Jedna z najbardziej zapadających w pamięć historii, które czytałam. Sidney Sheldon tworzy intrygę, obok której ciężko przejść obojętnym. Według mnie to gotowy scenariusz na urzekający hollywodzki dramat! Sam Sheldon przecież zajmował się pisanie scenariuszy, szkoda, ze ta powieść nie została przeniesiona na duży ekran. Coś specyficznego jest w powieściopisarstwie Sheldona, coś co kazało mi ciągle wracać do jego dzieł...

Jedna z najbardziej zapadających w pamięć historii, które czytałam. Sidney Sheldon tworzy intrygę, obok której ciężko przejść obojętnym. Według mnie to gotowy scenariusz na urzekający hollywodzki dramat! Sam Sheldon przecież zajmował się pisanie scenariuszy, szkoda, ze ta powieść nie została przeniesiona na duży ekran. Coś specyficznego jest w powieściopisarstwie Sheldona,...

Sidney Sheldon jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Każdą jego powieść przeczytałam w bardzo krótkim czasie, z prozaicznego powodu – nie dało się od nich oderwać.

Podobnie było z książką „Nieznajomy w lustrze” . Pierwszy raz przeczytana przeze mnie około 7 lat temu, całkiem niedawno pojawiła się na półce „do przeczytania” , jako jedna z godnych zapamiętania. I po tylu latach odebrałam ją zupełnie inaczej. Dlaczego?

W powieści mamy dwóch głównych bohaterów. Pierwszym z nich jest Toby Temple. Wychowywany przez samotną matkę, odrzucony przez rówieśników mały chłopiec, który kiedyś stanie się legendą kina. Człowiekiem uwielbianym przez miliony, gwiazdą estrady. Droga do celu nie będzie prosta,będzie wymagała całkowitego poświęceniu się podążaniu ścieżką kariery i całkowitej rezygnacji ze
wszystkiego poza tym. Do czasu poznania Jill Castle.

Początkowo – podobnie jak Toby – anonimowej dziewczyny, która w poszukiwaniu spełnienia marzeń przyjeżdża do Hollywood jako jedna z milionów ładnych dziewcząt naiwnie wierzących w osiągnięcie sukcesu szybko i bezboleśnie, jedynie uczciwą pracą i determinacją. Jak się okazuje później,determinacja pozwala osiągnąć sukces i wymarzone życie, jednak zupełnie inną drogą niż ta obrana na początku.

Ścieżki obojga bohaterów splatają się ze sobą mimo tego, iż pozornie nic temu nie sprzyjało. W dalszej części powieści okazuje się jednak, że oboje byli dla siebie dokładnie tym czego przez całe życie szukali.

Sheldon jak zawsze porywa nas ciągłymi zaskakującymi zwrotami akcji. Duża liczba dialogów, mało opisów i sucho przedstawiane fakty są jak dla mnie głównymi zaletami tej powieści. Autor nie jest uczestnikiem tych wydarzeń, nie podsuwa nam za często opisów myśli czy odczuć bohaterów.

Przedstawia nam suche fakty, decyzje przez nich podejmowane i sposób w jaki sobie radzą z ich konsekwencjami, co pozwala nam ostatecznie na tej podstawie ukształtować o nich swoją opinię.

Powieść zawiera dużo wątków, ale wszystkie idealnie się z sobą zazębiają. Każda postać, napotykana przez głównych bohaterów, na pozór nieznacząca, pełni w ich życiu jakąś rolę, jest wprowadzona po coś. Książkę czyta się tak, jakby oglądało się jakiś naprawdę wciągający film, stąd nie dziwię się iż tak
wiele powieści Sheldona doczekało się ekranizacji w postaci m.in. seriali.

Jednocześnie „Nieznajomy w lustrze” jest doskonałym studium psychiki ludzkiej i motywów kierujących ludźmi, którzy za wszelką cenę nie chcą być nijacy. Poprzez gorączkową chęć przyciągnięcia do siebie uwagi i uwielbienia tłumów, rekompensują sobie wszystko co zostało im odebrane w dotychczasowym życiu, albo czego nigdy nie zaznali. Na pozór jedna z wielu ekscytujących historii ma w sobie jednak znacznie więcej. Lekcję, że można mieć wszystko i nadal
odczuwać brak rzeczy najważniejszych. Jakich? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Bo ile ludzi, tyle priorytetów. Dlatego warto poświęcić jeden, dwa wieczory z tą książką, aby zobaczyć po
czyjej stronie się opowiemy. I co to będzie znaczyło w postrzeganiu naszej, własnej hierarchii wartości.

Sidney Sheldon jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Każdą jego powieść przeczytałam w bardzo krótkim czasie, z prozaicznego powodu – nie dało się od nich oderwać.

Podobnie było z książką „Nieznajomy w lustrze” . Pierwszy raz przeczytana przeze mnie około 7 lat temu, całkiem niedawno pojawiła się na półce „do przeczytania” , jako jedna z godnych zapamiętania. I po tylu...

Książkę czyta się lekko, szybko i bez zagłębiania się zbytnio w treść. Według mnie trochę za dużo opisów wcześniejszych losów bohaterów, choć definitywnie ma to znaczący wkład w dalszą część ich przygód. Mimo pewnych mankamentów, polecam. Mało tego, zaczynam kolejną książkę tego autora.

Książkę czyta się lekko, szybko i bez zagłębiania się zbytnio w treść. Według mnie trochę za dużo opisów wcześniejszych losów bohaterów, choć definitywnie ma to znaczący wkład w dalszą część ich przygód. Mimo pewnych mankamentów, polecam. Mało tego, zaczynam kolejną książkę tego autora.

"Nieznajomy w lustrze" jest jedną z tych pozycji, które należy oceniać jako całokształt. Dla mnie ta książka była jak puzzle. Dopiero po przeczytaniu ostatniej strony w pełni ją doceniłam. Nawet jak wcześniej widziałam rysunek puzzli to dopiero ostatni element ukazał ważny szczegół.
Jednak nie zgadzam się w pełni z opisem książki przez wydawcę.
Wielka miłość pary. Hmm... Toby może i kochał albo myślał, że kocha Jill, ale ona go tylko i wyłącznie wykorzystywała. Zdaję sobie sprawę, że Hollywood bardzo źle potraktowało tą biedną dziewczynę ale to nie tłumaczy wykorzystywania Toby'ego.
"Każdemu to, co uczynił" to cytat z innej książki, ale myślę, że pasuję doskonale do Jill i jej wendetty. Dzięki wpływom jakie miała będą żoną i managerem Toby'ego mogła odegrać się na tych co ją wykorzystywali.
Smutna historia.
Poruszająca.

"Nieznajomy w lustrze" jest jedną z tych pozycji, które należy oceniać jako całokształt. Dla mnie ta książka była jak puzzle. Dopiero po przeczytaniu ostatniej strony w pełni ją doceniłam. Nawet jak wcześniej widziałam rysunek puzzli to dopiero ostatni element ukazał ważny szczegół.
Jednak nie zgadzam się w pełni z opisem książki przez wydawcę.
Wielka miłość pary. Hmm... ...

Zdecydowanie nie lubię książek tego typu. Właściwie ,to nie przeczytałam, a przejrzałam ją. Może i treść ciekawa (książka ma wiele pozytywnych recenzji),ale mnie stanowczo nie kręcą dzieje gwiazd.
Doskonały scenariusz na serial, ale ja nie cierpię seriali.
Chętnie oddam komuś tę książkę.

Zdecydowanie nie lubię książek tego typu. Właściwie ,to nie przeczytałam, a przejrzałam ją. Może i treść ciekawa (książka ma wiele pozytywnych recenzji),ale mnie stanowczo nie kręcą dzieje gwiazd.
Doskonały scenariusz na serial, ale ja nie cierpię seriali.
Chętnie oddam komuś tę książkę.

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki.

W trakcie czytania zastanawiałam się co jakiś czas, czemu miał służyć Prolog jakby oderwany od rzeczywistości. Wyjaśniło się to jak na Sheldona przystało na ostatnich stronicach książki.

Pierwsza, większa połowa książki to przybliżenie czytelnikowi niełatwego życia dwóch osób urodzonych w dość znacznych odstępach czasu i żyjących w różnych światach. Osobach, które mają takie samo marzenie - zostać sławną osobą. Obydwie osoby borykają się z przeciwnościami losu, z tym, że nikt w "wielkim świecie" nie chce rozmawiać z nimi, przybyszami znikąd. Każdej z tych osób w inny sposób udaje się przeniknąć do tego wymarzonego świata znanych ludzi.

To, co można było przewidzieć, drogi obydwu osób - Tony i Josephine - przeplatają się w pewnym momencie, spotkały się istoty doskonale się rozumiejące, dolne są dla siebie wiele poświęcić z miłości. Niestety, nie wszystko jest takie "białe" jakby się zdawać mogło. Dla siebie są zdolni do wielkich poświęceń, ale dla wrogów i ludzi z przeszłości, którzy nie byli skłonni wyciągnąć pomocnej dłoni - bezlitośni.

Książki nie czytało mi się łatwo, szczególnie pierwszej połowy i tak naprawdę szczerze powiedziawszy, nie wiem dlaczego. Są książki, które wciągają mnie od pierwszych stron, a są takie, które od jakiegoś momentu są dla mnie interesujące. Tak było w tym przypadku.

Życie bohaterów, ich charaktery autor skreślił po mistrzowsku.
Udało mu się też wiernie oddać emocje bohaterów, tak jakby czytelnik był tam obecny.

Sheldon po raz kolejny utwierdza czytelnika w przekonaniu, że życie nie jest bajką.

Muszę chyba prześledzić życiorys Sheldona, być może odnajdę odpowiedź na pytanie - dlaczego bohaterkami jego powieści są głównie kobiety?

Tylko dlaczego tytuł "Nieznajomy w lustrze"?

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki.

W trakcie czytania zastanawiałam się co jakiś czas, czemu miał służyć Prolog jakby oderwany od rzeczywistości. Wyjaśniło się to jak na Sheldona przystało na ostatnich stronicach książki.

Pierwsza, większa połowa książki to przybliżenie czytelnikowi niełatwego życia dwóch osób urodzonych w dość znacznych odstępach czasu i...

Według mnie opis książki zamieszczony z tyłu,nie pokrywa dobrze się z jej treścią. Jest to opowieść o niespełnionej miłosci,o poszukiwaniu swego prawdziwego ja i o dążeniu do celu za wszelką cenę. Bohaterowie książki są nieszczęśliwymi samotnikami. Potrafią poświecić wiele by zyskać choć odrobinę zainteresowania. Gubią się w otaczającym ich świecie i zatracają się w intrygach. Tak naprawdę nie było tu żadnego czyhania na majątek. Pokazano ogromną miłość i upór,autor pozwolił nam uwierzyć że prawdziwa miłość potrafi zdziałać cuda. Niestety błędy przeszłości ciągną się za nami nawet całe życie i przeszkadzają w osiągnięciu pełni szczęścia.

Według mnie opis książki zamieszczony z tyłu,nie pokrywa dobrze się z jej treścią. Jest to opowieść o niespełnionej miłosci,o poszukiwaniu swego prawdziwego ja i o dążeniu do celu za wszelką cenę. Bohaterowie książki są nieszczęśliwymi samotnikami. Potrafią poświecić wiele by zyskać choć odrobinę zainteresowania. Gubią się w otaczającym ich świecie i zatracają się w...

Uwielbiam styl Sheldona i ta pozycja nie wykracza poza tą opinię. Książkę czyta się jednym tchem :)

Uwielbiam styl Sheldona i ta pozycja nie wykracza poza tą opinię. Książkę czyta się jednym tchem :)

Jedyne co mogę powiedzieć o tej książce to...WOW! Jeśli mam być szczera, od lat "hurtowo" czytam kryminały, myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy, gdyż w kolejnych książkach widziałam powielony wzorzec któregoś z poprzednich autorów, zaś tu... taka niespodzianka!:) Z czystym sumieniem mogę polecić to każdemu, kto jest choć odrobinkę zainteresowany tego typu literaturą, nikt nie pożałuje!:) Niejmniej jednak chciałam wspomnieć, iż czytałam tylko wersję oryginalną tj. angielską, nie wiem jak to wygląda w Naszym przekładzie;/

Jedyne co mogę powiedzieć o tej książce to...WOW! Jeśli mam być szczera, od lat "hurtowo" czytam kryminały, myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy, gdyż w kolejnych książkach widziałam powielony wzorzec któregoś z poprzednich autorów, zaś tu... taka niespodzianka!:) Z czystym sumieniem mogę polecić to każdemu, kto jest choć odrobinkę zainteresowany tego typu literaturą,...

Dawno nie czytałam książki, która mnie tak zmęczyła.
Początkowe opisy bardzo mnie zniechęcały do czytania dalej., ale dałam radę.
Czy polecam ? Hmm
Moim skromnym zdaniem - są lepsze książki :)

Dawno nie czytałam książki, która mnie tak zmęczyła.
Początkowe opisy bardzo mnie zniechęcały do czytania dalej., ale dałam radę.
Czy polecam ? Hmm
Moim skromnym zdaniem - są lepsze książki :)