Od dawna miałam chrapkę na dobry thriller lub kryminał historyczny, dlatego ucieszyłam się, kiedy w moje ręce wpadła książka "Miasto cieni", której akcja rozgrywa się w latach 30-tych XX wieku.


Początek książki obfituje w tajemnice, wprowadzające nas stopniowo w fabułę powieści. W czerwcu 1932 roku w Dublinie ginie Vincent Walsh. Dwa lata później bezkompromisowy policjant i jednocześnie ojciec wychowujący samotnie syna w innej wierze niż własna - Stefan Gillespie zatrzymuje aborcjonistę Hugo Kellera. W chwili aresztowania tego człowieka, Stefan zastaje w jego gabinecie Żydówkę - Hannah Rosen. Początkowo bierze ją za jedną z pacjentek, jedna szybko się okazuje, że kobieta prowadzi prywatne śledztwo i próbuje odnaleźć zaginioną przyjaciółkę - Susan Field. Z listów, które od niej otrzymywała wiadomo, że Susan wdała się w romans i zaszła w ciążę z pewnym księdzem i to właśnie w gabinecie Kellera miała pozbyć się niechcianego owocu tego związku.

Kiedy w górach zostają odnalezione zwłoki Susan, akcja nabiera tempa. Stefan i Hannah za wszelką cenę, narażając się na duże niebezpieczeństwo, próbują dociec prawdy.
Czy łączyło Susan z zabitym dwa lata wcześniej mężczyzną? Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim ukrywający się w Wolnym Mieście Gdańsku Keller? Jaki związek ma uwikłany w kłopotliwy romans ksiądz z bezwzględnymi funkcjonariuszami dublińskiej policji? Tego Wam nie powiem. Musicie przekonać się sami.


Książka składa się z trzech części: Wolne Państwo, Wolne Miasto i Wolna Wola. Akcja rozgrywa się głównie w Dublinie oraz w antysemickim, przepełnionym nazistami i swastykami Wolnym Mieście Gdańsku. Opisy miejsc zaskakują dokładnością i drobiazgowością, a czytając je mamy wrażenie, jakbyśmy wraz z bohaterami spacerowali ulicami tych miast.


Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Stefan i Hannah pochodzą z różnych światów i w związku z tym każde z nich ma własne problemy wynikające z przynależności społecznej oraz religijnej. Mimo, że wiele ich różni, postanawiają połączyć siły i wspólnie rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw. Z czasem zbliżają się do siebie, ale doskonale wiedzą, że związek Żydówki i protestanta jest w katolickiej Irlandii zakazany.


Michael Russell pozwala czytelnikowi wcielić się w rolę detektywa, łączyć z pozoru niepowiązane ze sobą wątki i prowadzić śledztwo razem z bohaterami powieści. Co prawda, autor chwilami troszkę za bardzo przeciąga akcję, ale nadrabia to perfekcyjnym połączeniem wątków fikcyjnych z historycznymi. Wprowadza nas bowiem w świat tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej. Przedstawia nastroje społeczne lat 30-tych XX wieku, przedwojenne relacje polsko-irlandzkie, zwiększającą się władzę nazistów, szerzący się antysemityzm oraz niegodziwe postępowanie dostojników kościelnych.


Polecam czytelnikom, chcącym poczuć mroczny, niebezpieczny, przedwojenny klimat oraz poznać mechanizm powolnego zbliżania się do wojny, w której nadejście tak naprawdę mało kto wierzył. Polecam zwolennikom thrillerów historycznych z ciekawie obmyśloną intrygą, którzy wraz z bohaterami powieści podejmą niełatwą próbę rozwiązania zagadki

Od dawna miałam chrapkę na dobry thriller lub kryminał historyczny, dlatego ucieszyłam się, kiedy w moje ręce wpadła książka "Miasto cieni", której akcja rozgrywa się w latach 30-tych XX wieku.


Początek książki obfituje w tajemnice, wprowadzające nas stopniowo w fabułę powieści. W czerwcu 1932 roku w Dublinie ginie Vincent Walsh. Dwa lata później bezkompromisowy policjant...