Streszczenie: Ona i on strasznie chcą się ze sobą przespać. Ale piętrzą się przeszkody. Czy ona i on w końcu pójdą ze sobą do łóżka?
Takiego pomysłu na książkę jeszcze nie widziałam. Zwykle pomysł udawał, że jest bardziej wysublimowany choćby typu: on kocha ją, ona kocha jego, ale są przeszkody, które ich rozdzielają. Czy ona i on zdołają być razem by żyć długo i szczęśliwie, czy też czeka ich tragiczny koniec jak Romea i Julię?
Tutaj chodzi głównie o to KIEDY przekroczą ową "nieprzekraczalną granicę". I właściwie o nic więcej.
Tych, którzy liczą na "momenty" rozczaruję - to nie w tej książce (odsyłam do Maybe someday i dziesięciostronicowego (!) opisu seksu, ale ostrzegam że nie ma tam nic podniecającego) I nie zdradzę czy Lake i Will w końcu się przespali czy nie ;)
Powiem tylko, że autorka naprawdę wychodziła ze skóry, by wymyślić możliwie dużo przeszkód, które im ten wspólny seks uniemożliwią. Szkoda tylko, że to nie jest komedia, czytelnik mógłby się świetnie bawić, tymczasem autorka rozpaczliwie usiłuje zrobić z tej książki wyciskacz łez.
Jedna rzecz straszliwie mnie irytowała przez całą lekturę i za to odejmuję jedną gwiazdkę: Czy bohaterowie naprawdę nie potrafią niczego zjeść normalnie, muszą cały czas rzucać się frytkami i ogólnie jedzeniem? Zepsute amerykańskie dzieciaki, które nigdy nie zaznały niedostatku. Ten brak empatii u bohaterów i ich zapatrzenie nie dalej niż na czubki własnych nosów, ewentualnie nosów najbliższych przyjaciół sprawiał, że trudno mi było ich polubić.

Streszczenie: Ona i on strasznie chcą się ze sobą przespać. Ale piętrzą się przeszkody. Czy ona i on w końcu pójdą ze sobą do łóżka?
Takiego pomysłu na książkę jeszcze nie widziałam. Zwykle pomysł udawał, że jest bardziej wysublimowany choćby typu: on kocha ją, ona kocha jego, ale są przeszkody, które ich rozdzielają. Czy ona i on zdołają być razem by żyć długo i...