Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna B. Kann
3
6,1/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
283 przeczytało książki autora
434 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Barcelona na zawsze Anna B. Kann
6,0
O książce pt. "Barcelona na zawsze" Anny B. Kann przypomniałam sobie podczas lektury "Początku" Dana Browna. Sięgnęłam po nią z sentymentu do Barcelony.
Po niedawnej śmierci męża i psa Ewę dopada depresja. Nie chce jej się wychodzić z łóżka, robić zakupów, zajmować domem. Jej życie toczy się jedynie wokół córek, które trzeba zawieźć do szkoły i przywieźć do domu i które trzeba nakarmić. Ewa tak naprawdę nie jest w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, za czym tęskni - czy za ukochanym pupilem, czy może za Paco, którego zostawiła w Barcelonie w chwili, gdy się jej oświadczał, a może za mężem, z którym była w separacji. Dociera do niej, że Jacek nigdy jej nie kochał, że to jej zawsze bardziej zależało na tym związku.
Wszystkich niepokoi stan, a jakim znajduje się Ewa, więc stale w jej domu ktoś jest - albo starsza siostra Maria, albo Janusz, przyjaciel z dawnych lat i kolega po fachu. Dopiero, gdy Ewa podejmuje decyzję, że kancelaria Jacka pozostanie w jej ręku, ale trzeba będzie znaleźć kogoś do jej prowadzenia i zrobić remont, życie kobiety zaczyna nabierać sensu i mieć cel.
Fabuła książki jest dość ciekawa, choć - jak dla mnie - trochę niezgrabnie napisana. Przeszkadzały mi bardzo przypisy, które pojawiały się niemal na każdej stronie. Nie wnosiły one nic znaczącego do książki, a z kontekstu można się było domyśleć, kim są wymieniane postaci czy rodzaje ruchów bądź tańca. Tych przypisów było zdecydowanie za dużo i bardzo rozpraszały.
Długo zastanawiał mnie tytuł i tak naprawdę końcówka pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego autorka właśnie taki wybrała dla swojej książki.
Spodziewałam się wielu spacerów po słonecznej Barcelonie, oddania klimatu zatłoczonej i gwarnej La Rambli, uroku wąskich uliczek w okolicy katedry, jakichś emocji ze sztuką Gaudiego. Zabrakło mi tego. Dostałam natomiast słabe studium kobiecego smutku z nie do końca wiadomego i uświadomionego powodu. Barcelona pojawia się w książce dopiero pod koniec i - jak dla mnie - tylko na moment. Przedstawiona jest bardziej w encyklopedyczny sposób, bez emocji i żaru, który leje się tam z nieba. Zdecydowanie nie jest główną bohaterką, jak sugerowałby tytuł. Książka natomiast oddaje klimat andaluzyjskich flamenco i tanga, którymi postaci występujące w książce są oczarowane. Taniec autorka opisuje niesamowicie wyraziście i drobiazgowo. Czasem ma się wrażenie, że wystarczy moment, by gdzieś obok poleciała muzyka w wykonaniu np. Paco de Lucia.
Jeśli szukacie klimatu Barcelony, wybierzcie inną książkę.
Do zobaczenia w Barcelonie Anna B. Kann
6,0
Wystarczy rzucić okiem na nieskładny potok niejasnych wynurzeń pierwszej bohaterki i pojawia się obawa, czego można się spodziewać. “Do zobaczenia w Barcelonie” robi dokładnie takie pierwsze wrażenie, jaka jest całość. Dorosłe kobiety, każda z jakimś bagażem doświadczeń, zachowują się jak rozemocjonowane licealistki, które pierwszy raz w życiu wypuściły się na zagraniczne wakacje bez rodziców i jakiegokolwiek poczucia przyzwoitości. Warsztaty flamenco w Barcelonie to spełnienie ich marzeń, a dla czytelnika - odwrotność: proste postacie, wybujałe wyobrażenia, stereotypowe zachowania i moralność w strzępach. Jedynym plusem tej powieści są sporadycznie pojawiające się ciekawostki na temat miasta i cech flamenco, pokazane z perspektywy polskich tancerek, zgłębiających tajemnice tego fenomenu w miejscach, do których nie każdy ma dostęp. Powieść pokazuje wprawdzie magnetyzm Barcelony i oddaje fascynację autorki katalońską kulturą, ale dla mnie to zdecydowanie za mało, żeby polecić lekturę.