Latry
- Kategoria:
- horror
- Tytuł oryginału:
- Larky / The-Fly-By-Nights
- Wydawnictwo:
- Vis-á-Vis/Etiuda
- Data wydania:
- 2014-09-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-29
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379980192
- Tłumacz:
- Jakub Filas
- Tagi:
- horror lumley
Najnowsza powieść mistrza horroru Briana Lumleya, autora m.in. kultowego cyklu „Nekroskop”, a także „Psychomech” i „Tytus Crow”. Akcja powieści rozgrywa się w post-apokaliptycznym świecie, w którym resztki ludzkości wędrują w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia i nieustannie toczą walkę o przetrwanie z tytułowymi latrami.
Same potwory (latry) są połączeniem zombie z wampirami, polują na ludzi w nocy, a powstały jako oddzielny gatunek ewoluując obok homo sapiens sapiens nigdy nie będąc przez tych drugich zauważonymi
I być może właśnie to, że ich nigdy nie dostrzegliśmy powoduje ich frustrację i chęć zemsty na świecie ludzi. A możliwa jest także inna interpretacja: może Latry to po prostu gorsza część naszej natury, której nie chcemy, nie umiemy dostrzec?
Lektura obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli gatunku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 58
- 48
- 32
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Akcja książki obsadzona jest w post-apokaliptycznym świecie. Mieszkańcy ziemi ukrywają się pod ziemią. Za dnia promieniowanie jest tak wysokie, że pali na wiór zaś nocą na świat wychodzą zmutowane, krwiopijcze istoty zwane Latrami. Ludzie narażeni są na conocne walki a tylko o tej porze mogą zdobywać zapasy i eksploatować pobliskie tereny. Pewnego dnia kończy się woda i rozpoczyna się wędrówka po nieznanym. Czy uda się znaleźć bezpieczne miejsce i zwyciężyć ze złem?
⬇️
Po książkę sięgnęłam ze względu na autora. Brian Lumley napisał serie Nekroskop, która jest podobno świetna ( nie czytałam bo ilość 18 części mnie odstrasza). Pomyślałam moje klimaty, biorę 🤣 Książka jest bardzo krótka. Ma równo 200 stron przez co odbija się to na całej historii. Wątki poprowadzone są bardzo szybko i nie sposób się w nie dogłębnie wczuć. W dzień bohaterowie odpoczywają i śpią a nocą wędrują i walczą. Trudno się przyzwyczaić do bohaterów bo ich zachowania są płytkie i bez charakteru. Głowna postać Garth jest grzecznym chłopczykiem, któremu wszyscy mówią co ma robić. Zatem ich wędrówka się dłuży i męczy. Sam opis zmutowanych istot też pozostawia wiele do życzenia. Są to wysokie postacie o cieńkich czaszkach, ociekające mazią. Książka idealna dla zabicia czasu aczkolwiek nie wzbudza większych odczuć.
Akcja książki obsadzona jest w post-apokaliptycznym świecie. Mieszkańcy ziemi ukrywają się pod ziemią. Za dnia promieniowanie jest tak wysokie, że pali na wiór zaś nocą na świat wychodzą zmutowane, krwiopijcze istoty zwane Latrami. Ludzie narażeni są na conocne walki a tylko o tej porze mogą zdobywać zapasy i eksploatować pobliskie tereny. Pewnego dnia kończy się woda i...
więcej Pokaż mimo toKsiążka bardzo słaba. Oprócz dobrze zapowiadającej się fabuły i dosłownie kilku przyzwoitych momentów, cała reszta jest delikatnie mówiąc średnia, a miejscami kompletnie zła. Nie będę streszczał całej książki od początku do końca, napiszę tylko wrażenia i powiem dlaczego są takie, a nie inne.
Fabuła: jak pisałem wcześniej zapowiada się całkiem dobrze, początkowo nadaje też dobre tło pod przyszłe wydarzenia i tłumaczy opisywany świat. Problem zaczyna się już po kilkunastu stronach, kiedy słabe dialogi (o tym za chwilę),przewidywalność, naciągane opisy z cudownymi zdarzeniami, występowanie niewiarygodnych (w złym sensie tego słowa) zwrotów akcji, dosłownie niszczą całą książkę.
Opisy: Ogólnie opisy miejsc i przestrzeni (wyłączając z nich bohaterów i dialogi) są w porządku. Ta część to jedna z mocniejszych (jeśli nie, naj) stron tej książki.
Dialogi: Niejednokrotnie podczas czytania fragmentu książki, w którym występują dialogi można poczuć wręcz politowanie. Często zbiegają się one wraz z tymi „cudownymi” zwrotami akcji, jeszcze bardziej psując odbiór całej książki, swoją ocenę 3/10 oparłem głównie na dialogach. To w głównej mierze przez nie, prawdopodobnie już jej nie przeczytam i będę odradzał to innym. Ale żeby nie pisać tylko, że są złe i nic z tym dalej nie robiąc zacytuję fragment:
„Kiedy rozstąpili się przed nim, wycelował czy raczej wskazał swoim brzydkim pistoletem Neda Singera, zamknął oczy i nacisnął spust. {…} – Ale ty, mój przyjacielu! – Big Jon mówił głośno z miejsca, gdzie stał obejmowany ramieniem przez Zacha i opierał się o niego. – I taki wielki, paskudny brzydki pistolet…” Podaję źródło: Brian Lumley, Latry, Kraków 2014. s. 192-193.
Do czasu, dopóki nie przeczytałem tej książki, nie miałem pojęcia, że wygląd broni ma coś wspólnego z jej działaniem, ale teraz, kiedy już się tego dowiedziałem, nigdy nie tknę, nawet nie spojrzę, na „brzydką broń”. Jednak było warto ; )
Kiedy cytowałem zauważyłem jeszcze jedną rzecz – te wszystkie wykrzykniki (chodzi o książkę). W co drugim akapicie jest wykrzyknik.
Bohaterowie: żeby nie przedłużać opiszę krótko – W większości przypadków infantylni. Bohaterowie w książce są strasznie płytcy, nie pozwalają się czytelnikowi bardziej poznać.
Podsumowanie: według mnie książka nie jest do końca zła, ale zły jest sposób w jaki została przedstawiona. W moim przypadku, na tak niską ocenę (i gdyby nie nawet całkiem znośne opisy byłaby jeszcze niższa) wpłynęły na pewno dialogi i język pisania. Przeczytałem kilka książek innych autorów w podobnym gatunku, które miały po ponad 600 stron, i żadna mnie tak nie zmęczyła jak Latry, chociaż liczy (według mojego wydania) tylko 200 stron, i to jest kolejna rzecz która mówi za tym, że ta książka jest słaba (przynajmniej dla mnie) tylko 200 stron w tym przypadku, to aż 200 stron.
I jeszcze coś, kiedy kupowałem książkę (około półtora roku temu) zapłaciłem za nią niecałe 30 zł. Ktoś może powiedzieć o co afera, ale w przypadku tej książki 30 zł trochę bolało.
Książka bardzo słaba. Oprócz dobrze zapowiadającej się fabuły i dosłownie kilku przyzwoitych momentów, cała reszta jest delikatnie mówiąc średnia, a miejscami kompletnie zła. Nie będę streszczał całej książki od początku do końca, napiszę tylko wrażenia i powiem dlaczego są takie, a nie inne.
więcej Pokaż mimo toFabuła: jak pisałem wcześniej zapowiada się całkiem dobrze, początkowo nadaje też...
Wojna atomowa zniszczyła świat, ale resztki ludzkości jakoś przystosowały się do nowego życia. Mimo skażonej gleby, zabójczego słońca oraz potworów – tytułowych latr, kolejne pokolenia starają się żyć w miarę normalnie. Jednakże do czasu. Gdy zabraknie wody trzeba szukać innego, bezpiecznego schronienia. Klan rozpoczyna więc wędrówkę do „ziemi obiecanej” próbując obronić się przed coraz to bardziej zajadłymi atakami latr.
Jeżeli ktoś jest wielbicielem gatunku, literatury postapokaliptycznej, to może tę książkę w jeden wieczór przeczytać. Jeżeli nie przepadamy za tego typu historiami, to raczej będziemy się męczyć. Pomysł dobry, gorzej z wykonaniem. Czytając książkę miałem wrażenie, iż autor z braku pomysłów sztucznie pompuje książkę dialogami, opisami i przemyśleniami bohaterów.
Wojna atomowa zniszczyła świat, ale resztki ludzkości jakoś przystosowały się do nowego życia. Mimo skażonej gleby, zabójczego słońca oraz potworów – tytułowych latr, kolejne pokolenia starają się żyć w miarę normalnie. Jednakże do czasu. Gdy zabraknie wody trzeba szukać innego, bezpiecznego schronienia. Klan rozpoczyna więc wędrówkę do „ziemi obiecanej” próbując obronić...
więcej Pokaż mimo toCałkiem sympatyczna, krótka historia w klimatach postapokaliptycznych.
W dalekiej przyszłości po wojnie nuklearnej niedobitki ludzi zmagają się ze zmutowanymi wampirami.. Dobrze się czyta, styl nadal po latach Lumley ma całkiem przystępny. Historia sama w sobie krótka i treściwa, więc nie zdąży zmęczyć a już się kończy. Warta tych kilku godzinek. Polecam
Całkiem sympatyczna, krótka historia w klimatach postapokaliptycznych.
Pokaż mimo toW dalekiej przyszłości po wojnie nuklearnej niedobitki ludzi zmagają się ze zmutowanymi wampirami.. Dobrze się czyta, styl nadal po latach Lumley ma całkiem przystępny. Historia sama w sobie krótka i treściwa, więc nie zdąży zmęczyć a już się kończy. Warta tych kilku godzinek. Polecam
Co ja czytam. Przede wszystkim, uzupełienie: przekładu dokonała także Agnieszka Kochan, niestety, ponieważ dokonana przez nią (a kogóżby innego?) literówka była pierwszą, ale nie ostatnią, która wytrąciła mnie z czytelniczej równowagi. Te błędy są tak rażące, jak literackie pióro Latry'ego, którego świat wampirów w ogóle mnie nie przekonuje. Fabuła także nikła, przewidywalna, a gdyby miała być zekranizowana, dokonałoby jej Sy Fy. Nie wiem, dlaczego to jest pisarz kultowy, tak samo jak nie zachwyca mnie Newman. Nie mogę pojąć tych fenomenów. Dla mnie to jakieś chałtury.
Co ja czytam. Przede wszystkim, uzupełienie: przekładu dokonała także Agnieszka Kochan, niestety, ponieważ dokonana przez nią (a kogóżby innego?) literówka była pierwszą, ale nie ostatnią, która wytrąciła mnie z czytelniczej równowagi. Te błędy są tak rażące, jak literackie pióro Latry'ego, którego świat wampirów w ogóle mnie nie przekonuje. Fabuła także nikła,...
więcej Pokaż mimo to"Nekroskopa" uwielbiam, więc z ciekawości i z nadzieją sięgnęłam po "Latry". Niestety, kiepska fabuła, słabe postacie, taka sobie akcja. Nie mam pojęcia, jak autor świetnego cyklu mógł >spłodzić< takiego książkowego potworka...
"Nekroskopa" uwielbiam, więc z ciekawości i z nadzieją sięgnęłam po "Latry". Niestety, kiepska fabuła, słabe postacie, taka sobie akcja. Nie mam pojęcia, jak autor świetnego cyklu mógł >spłodzić< takiego książkowego potworka...
Pokaż mimo tohttps://kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com/2016/09/latry-brian-lumley.html
Katastrofa nuklearna zniszczyła naszą planetę. Niedobitki ludzi kryją się w podziemiach przez zabójczym słońcem i promieniowaniem. Na powierzchnię mogą wychodzić jedynie w nocy, lecz wtedy ze swoich nor wyłażą także tytułowe latry. Zmutowane wampiry dążące tylko do jednego- zaspokojenia swojego głodu.
Ludzie nieustannie muszą poszukiwać miejsca, w którym woda nie będzie skażona, gdzie znajdą nadające się do użytkowania paliwo i gdzie będą mogli wykarmić swoje zwierzęta. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania i nowe problemy, kto zwycięży w tej walce? Ziemia czy ludzie?
Książkę tę kupiłam już jakiś czas temu, od tej pory leżała i czekała nie wiadomo na co. Swego czasu polowałam na "Nekroskop" (autor planował chyba 6 części tego cyklu, a w końcu ukazało sie 18 ;)) Lumley'a, ale trafiłam na "Latry" w przecenie, więc niewiele się zastanawiając wrzuciłam do wirtualnego koszyka. Przyznam, że zupełnie zapomniałam o tej książeczce, bo tak ją można nazwać, skoro liczy równo 200 stron, aż do przedwczoraj. Miałam ochotę na coś krótkiego, poza tym byłam w przerwie dostawy egzemplarzy do recenzji, więc miałam chwilkę czasu. Padło właśnie na "Latry".
Przeczytałam sobie opis fabuły znajdujący się z tyłu na okładce i strasznie się podekscytowałam. Postapokalipsa i wampiry? Myślę sobie :" kurde, może być dobre". Zazwyczaj te wątki raczej się nie łączą, a wampiry spotykamy głównie w książkach z gatunku paranormal romance (nie licząc "Trupiej otuchy", "Draculi", wcześniej wymienionego "Nekroskopu" i kilku innych książek). Moje oczekiwania tym bardziej wzrosły.
Okładka jest...taka tam, szału nie ma, żadnej części ciała nie urywa (miałam tu na myśli pewne słowo na cztery litery, ale chociaż raz będę kulturalna). Papier szatańsko wręcz cienki, że aż prześwitywał tekst z drugiej strony. Jeden plus wydania jest taki, że dobrze się czytało, mimo miękkiej okładki mogłam sobie otworzyć ją na full i było ok.
Przejdę teraz do treści.
Coś czuję, że ta opinia będzie bardzo krótka, bo książka była nijaka do bólu.
To pozycja z gatunku przeznaczonych na festiwal książek zbędnych i niepotrzebnych.
Nawet ciekawych cytatów znaleźć nie mogłam, chociaż ryłam w treści tej powieści jak kret w świeżo posadzonych pelargoniach. W oko wpadła mi jedna wypowiedź:
"(...) czujemy, że zbliża się koniec podróży i pojawia się nadzieja, ale ponieważ wciąż tam nie dotarliśmy, boimy się, że się nie spełni. Co oznacza, że im bliżej celu, tym silniejsze są nasze obawy! To chyba nazywa się paradoks, jak mi się wydaje."
W tym "horrorze" nie działo się absolutnie nic. O właśnie, dobór gatunku nie jest zbyt trafny, bo jedyne co mnie w tej książce przerażało, to perspektywa, że muszę ją czytać do końca. To znaczy oczywiście nie musiałam, ale stwierdziłam, że dam radę przebrnąć przez te 200 stron i nie mogę skreślać jej od razu, więc się zaparłam i skończyłam.
Ludzie żyjący w podziemiach, dziwne stwory atakujące nocą, promieniowanie powodujące, że przedstawiciele naszego gatunku mogą wychodzić na powierzchnię tylko na chwilę i zbierają co się da, do tego młody bohater, który ma misję- nie kojarzy wam się to z czymś? Bo mnie tak. To taka kulawa, niesamowicie denna podróba książki "Metro 2033".
Nie mam pojęcia czym jest to spowodowane, ale ani przez moment nie byłam w stanie wczuć się w jakąkolwiek postać, ani przez minutę nie byłam "w tej książce", jeżeli wiecie o co mi chodzi. Mam wrażenie, że to wszystko przez styl pisania Lumley'a, chociaż nie mogę uwierzyć, że autor mający tyle książek na swoim koncie napisał coś tak bezpłciowego i nijakiego jak "Latry". Akcja cały czas zmienia tempo (to chyba jeden z nielicznych plusów tej książki),jednak nie jesteśmy tego świadomi, w połowie powieści dowiadujemy się, że od początku wcale nie minęły dwa dni tylko przypuśćmy dwa lata. W tych momentach czułam się skołowana jak bęben pralki.
W dodatku nie miałam pojęcia o co chodzi autorowi z tymi wykrzyknikami wstawianymi w absolutnie dziwnych miejscach. Weźmy taki przykład, że w tekście zaznaczone jest, że ktoś powiedział coś szeptem, czy niezrozumiale wymamrotał, to czy na końcu tej wypowiedzi powinien być wykrzyknik? Raczej wątpię.
Bohaterowie są tragicznie rozpisani. Niesamowicie płascy i bezbarwni. Nawet czarny charakter nie miał tych przysłowiowych "jaj". Niekontrolowane zmiany nastrojów postaci to w tej książce nic nowego, ale nie liczcie na to, że dowiecie się dlaczego Garth (chyba tak miał na imię główny bohater tej książki) nagle się wściekł czy może jest wulkanem energii. Wszystko jest spisane po łebkach i czytelnik nie ma szans przeżywać tej historii.
W zasadzie cała książka opiera się na dwóch akcjach: podróż, walka z latrami, podróż, walka z latrami, podróż, walka z latrami. No i na końcu trochę się zadziało, ale jeżeli lubicie krwawe i realistyczne opisy scen bitew to nie sięgajcie po "Latry", bo się mocno zawiedziecie.
Nawet potwory były nijakie. Ni brzydkie, ni straszne. Ciągle czytamy o jakiejś mazi, która spływa z ich ust, pajęczych kończynach i niesamowicie szczupłych, wysokich sylwetkach. No i to by było na tyle. Zero klimatu, zero emocji, dostajemy suche opowiadanie, bez krzty iskry.
Najciemniejszy typ w całym klanie (taki co się panoszy, obraża, bije a i przed popełnieniem morderstwa by się nie cofnął) zostaje porwany przez latry i co dostajemy? Pół linijki na ten temat.
Ooo wątek miłosny to jest dopiero hicior. Mam wrażenie, że w filmach pornograficznych można znaleźć więcej uczucia niż między Laylą a Garthem.
Generalnie tak marudzę marudzę, ale tę książkę dało się przeczytać i to bez większych uszczerbków na umyśle, ale ja nienawidzę takich nijakich książek, wolę przeczytać złą, źle napisaną, niż taką przeciętną. Za tydzień już nie będę pamiętać o czym była, z imieniem głównego bohatera już dziś miałam problem.
Ogólna ocena: 3,5/10. (te 0.5 to tak na zachętę)
Cały czas nie mogę odpędzić się od wrażenia, że została napisana na kolanie, w przerwie między "Gwiazdy tańczą na lodzie" a "M jak miłość".
https://kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com/2016/09/latry-brian-lumley.html
więcej Pokaż mimo toKatastrofa nuklearna zniszczyła naszą planetę. Niedobitki ludzi kryją się w podziemiach przez zabójczym słońcem i promieniowaniem. Na powierzchnię mogą wychodzić jedynie w nocy, lecz wtedy ze swoich nor wyłażą także tytułowe latry. Zmutowane wampiry dążące tylko do jednego- zaspokojenia swojego...
No niestety zawiodłem się na tej powieści. Z ciekawego pomysłu jakimi są klimaty postapo i wampiry niestety nic nie wyszło. Książka po prostu słabo napisana. Bohaterowie płytcy i przewidywalni. Ogólnie cała historia jest płytka. Są nieliczne momenty kiedy można wyczuć klimat postapo ale to wszystko.Nawet nie uświadczymy większej ilości makabry do której nas autor przyzwyczaił. Odnoszę wrażenie ,że książka pisana przez Lumleya była na siłę. Polecam tylko fanom autora.
No niestety zawiodłem się na tej powieści. Z ciekawego pomysłu jakimi są klimaty postapo i wampiry niestety nic nie wyszło. Książka po prostu słabo napisana. Bohaterowie płytcy i przewidywalni. Ogólnie cała historia jest płytka. Są nieliczne momenty kiedy można wyczuć klimat postapo ale to wszystko.Nawet nie uświadczymy większej ilości makabry do której nas autor...
więcej Pokaż mimo toPodsumowując, jest to książka, która nie razi głupotą czy bełkotem. To dzieło sprawnego rzemieślnika, który akurat był w nieco gorszej kondycji. Można przeczytać, ale nie trzeba.
WIĘCEJ:
http://seczytam.blogspot.com/2016/09/brian-lumley-latry.html
Podsumowując, jest to książka, która nie razi głupotą czy bełkotem. To dzieło sprawnego rzemieślnika, który akurat był w nieco gorszej kondycji. Można przeczytać, ale nie trzeba.
Pokaż mimo toWIĘCEJ:
http://seczytam.blogspot.com/2016/09/brian-lumley-latry.html
Z nudów można przeczytać, lecz zakończenie jest przewidywalne już gdzieś w połowie książki.
Z nudów można przeczytać, lecz zakończenie jest przewidywalne już gdzieś w połowie książki.
Pokaż mimo to