Sztywny
359 str.
5 godz. 59 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- S.T.A.L.K.E.R. (tom 4)
- Seria:
- Fabryczna Zona
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2015-04-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-29
- Liczba stron:
- 359
- Czas czytania
- 5 godz. 59 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379640645
Sztywny ma problem.
Rzecz nie w tym, że jego partnerzy nie wracają z Zony.
Nie chodzi wcale o to, że zdecydowanie za dużo pije i za ostro wciąga.
Problemem nie jest nawet to, że Sztywny nie potrafi utrzymać w spodniach swoich części niesfornych.
Bynajmniej.
Problemem jest sam Sztywny.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 063
- 660
- 328
- 36
- 19
- 18
- 13
- 9
- 8
- 6
Opinia
Chodziłem w Zonę trzy razy. Z Miszką Michała Gołkowskiego. Trzy razy przemykałem chyłkiem przez niesamowite okoliczności przyrody, omijając anomalie, unikając jak ognia wszelkiej maści mutantów, pełznąc przez zasyfione, wilgotne i ciche korytarze podziemnych budowli. Miś… i ja. Trzeba było strzelać, strzelałem razem z nim, trzeba było uciekać, uciekałem, trzeba był się przyczaić, cichuteńko leżałem obok. Razem obserwowaliśmy ołowiane niebo nad Zoną, razem szliśmy na drugi brzeg. Razem cofnęliśmy się w przeszłość, a potem podreptaliśmy drogą donikąd. Było dobrze. I strasznie, i nostalgicznie. Refleksyjnie nawet. I Ona była. Zona. W całej swojej zionącej anomalną energią krasie.
I tak strona za stroną, szeleściły kartki, pachniała farba drukarska, od czasu do czasu wizualizował się genialny rysunek któregoś z ilustratorów. Jeden tom, drugi, trzeci… Skończyło się. Książki przeczytane. Ale gdzieś tam, z tyłu głowy, cały czas tkwiły te genialne, nakreślone słowem obrazy. Chciało się tam wrócić, ponownie nabrać w płuca haust przefiltrowanego przez pochłaniacz maski, powietrza. Nic z tego, cykl został zakończony.
Raptem szok, niedowierzanie, a w końcu przysłowiowy banan na twarzy.
Bo oto tu i ówdzie pojawiają się wzmianki, że Michał Gołkowski jeszcze raz zabiera mnie na wycieczkę. Znaczy, idziem w Zonę… Super.
Tylko, zaraz, zaraz… Coś tu nie gra. Kim jest ten gość? I dlaczego tak dziwnie ubrany? Gdzie stalkerski szpej? Gdzie maska, kamizelka, pasy z amunicją? Przecież tak nie można. Nie wolno wchodzić do strefy w spodniach od dresu, oczojebnych adidasach i w żarówiastej bejsbolówce na głowie… Gdzie Misza nasz kochany? Nie znam żadnego Miszki, odpowiada, Sztywny jestem. Dawaj, mówi, ze swojakami cię poznam. Jezu, jakie szemrane towarzystwo, on szemrany, oni szemrani, one szemrane. My szemrani. Wszystko szemrane. Zapite, zaćpane, zarzygane i wredne. Cóż mam począć, trzeba z nim iść, to jedyna przyjazna (jeszcze) postać, która w ogóle się do mnie odzywa. Razem chodzimy po szemranym mieście. Chlamy na umór, faszerujemy się prochami, rżniemy szemrane panny, rzygamy, trzeźwiejemy i znowu w tango. I jeszcze raz. I znowu. Na przekór wszystkiemu i wszystkim, bo generalnie wszystko mamy gdzieś. Nieważne, że na gardle zaciska nam się pętla, że czasu coraz mniej, wszystko nieważne. Bo przecież zawsze można pójść w Zonę. Ona tam jest, niedaleko, zaraz za Kordonem. I czeka. Jak zawsze. Na Sztywnego, na mnie, na nas wszystkich. A żywy z niej nie wyjdzie nikt. Chociaż, kto wie?
„Sztywny” M. Gołkowskiego to jest nowe, odmienione oblicze STALKERA, bo chyba i Michał Gołkowski jest już inny. Również odmieniony i wyraźnie w jeszcze lepszej formie. Opowiedziana w „Sztywnym” historia nie toczy się normalnym, powieściowym tempem, ona galopuje, coraz szybciej i szybciej, a gdy już, już wydaje się, że widać metę, że można sobie poluzować i złapać oddech, fabuła wpada w zakręt jak rozpędzony bolid na torze wyścigowym, po czym bolid ów efektownie z niego wypada, masakrując stojące przy torze umalowane kobiety na szpilkach i roześmiane dzieci z balonikami i watą cukrową, a potem jakby nigdy nic, rozpoczyna kolejne okrążenie.
Tę powieść przeczytać TRZEBA. Żadne tam „wypadałoby”, żadne „można”. Po prostu trzeba.
Chodziłem w Zonę trzy razy. Z Miszką Michała Gołkowskiego. Trzy razy przemykałem chyłkiem przez niesamowite okoliczności przyrody, omijając anomalie, unikając jak ognia wszelkiej maści mutantów, pełznąc przez zasyfione, wilgotne i ciche korytarze podziemnych budowli. Miś… i ja. Trzeba było strzelać, strzelałem razem z nim, trzeba było uciekać, uciekałem, trzeba był się...
więcej Pokaż mimo to