B jak Bauhaus. Alfabet współczesności
Tytuł przewrotny, bo autor, wybitny brytyjski krytyk dizajnu, nie tylko o Bauhausie pisze: A jak autentyk, B jak Bauhaus, C jak cztery kółka – i tak aż do końca alfabetu. To subiektywny, wycinkowy, ale jednocześnie fascynujący portret przedmiotów z których powstał (i nadal powstaje!) nowoczesny świat. Deyan Sudjic, dyrektor Design Museum w Londynie, w kilkudziesięciu niedługich rozdziałach z równą swadą pisze o architekturze, jak i o grach komputerowych na przykładzie serii Grand Theft Auto; zajmuje się tematami bardzo rozległymi (film, moda, funkcjonalizm), ale skupia się również na drobiazgach, które wszyscy dobrze znamy z codziennego życia. Nie przestaje zadawać pytań i dociekać natury otaczających nas wytworów współczesności: czym jest autentyczność, a czym podróbka? Dlaczego niedoskonały przedmiot może być bardziej wartościowy niż jego perfekcyjnie dopracowany odpowiednik? Czemu ornament jest sprawą śmiertelnie poważną? Dociekliwość, iście angielskie poczucie humoru i autoironia to cechy charakterystyczne twórczości Sudjica, B jak Bauhaus zaś to książka, której nie sposób odłożyć na półkę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
R jak Rams, S jak slums
Mnóstwo ciekawych anegdotek, historii z życia, masa informacji o dziejach przedmiotów, zjawisk, czasopism, mód; garść nazwisk, sporo polemik, wszystko subiektywnie wyłowione ze współczesności przez rozmiłowanego we wzornictwie oraz architekturze autora i przedstawione w formie krótkich haseł-rozdziałów, ułożonych w porządku alfabetycznym – to znajdziecie w środku. Dla tych, którym podobał się wydany niedawno przez Karakter „Język rzeczy”, „B jak Bauhaus” - kolejna przełożona na polski książka Deyana Sudjica - będzie stanowić miłą, choć trochę bardziej chaotyczną kontynuację. Styl i zajmujący sposób opowiadania pozostały, na szczęście, w niezmienionym stanie, a w połączeniu z fragmentarycznym charakterem książki (chyba nikt nie wierzy naprawdę, że „upodobania” da się zamknąć w ośmiu stronach!) sprawiają, że każdy z rozdziałów przypomina małą gawędę, która po zakończeniu pozostawia apetyt na więcej. Narracja biegnie dość swobodnie: „manifest” na przykład zaczyna się wprawdzie od manifestu (Corbusiera), kończy jednak całkowitym skupieniem na postaci Rema Koolhaasa. Wybór haseł jest równie interesujący: „czar kolekcjonowania” obok „tożsamości narodowej”, „zamka błyskawicznego” i pisma „Blueprint”. Sudjic poświęca także (ku mojej nieskrywanej radości) osobny rozdział grze komputerowej „Grand Theft Auto”, dokonując pogłębionej, to znaczy wychodzącej poza zwyczajowe lekceważenie, analizy tej formy sztuki.
Zaskoczył mnie format i wygląd. Po małym, powalająco zgrabnym „Języku rzeczy” spodziewałam się czegoś podobnego, tymczasem z poprzednika została tylko Calluna. „B jak Bauhaus” nie przypomina już książki podróżnej – jest spory, w twardej oprawie i, pomimo lżejszego papieru, w ogólnym rozrachunku dużo cięższy. Wydanie zyskało za to fantastyczną ilustrację na okładce; przypomina plansze w dwuwymiarowych grach point'n'click: chaotyczne nagromadzenie szczegółów, które w miarę przyglądania się stają się nieco bardziej jasne. Jumbo Jet, Gropius, krzesło Eamesów, a nad nimi cytrusowy pająk Juicy Salif i grzyb atomowy (będący w rzeczywistości mięciutką poduszką). Fantastyczne. Polskie wydanie jest pod tym względem dużo ładniejsze niż oryginał, chociaż brakuje mi ciekawych stron początkowych każdego z rozdziałów, które znajdowały się w angielskiej wersji książki. Nie można jednak mieć wszystkiego. Zrezygnowano także ze specyficznego pomarańczu poprzedniej książki Sudjica, decydując się na żółć. „Język rzeczy” przywodził mi na myśl klasy w tysiąclatkach, malowane do połowy wysokości ściany śliską farbą olejną; „B jak Bauhaus” jest przyjemniejszy dla oka.
W eseju o Levi-Straussie Susan Sontag zauważyła, że każda wielka książka nosi znamiona absolutnie osobistej. Trudno się z nią nie zgodzić. Nie wiem wprawdzie, czy zdradzanie czytelnikom, jak bardzo wyłożony śmieciami jest samochód autora albo jakie ubrania nosił w czasach młodości to jest dokładnie ten rodzaj „osobistego”, o jaki jej chodziło, lecz każdy z tych szczegółów świetnie sprawdzał się podczas czytania. Nie wiem też, czy „B jak Bauhaus” to książka „wielka”, ale „świetna” i „wciągająca” brzmią nie gorzej. To kolejne wcielenie Sudjica dociekliwego, zastanawiającego się nad naturą takich zjawisk, jak „dizajn krytyczny” czy „ornament” i zadającego mnóstwo pytań. Jedynym przykrym uczuciem, które pozostało mi po (podwójnej!) lekturze to żal, że nigdzie nie można obejrzeć marynarki od Margaret Howell czy autentycznej (cokolwiek to znaczy) fishtail parki autora.
Ola Lubińska
Oceny
Książka na półkach
- 524
- 227
- 87
- 48
- 10
- 6
- 5
- 5
- 4
- 3
Cytaty
Im bardziej powierzchownie wyrafinowany wydaje się świat, tym wyraźniej jego rytuały publiczne wskazują, że jego głębokie instynkty pozostał...
RozwińInstynkt gromadzenia rzeczy dotyczy wszystkich i sięga samych korzeni człowieczeństwa. [...] ujawnia sedno naszego związku z tym, co posiada...
Rozwiń
Opinia
Jeżeli ktoś bez zaglądania do internetów, słowników czy innych encyklopedii, wie o co chodzi w zdaniu:"Loos [...] był dla Hoffmanna tym samym co Rem Koolhaas dla Normana Fostera”, to jest to książka dla niego. W przeciwnym razie z lekturą można mieć kłopoty, ponieważ wydaje się ona być zbiorem dość przypadkowych autorskich przemyśleń, lub przygotowanych na szybko notatek do wykładów dla audytorium złożonego z początkujących studentów architektury.
Teksty za często ocierają się o ględzenie a czasami autopromocję. W jednym z rozdziałów możemy na przykład wiele dowiedzieć się o marynarkach, które nosił autor książki. Kiedy jaką kupił, w którym butiku, kto ją projektował oraz jak przetrwała próbę czasu i stałość uczuć właściciela. Nazwiska oraz dokonania dziewiętnastowiecznych lub dwudziestowiecznych architektów (szczególnie jeśli napisali kilka ideologicznych manifestów) są dla Deyana Sudjica czymś oczywistym. Jednak z drugiej strony, jakby widząc, że młode studenckie audytorium może mieć braki w życiowych doświadczeniach z lat '70 XX wieku - przez niemal cały rozdział opisane są męki początkującego pisarza zmagającego się z mechaniczną maszyną do pisania. Jest jeszcze w książce kilka innych kuriozalnych tekstów, ale chętni niech ewentualnie sami się dowiedzą o tym ze źródła.
Może to być ciekawa lektura dla osób oczytanych i opatrzonych w dokonaniach europejskich i północnoamerykańskich architektów. W książce ewidentnie brakuje ilustracji więc pozostali lepiej niech nie przystępują do czytania bez otwartej wyszukiwarki internetowej.
Jeżeli ktoś bez zaglądania do internetów, słowników czy innych encyklopedii, wie o co chodzi w zdaniu:"Loos [...] był dla Hoffmanna tym samym co Rem Koolhaas dla Normana Fostera”, to jest to książka dla niego. W przeciwnym razie z lekturą można mieć kłopoty, ponieważ wydaje się ona być zbiorem dość przypadkowych autorskich przemyśleń, lub przygotowanych na szybko notatek do...
więcej Pokaż mimo to