Opinia zawiera spojlery!
W szkole nie mogłam się nasłuchać, jak to "7 Razy Dziś" jest znakomitą książką. Pożyczyłam ją więc od koleżanki i czym prędzej zabrałam się za czytanie. Strasznie się zawiodłam na guście otaczających mnie dziewczyn. Opis książki, gdyby podzielić go na dwie części, pierwsza opisuje charakter złej nastoletniej bohaterki, który na odległość wydaje się nudy i wypowiały, jednak druga część to interesujący opis śmierci dziewczyny i jej częściowy powrót do życia, a raczej do konkretnego dnia. Pomysł wydawał się fajny, ale nie wyróżniający się na tle innych powieści. Młoda dziewczyna uwięziona w pętli czasowej, w kółko przeżywająca 12 lipca, czyli dzień swojej śmierci. Od razu nasuwa mi się skojarzenie z filmami typu "Na skraju jutra" czy nawet wspomnianym w tej książce "Dniem Świstaka". Pisarkę Lauren Oliver znałam z trylogii Delirium, więc to jeszcze bardziej popchnęło mnie ku przeczytaniu jej innej książki, chcąc zobaczyć, czy autorka zawdzięcza sukces Delirium pisarskiemu talentowi, czy może szczęściu. Niestety, "7 Razy Dziś" to nic, w porównaniu "Delirium". Aż trudno uwierzyć, że napisała to ta sama osoba. Po pierwsze, bohaterowie w "7 Razy Dziś" są płytcy. Samantha Emily Kingston, wredna nastolatka uczęszczająca do liceum imienia Thomasa Jeffersona w Connecticut, wyżywa się na rodzicach, nauczycielach i rówieśnikach. Jest to typowy przykład osoby, którą totalnie nie obchodzą inni. Jej sztuczne przyjaciółki są okropne. Lindsay Edgecombe to wyraźna przywódczyni, jeszcze bardziej wredna i nieczuła niż Sam. Pozostałe dwie to Allison Harris i Elody, jędze o wiele mniej szkodliwe niż Lindsay. Pojawia się jeszcze Rob Cokran, pusty i przez pół książki pijany chłopak Sam, który próbuje zaciągnąć Samanthę do łóżka. Ci "dobrzy" bohaterowie są wyraźnie podkreśleni, nie ma mowy, żeby czytelnik nie rozpoznał kto jest zły, a kto dobry. Do tych pozytywnych należy Ken McFuller, przyjaciel z dzieciństwa Sam, z którym teraz dziewczyna się nie zadaje, ponieważ nie należy on do popularnych. Wyśmiewana przez grupkę Lindsay, Juliet Sykes, mimo cierpienia jest wierna dawnej przyjaźni. Samantha ma młodszą siostrę, Elizabeth oraz kochających rodziców, których nie docenia. Reszta bohaterów to nauczyciele, uczniowie liceum goniący za popularnością lub ofiary wyśmiewań Samanthy i jej przyjaciółek. Jak to w powieści z happy endem bywa, Sam zrozumiała swoje błędy i zmieniła się, a jak to na typową książkę dla młodzieży przystało, zanim się zmieniła, narobiła demolkę. Zakończenie częściowo mnie zadowoliło. Nie wyjaśniono niestety przyczyny powstania pętli czasowej. Podsumowując, nie polecam tej książki. Dodam jeszcze, że w niedalekiej przyszłości zamierzam przeczytać "Na skraju jutra" autorstwa Hiroshi'ego Sakurazaki. Na podstawie tej powieści powstała ekranizacja z Tomem Cruise'm w roli głównej. Liczę, że książka będzie tak dobra jak film. Mimo zbliżonej fabuły, mam nadzieję, że będzie znacznie lepsza od "7 Razy Dziś".

Opinia zawiera spojlery!
W szkole nie mogłam się nasłuchać, jak to "7 Razy Dziś" jest znakomitą książką. Pożyczyłam ją więc od koleżanki i czym prędzej zabrałam się za czytanie. Strasznie się zawiodłam na guście otaczających mnie dziewczyn. Opis książki, gdyby podzielić go na dwie części, pierwsza opisuje charakter złej nastoletniej bohaterki, który na odległość wydaje się...