Przy "Pułapce na myszy" opowiadania czytało mi się gorzej niż teraz, może wynika to z faktu, że wtedy "nie znałam" jeszcze Poirota, tylko o nim słyszałam.

Jedyny minus to taki, że nie bardzo widać sens odgadywania winnych, ponieważ sprawy dzieją się naprawdę szybko, więc nie wysilałam się tutaj, tylko spokojnie czekałam na rozwój wydarzeń, gotowa kolejny raz podziwiać kunszt detektywistyczny głównego bohatera.

Cykl składa się z 11 opowiadań, każde jest w pewien sposób oryginalne, dotyczy różnych spraw, nie tylko zbrodni. Są kradzieże brylantów, misternie uknute morderstwa, niezwykle tanie mieszkanie w dobrej dzielnicy, tajemnicza sprawa z obligacjami, klątwa faraona, porwanie najważniejszego człowieka Anglii, zagadkowe zniknięcie, podstęp, sprytnie ukryty testament. Do wyboru do koloru.

Tylko kilka rzeczy i ludzi jest niezmiennych. Zagadka, mroczna ludzka natura, asysta Hastingsa i mądra głowa Poirota. Nic mu nie przeszkodzi. Może być chory, może nie cierpieć brudu, nieporządku i morza, może nie ruszać się z mieszkania... tajemnica nie obejdzie się bez rozwiązania! Voila!

Przy "Pułapce na myszy" opowiadania czytało mi się gorzej niż teraz, może wynika to z faktu, że wtedy "nie znałam" jeszcze Poirota, tylko o nim słyszałam.

Jedyny minus to taki, że nie bardzo widać sens odgadywania winnych, ponieważ sprawy dzieją się naprawdę szybko, więc nie wysilałam się tutaj, tylko spokojnie czekałam na rozwój wydarzeń, gotowa kolejny raz podziwiać...