Czytamy w weekend
W ostatni przedświąteczny weekend członkowie zespołów lubimyczytać.pl i ciekawostkihistoryczne.pl zamiast ostatnich porządków wybrali lekturę. Debiutująca w tej rubryce Olga zdecydowała się na książkę polskich autorek, z kolei Kinga wraca do reportażu, który trochę zakurzył się na półce. Maria natomiast przeczyta (i obejrzy!) najnowszy album Chrisa Niedenthala.
W przedświąteczny weekend skończę czytać „Książkę o miłości” Małgorzaty Halber i Olgi Drendy. Pożyczyła mi ją moja przyjaciółka, Agnieszka, kiedy przy kolacji i lampce wina rozmawiałyśmy o relacjach damsko-męskich. Przeżuwając wyjętą prosto z piekarnika focaccię (na którą jak zahipnotyzowane polowały dwa towarzyszące nam kundelki), powiedziała jedno magiczne zdanie: „Po prostu musisz to przeczytać”. Ten esej w dialogu w niepozornej, pudrowej okładce, to odważna rozmowa dwóch kobiet, które dzielą się swoimi doświadczeniami w tej, wydawałoby się, nieuchwytnej materii, jaką są uczucia. Autorka „Najgorszego człowieka na ziemi” dyskutuje z autorką „Duchologii polskiej” niby o banałach: o stawianiu granic, zdradzie, seksie i happy endach. Okazuje się jednak, że to, co banalne, często bywa nieoczywiste, a nierzadko nieuchwytne i nienazwane wprost. Autorki to odczarowują, są jak kaskaderki w świecie związków. Odpowiedzi na wiele pytań szukają w literaturze, filozofii, internetowych memach i – last but not least – we własnym życiu. Całość jest opowiedziana z dwóch skrajnie różnych, choć spójnych w odcieniu kobiecości, jaki reprezentują, perspektyw. Co o miłości dyktuje serce, a co rozum? Przekonam się w ten weekend. Cieszę się, że ta lektura przytrafiła mi się właśnie teraz, przed Bożym Narodzeniem, kiedy bliskość jest przecież szczególnie ważna.
Gdy na początku roku wypisywałam wszystkie znajdujące się w moim mieszkaniu książki na karteczkach do losowania, miałam nadzieję, że w końcu zabiorę się za pozycje, które leżą u mnie nie miesiącami, ale latami. Bo tak, wstyd się przyznać, ale mam sporo takich zaległości. I po 12 miesiącach każdorazowego losowania kolejnej lektury, muszę przyznać, że mi się to udało. Nawet teraz, na sam koniec tego eksperymentu, los wybrał mi książkę, która czeka już naprawdę sporo. Tak długo, że doczekała się wznowienia w nowym wydaniu i ekranizacji.
A chodzi mi o „Człowieka o 24 twarzach”. To jest dla mnie pewien fenomen, bo tak jak na początku mojej przygody z książkami sięgałam jedynie po kryminały, tak książki true crime podchodziły i nadal podchodzą mi bardzo rzadko. Zdecydowanie bardziej wolę formę właśnie serialu czy nawet podcastu. I chociaż już kilka razy naprawdę mocno się rozczarowałam, to dalej próbuję i sięgam po kolejne książki z tego gatunku. Coś czuję, że świąteczne porządki odłożę na później i przeczytam tę książkę w jeden wieczór, a później włączę serial, żeby ocenić, co wypada lepiej.
Historia to nie tylko słowa, ale również – a może przede wszystkim – obrazy. Dlatego w ten weekend bardziej niż czytać (choć to oczywiście też) mam zamiar... oglądać. Najnowszy album z fotografiami Chrisa Niedenthala „Stan wojenny” to wyjątkowe świadectwo jednego z najtragiczniejszych okresów w dziejach Polski po II wojnie światowej.
Niedenthal, światowej sławy fotoreporter, autor zdjęcia-symbolu stanu wojennego, przedstawiającego transporter opancerzony stojący przed kinem Moskwa, w którym na afiszu był akurat „Czas apokalipsy”, zimą 1981 i 1982 roku uwieczniał również codzienne zmagania cywilów i mundurowych. Zarówno podczas brutalnie tłumionych ulicznych manifestacji, studenckich strajków i pogrzebów ofiar milicji, jak i w długich sklepowych kolejkach, w trakcie przygotowań do świąt Bożego Narodzenia, na nie do końca legalnych targowiskach czy w skromnych mieszkaniach. Te przejmujące ujęcia pozwalają podejrzeć życie Polaków w „godzinie ciężkiej próby”, po której przyszła „wiosna nasza”.
W tym tygodniu obchodziliśmy rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, ale ta wcale nie musiała przypadać w grudniu. Czy stan wojenny mógł zostać wprowadzony już w sierpniu 1980? O tym przeczytacie na stronie Ciekawostki Historyczne.
[kk]
komentarze [205]
Ja w końcu odpuściłam literaturę potrzebną do pracy licencjackiej i zabrałam się za Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie oraz Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie najnowsza książka Abby Jimenez Życie jest zbyt krótkie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W ten weekend czytam Wygnana królowa, Tron Szarych Wilków, Ciernista róża.
Miłego weekendowego czytania.
Ostatnie dwa tygodnie w pracy wydrenowały mi mózg oraz psyche i nie wiem czy będę w stanie przyjąć lekturę czegoś bardziej złożonego niż instrukcja obsługi cepa, ale znalazłam wczoraj na półce jakieś starszawe wydanie Trzech panów w łódce (nie licząc psa) - a nuż się uda... Kiedyś już ją czytałam, ale nic...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejW ten weekend czytam Zaufaj swoim marzeniom i Pokój w kolorach szczęścia 1
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiestety u mnie weekend pracujący, ale w związku ze zmianą pracy liczę, że będzie tym ostatnim 😁 Jeśli mi się uda to sięgnę po Diabli nadali w ramach relaksu. Do ukończenia tegorocznego książkowego wyzwania zostały mi 2 pozycje, ciekawe czy się uda.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKończę słuchać Żmijowisko, kontynuuję Zimowa magia I Świąteczny nieznajomy, a zacznę i pewnie skończę Elf do zadań specjalnych 🎄🎄
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJak ja kicham weekendy…. No wiec kończę Zaginiona oraz Cisza w Pogrance
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tylko nie kichaj w ten weekend :-)
Ciekawe jak tam Cisza w Pogrance - podoba się?