Wierność w stereo

Okładka książki Wierność w stereo
Nick Hornby Wydawnictwo: Zysk i S-ka literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
High Fidelity
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2014-10-30
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Data 1. wydania:
2010-05-12
Język:
polski
ISBN:
9788377852989
Tłumacz:
Jędrzej Polak
Tagi:
Jędrzej Polak przeboje i podboje ekranizacje

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
1232 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
81
12

Na półkach:

Gdybym napisała tę recenzję wczoraj, brzmiałaby zupełnie inaczej. Na szczęście, około dziesiątej wieczorem zaczęłam przeglądam książkę Nicka Hornby'ego, nie dowierzając, że autor „Był sobie chłopiec” (co prawda, oglądałam tylko ekranizację, ale scenariusz nie wziął się z powietrza, prawda?), „ Wpadki”, „Długiej drogi w dół”, „Futbolowej gorączki” czy „Była sobie dziewczyna”, którego pięć filmów zekranizowano, wiele esejów wydano również w Polsce i także był recenzentem, mógł zrobić mi taką krzywdę. Początkowo przeglądałam książkę o wdzięcznym tytule: „Wierność w stereo” wyłącznie ze względu na ogromną ilość muzyki, bo ten człowiek (i bohater) ma wręcz obsesję na jej punkcie. Nim zdążyłam zauważyć, zamiast notować kolejny tytuł bądź osobowość, wczytywałam się w nieco skomplikowany monolog narratora.
Jest nim trzydziestopięcioletni Robert Fleming, właściciel podupadającego sklepu muzycznego, bez żony, dzieci czy prawdziwych przyjaciół. Wszystko to zagubił gdzieś między latami sześćdziesiątymi a dziewięćdziesiątymi. Zgorzkniały, wraca wspomnieniami do swoich byłych i zadaje sobie niebanalne pytania: czy warto żyć w maleńkim mieszkaniu w otoczeniu płyt i kompaktów, czy raczej powinno się założyć rodzinę, zyskać przyjaciół i pomyśleć o prawdziwej pracy; czy warto przyjaźnić się z kimś, kto ma mniejszą kolekcję płyt od nas i słucha tandetnej muzyki? I co tak naprawdę się liczy w życiu?
Na te i na mnóstwo innych pytań odpowiada nam człowiek żyjący blusem, soulem, popem, rockiem, biografami znanych i zupełnie zapomnianych artystów, którego niemal każdy dzień upływa rutynowo. Pasja, z jaką oddaje się kolekcjonowaniu nie tylko różnorodnych melodii, ale również głównie przygnębiających wspomnień, jego wewnętrzne zmagania i zastanawianie się, „co by było, gdyby...” oraz nieposkromiony język sprawiają, że jest naprawdę mało przeciętnym bohaterem. Każda jego dziewczyna miała inne cechy, co pragnął w nich zmienić, ale na szczęście mu się to nie udało, bo mogłam bez większego trudu przypisać imię do danej postaci. Choć Rob opowiada w niby-listach, że zerwanie z Laurą nie było największą stratą, jaką przeżył, im dłużej czytałam ten „klasyk”, miałam zupełnie inne wrażenie. Niemalże każda myśl jest podporządkowana jej osobie, która widzi go w zupełnie innym świetle, niż on sam – gdyż twierdzi, że jest tak bardzo przeciętny, że to jest jego jedyną cechą. Zadziwiające, ale nie przeszkadzały mi jego użalanie się nad sobą. Zbyt mocno pochłonęło mnie wczytywanie się w barwne, zabawne i poparte faktami opisy charakterów najróżniejszych ludzi, z którymi miał do czynienia. Jest tego naprawdę mnóstwo, a było wiele chwil, w których myślałam: „Jej, myślę dokładnie to samo, tylko jakoś nigdy nie umiałam tego ubrać w słowa!”. Gdyby porównać chociażby charakterystycznego Barry'ego czy ostrożnego, wylęknionego Dicka do jakiegoś gatunku muzycznego, to pierwszy znalazłby się pod napisem „hard rock”, taki, od którego zgrzyta się zębami i chce się wrzeszczeć razem z wokalistą. Natomiast drugi byłby ciepłą balladą, którą zapomniałoby się po pierwszej minucie, gdyby nie ostre nuty, które pojawiają się w bardziej dramatycznych momentach. Autor nie potrzebował opisów, aby pokazać, kto jest w tej powieści kim – to wszystko się widzi przez same dialogi i wnioski Roberta.
Podobnie jest z całym klimatem – to po prostu czuć, dotykając nieco chropowatych stron. Opisy strojów, twórców najrozmaitszej muzyki, którzy rozgłos i fanów zdobyli głównie w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, plakaty, o których mówi Rob, filmy, jakie puszczano w telewizji czy w kinie, książki wydawane w tamtych czasach, a także to nieodgadnione „coś” nakreślają cały świat pana Fleminga w ten sposób, że nie trudno udawać, że żyło się w czasach, kiedy każdy wiedział, że taśmy na kasetach mają dwie strony, na których szuka się swoich ulubionych kawałków. Wszędzie wciskają się takie znane postacie światowej estrady jak Elvis Presley, Madonna, The Beatles, wzbudzając uśmiech na twarzy czytelnika (a w każdym razie na pewno na mojej).
Jest to zabieg bardzo ciekawy, gdyż bez namysłu można stwierdzić, że to książka opowiadająca o hitach z list przebojów w największych radiostacjach w Wielkiej Brytanii i nie tylko, a jednocześnie nie to jest tematem przewodnim opowieści. To samotność, próba uporania się z błędami przeszłości i nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy powinni być dla nas w jakiś sposób bliscy. Może nie jest to oryginalna problematyka utworu, ale na pewno jedna z najlepiej przedstawionych.
Po drugim przeczytaniu mogę zapewnić, że również jest tak ze stylem Nicka. Jest taki swojski, trochę poprzeplatany porównaniami, może w pewien sposób prosty, jednak w tej prostocie tkwi jakaś moc, która sprawia, że wydaje nam się zupełnie inaczej. Nie ma w sobie tej nudy, którą posiadają inne książki.
„Wierność w stereo” jest powieścią „(...) pełna pokoleniowego snobizmu, uczuć i wyrzutów sumienia (…), której się nie zapomina, smutną, śmieszną i prawdziwą”, jak twierdzi notka na tylnej okładce. Podpisuję się pod tymi słowami absolutnie i polecam przeczytać dokładnie, nie nastawiając się na to, że natchnie nas do działania czy da energię, która sprawi, że zechce nam się patrzeć przez różowe okulary na świat. To historia, która nieco dobija, ale daje nam pole do namysłu, do czego serdecznie zachęcam.

Moja ocena: 8/10 (Bardzo dobra)

Gdybym napisała tę recenzję wczoraj, brzmiałaby zupełnie inaczej. Na szczęście, około dziesiątej wieczorem zaczęłam przeglądam książkę Nicka Hornby'ego, nie dowierzając, że autor „Był sobie chłopiec” (co prawda, oglądałam tylko ekranizację, ale scenariusz nie wziął się z powietrza, prawda?), „ Wpadki”, „Długiej drogi w dół”, „Futbolowej gorączki” czy „Była sobie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 765
  • Chcę przeczytać
    635
  • Posiadam
    604
  • Ulubione
    34
  • Teraz czytam
    14
  • 2018
    8
  • Literatura w spódnicy
    7
  • Domowa biblioteczka
    7
  • Literatura angielska
    6
  • Zekranizowane
    5

Cytaty

Więcej
Nick Hornby Wierność w stereo Zobacz więcej
Nick Hornby Wierność w stereo Zobacz więcej
Nick Hornby Wierność w stereo Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także