Autor specjalizujący się w kryminałach-retro, dziejących się w latach późnego PRLu napisał tym razem rzecz współczesną. Zaczyna się mocno: od przestępstwa na tle seksualnym i porwania. Niby wszystko jest w porządku, ale nie podoba mi się styl książki, zbyt optymistyczny i infantylny, rzecz też wygląda na zbyt długą. Odłożyłem ebooka nie dokończywszy lektury.

Ten kryminał Ćwirleja dzieje się nie za czasów komuny, jak to zwykle u niego bywało, ale współcześnie. Zaczyna się ostro: mamy maniaka seksualnego, który gwałci kobiety poznane przez internet, mamy porwanie syna biznesmena, jest bystra policjantka z małego komisariatu, pojawiają się nawet antyterroryści, dzieje się. Niestety wszystko to jakieś zbyt grzeczne i miłe, nie czuje się okropności zbrodni i grozy sytuacji, styl zgrzyta. Ćwirlej pisze o współczesności tak jak o PRLu ale to co było dobre wtedy, teraz niekoniecznie się sprawdza. Wtedy i lekka forma i wszelkie opisy, nieco dydaktyczne, miały sens, teraz przeszkadzają: to zbyt przegadane i infantylne, dłuży się.

Próbka stylu autora, oto policjant konwersuje z policjantką: „wyciągnęła do niego dłoń. A on, zamiast potrząsnąć nią po koleżeńsku, nachylił się i lekko ją pocałował, zaledwie trącając delikatnie jej skórę ustami. Poczuła, jak od tego miejsca przez całe ciało przechodzi ją jakiś dziwny dreszcz.” Czyżby Harlequin na komendzie?

Książka wygląda na grubą, po przeczytaniu 20% ebooka mój mądry czytnik poinformował, że mam jeszcze 3 godziny do końca, no nie, odłożyłem ebooka, wolę poczytać coś innego. Prawdę mówiąc również dlatego, że kryminał mnie nie wciągnął: jakoś mnie nie interesuje rozwiązanie zagadki kto zabił.

Bardzo lubię kryminały Ćwirleja dziejące się w czasach PRLu, ale cokolwiek mechaniczne przenoszenie tego samego stylu do współczesności moim zdaniem nie wypaliło, tu trzeba pisać trochę inaczej.

Autor specjalizujący się w kryminałach-retro, dziejących się w latach późnego PRLu napisał tym razem rzecz współczesną. Zaczyna się mocno: od przestępstwa na tle seksualnym i porwania. Niby wszystko jest w porządku, ale nie podoba mi się styl książki, zbyt optymistyczny i infantylny, rzecz też wygląda na zbyt długą. Odłożyłem ebooka nie dokończywszy lektury.

Ten kryminał...