Książkowe podróże zabrały mnie już wiele razy do takich kultowych miejsc jak Toskania, Prowansja, Andaluzja czy malowniczy Dubrownik. Wszystkie te miejsca uwielbiam i marzę, by się do nich wybrać - po raz pierwszy/kolejny. Kilka dni temu w prezencie otrzymałam egzemplarz świetnej książki o tytule "Do zobaczenia w Barcelonie". Ach, Barcelona! Od razu zabrałam się za czytanie powieści, która bardzo, ale to bardzo mi się spodobała. Świat w niej przedstawiony wydaje się oniryczny - bo czy w życiu zdarzają się takie cudowne historie? Czy taniec może połączyć dwojga? Czy wreszcie Barcelona potrafi tak odddziaływać na ludzi, że nie chce się jej za żadną cenę opuścić?
Może tak... "Do zobaczenia w Barcelonie" to opowieść Polki i Paco, mężczyzny o iście hiszpańskim temperamencie. Ona się w nim zakochuje, on wielokrotnie wystawia jej miłość na próbę. W gorącej, namiętnej Barcelonie przeplatają się ich losy. Czy historia ich uczucia zakończy się szczęśliwie?
Powieść urzeka językiem i szczegółowymi opisami flamenco. Dzięki niej dowiedziałam się, na jak wiele czynników i gestów składa się flamenco - że to taniec żywiołów, pasji, uczuć. Podobało mi się także to, że mogłam za zasługą tej powieści spacerować uliczkami Barcelony, spotykać wybuchowych mieszkańców, poznawać ich zwyczaje. Poza tym sposób, w jaki autorka opisała miłość dwojga głównych bohaterów, był naprawdę ładny i subtelny - może nie wstrząsający ani tak sugestywny jak w innych powieściach, które zdołałam jak do tej pory przeczytać, ale ciekawy i nie przelukrowany.
"Do zobaczenia w Barcelonie" serdecznie polecam. To lektura, która może wielu przypaść do gustu.

Książkowe podróże zabrały mnie już wiele razy do takich kultowych miejsc jak Toskania, Prowansja, Andaluzja czy malowniczy Dubrownik. Wszystkie te miejsca uwielbiam i marzę, by się do nich wybrać - po raz pierwszy/kolejny. Kilka dni temu w prezencie otrzymałam egzemplarz świetnej książki o tytule "Do zobaczenia w Barcelonie". Ach, Barcelona! Od razu zabrałam się za czytanie...