę, ale za przebieg wydarzeń w książce to jak dla mnie takie sześć z minusem. Przeczytam kolejną część jak się ukaże, ale nie będę jej jakoś szczególnie wypatrywać.

Miałam duże oczekiwania wobec tej książki, spodziewałam się czegoś nowego i mocnego, i tak było, ale niestety tylko na początku.

Autorka maluje świat, który spustoszyła choroba, a niektórzy ludzie po śmierci powracają do życia jako restart, silniejsi, odporniejsi, ale też pozbawieni w różnym stopniu emocji, przez co ludzie się ich lękają a Korporacja Odnowy i Rozwoju i...