Są takie książki, które bezpowrotnie zmieniają nas i nasze postrzeganie świata. Do tej pory, kiedy ktoś mnie pytał o najważniejsze książki mojego życia odpowiadałaz: Buszujący w zbożu, Martin Eden, Ex libris. Teraz zdecydowanie muszę do tej listy dorzucić "Najgorszego człowieka na świecie". Ciekawe, bo jak tylko na książka się ukazała na rynku wiedziałam, że to jest książka dla mnie, że na pewno mi się spodoba. Ale z różnych przyczyn jej lekturę odkładałam na później. Kiedy wygrała w plebiscycie nie miałam już wyjścia. Zaczęłam czytać i przepadłam z kretesem - ten język, te myśli, te zdania są takie... moje. Halber napisała książkę, którą ja chciałabym napisać i podobnie jak w przypadku Ex librisu oczywiście już nigdy mi się to nie uda. Nie do końca wiem skąd wynika to porozumienie, które wywiązało się między mną, a autorko-narratorką, nie dzielimy tego samego problemy, czyli alkoholizmu, ale pewne jej problemu są mi nad wyraz bliskie, mamy podobny bagaż kulturowy, podobne doświadczenia.
W każdym razie - jak mawia młodzież - książka zryła mi beret. Na kindlu mam prawie całość pozaznaczaną jako ciekawe cytaty. Z pewnością będzie to pozycja, do której wrócę jeszcze nie raz. I mam nadzieję, że pewnego dnia poznam Małgorzatę Halber i ją przytulę.

Są takie książki, które bezpowrotnie zmieniają nas i nasze postrzeganie świata. Do tej pory, kiedy ktoś mnie pytał o najważniejsze książki mojego życia odpowiadałaz: Buszujący w zbożu, Martin Eden, Ex libris. Teraz zdecydowanie muszę do tej listy dorzucić "Najgorszego człowieka na świecie". Ciekawe, bo jak tylko na książka się ukazała na rynku wiedziałam, że to jest książka...