Kobieta musi w życiu sprawnie liczyć, choćby po to, żeby wiedziała, że ma liczyć na siebie.
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Szwechłowicz
![Joanna Szwechłowicz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
3
6,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzona: 1984 (data przybliżona)
Joanna Szwechłowicz (ur. 1984) – absolwentka MISH, z wykształcenia polonistka i socjolog. Doktorantka w Zakładzie Komparatystyki Instytutu Literatury Polskiej UW. Pisze pracę na temat amatorskiej krytyki literackiej w Internecie. Prowadzi zajęcia z komparatystki, analizy porównawczej tekstów literackich oraz na temat mediów elektronicznych.
6,2/10średnia ocena książek autora
546 przeczytało książki autora
620 chce przeczytać książki autora
7fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
W progu stało dwóch mężczyzn, z czego jeden był nawet dość przystojny. Brunet i blondyn. Oczywiście to brunet był przystojny. Widział ktoś k...
W progu stało dwóch mężczyzn, z czego jeden był nawet dość przystojny. Brunet i blondyn. Oczywiście to brunet był przystojny. Widział ktoś kiedyś przystojnego blondyna? W żadnej porządnej książce takiego nie było.
7 osób to lubiStarsza pani czytała wszystko alfabetycznie i planowała, że umrze, jak tylko skończy lektury na "z". Ponieważ jednak była dopiero przy "d", ...
Starsza pani czytała wszystko alfabetycznie i planowała, że umrze, jak tylko skończy lektury na "z". Ponieważ jednak była dopiero przy "d", wciąż cieszyła się doskonałym humorem i zdrowiem.
6 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Siła wyższa Joanna Szwechłowicz ![Siła wyższa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/304000/304119/481432-352x500.jpg)
6,3
![Siła wyższa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/304000/304119/481432-352x500.jpg)
Bardzo zgrabny kryminałek retro utrzymany w konwencji i klimacie Agaty Christie. Krynica w marcu 1939 roku pęka w szwach. Tłoczno na deptakach, w domach zdrojowych i restauracjach. Katolicki Pensjonat Pod Krokusami panien Malickich, chociaż nie pierwszej świeżości, także nie narzeka na brak klientów. Ale pech chce, że staje się miejscem zbrodni. Goście, z których każdy skrywa osobiste tajemnice i ujawnia niekoniecznie prawdziwą twarz, odnajdują w ogrodowej sadzawce trupa. Czy to samobójstwo? Może nieszczęśnik poślizgnął się na kamieniach? Czy jednak, uderzony kamieniem, jest ofiarą perfidnej zbrodni z premedytacją? Śledztwo prowadzą dwaj benedyktyni z Poznania ukrywający swą tożsamość pod garniturem urzędników skarbowych.
Powieść Pani Szwechłowicz napisana jest znakomicie, z wyraźnym poczuciem humoru i dystansem do opisywanej rzeczywistości. Klimat wierny epoce dostrzegamy nie tylko w doskonale skrojonej stylistyce językowej, materialnym wystroju wnętrz, niuansach mody damskiej, czy przywoływanych raz po raz piosenkach z lat trzydziestych, ale i w ówczesnej obyczajowości. Autorka opisuje kobiety, z których jedne tkwią w konwenansach, a inne śmiało mogłyby być wzorem współczesnych feministek. Feminizmu, podobnie jak i katolickiej hipokryzji, jest sporo. Autorka nie ucieka także przed trudnymi wtedy relacjami narodowościowymi: polsko - żydowskimi czy polsko - łemkowskimi. Pokazuje świat przedwojennej polskiej arystokracji, drobnomieszczaństwa i inteligencji.
To moje drugie spotkanie z Panią Szwechłowicz. W wakacje 2019 roku czytałam "Tajemnicę szkoły dla panien" i bardzo przypadła mi do gustu. "Siła wyższa" wypada nawet lepiej obyczajowo, pokazując różne wymiary przedwojennej Polski.
Klimat retro, bardzo realnie odtworzony, tajemnice rodzinne, podejrzani kuracjusze, a wszystko okraszone humorem i przedwojennymi szlagierami.
Czego chcieć więcej?
Siła wyższa Joanna Szwechłowicz ![Siła wyższa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/304000/304119/481432-352x500.jpg)
6,3
![Siła wyższa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/304000/304119/481432-352x500.jpg)
Czy naprawdę zbyt wiele wymagam gdy podczas sięgania za kryminał retro oczekuję nie tylko ciekawej zagadki kryminalnej, rozwikłanej siłą intelektu, ale również rzetelnego odtworzenia realiów historycznych? Ostatecznie po cóż ubierać powieść w kostium historyczny, jeżeli nie chce się go wykorzystać ani nawet skrupulatnie przygotować? Czy tylko po to, aby nie musieć poznawać nowoczesnych metod śledczych? Jest prostszy sposób: wystarczy uwięzić bohaterów z dala od cywilizacji. Nie trzeba wysyłać ich do innej epoki. Niestety autorka „Siły wyższej” nie skorzystała z tej możliwości i oto otrzymałam dziwną, nie do końca spójną historię, która niewiele ma wspólnego z opisywanym czasem, no może poza kilkoma przebojami muzycznymi.
Historia zapowiadała się ciekawie. Zaginiony ksiądz, pensjonat prowadzony przez leciwe już panny, zgromadzenie w jednym miejscu kilku różnych charakterów i pensjonariusze skrywający swoje mroczne tajemnice. Do tego dochodzi spektakularna zbrodnia i dwóch zakonników w charakterze śledczych w uzdrowiskowej miejscowości w przededniu drugiej wojny światowej. Brzmi całkiem nieźle, a byłoby naprawdę dobrze, gdyby wszystkie szanse zostały wykorzystane. Ba, gdyby choć połowa z nich została poprowadzona z werwą i polotem. Niestety tak się nie stało. W moim odczuciu cała fabuła rozłazi się w szwach i brakuje tu pomysłu na logiczne i konsekwentne prowadzenie intrygi, która chaotycznie zmierza do pojawiającego się znienacka finału. Być może dzieje się tak, ponieważ same postaci są nieautentyczne. Brakuje im oryginalności i nie zapadają od pierwszych linijek w pamięć. Muszę się przyznać, że początkowo miałam nawet problem z odróżnieniem dwóch zakonników prowadzących śledztwo. Zlewali mi się oni w całość, co było bardzo irytujące podczas czytania. Podobnie rzecz się miała z innymi pensjonariuszami, że o bezbarwnym przedstawicielu organów ścigania nie wspomnę.
Według mnie nie wykorzystano również potencjału komicznego w postaciach starszych panien Malickich, prowadzących Polski Katolicki Pensjonat Pod Krokusami oraz duetu dwóch duchownych. Ewidentnie w ich relacjach mogłoby być więcej emocji i humorystycznych dygresji.
Na koniec oczywiście zabrakło gruntownego przygotowania historycznego oraz przynajmniej wyczuwalnej podskórnie nadciągającej nawałnicy dziejowej. Wprawdzie do wybuchu wojny pozostało jeszcze kilka miesięcy, ale warto byłoby do niej chociaż nawiązać, żeby urozmaicić i urealnić fabułę. Niestety bohaterowie Joanny Szwechłowicz nie czytają gazet, nie słuchają radia i nie rozmawiają ze sobą na tematy niezwiązane ze sprawą. Zubaża to bardzo przekaz, a świat wykreowany przez autorkę staje się płaski i nijaki.