Vango. Uciekaj albo giń! Timothée de Fombelle 7,4

ocenił(a) na 63 lata temu Ω Czasami małe cuda towarzyszą wielkim nieszczęściom.
🗺
Ω Paryż, 1934. Vango, 19-letni chłopak, który zna wszystkich i którego nie zna nikt, zostaje obarczony zbrodnią, której nie popełnił. Zmuszony jest więc uciekać, aby nie zostać ani złapanym, ani zabitym. Jednak nie tylko Francja poszukuje naszego młodzieńca. Kto jeszcze chcę go dorwać w swoje ręce i w jakim celu?
🗺
Ω Bardzo przyjemna i zagmatwana przygodówka opowiadająca histerię człowieka uciekającego przed całym światem – na lądzie, na wodzie i w powietrzu (#grafzeppelin). Wciągająca i nieprzewidywalna. Ciężko jest się w niej połapać, ponieważ bardzo często zmienia się perspektywa przez co narracja skacze pomiędzy krajami, wydarzeniami i postaciami. Gdy pojawiały się imiona bohaterów musiałam się chwilę zastanowić nad motywami ich działań, gdyż każdy miał zupełnie inne interesy i motywy, ale w gruncie rzeczy wszystko, w jakiś „przypadkowy” sposób, sprowadzało się do naszego protagonisty. Szczerze jednak to z nim miałam największy problem. W zasadzie Vango jedyne co robił to, jak w tytule, uciekał, ale jego ingerencja w fabułę opierała się zazwyczaj na przypadku, na przykład, że ktoś go zobaczył z kimś ważnym kto był istotny dla przebiegu wydarzeń. Więc nie wiele tu zrobił i nie nazwałabym go też głównym bohaterem. Oczywiście, całość sprowadzał się do tego, że „wszystkiego o nim dowiemy się w drugim tomie”, bo dopiero ostatni rozdziały dały nam o nim więcej informacji, więc było go tu załamało… Co ciekawe pojawiały się tu też historyczne postacie, jak Stalin, które dodawały historii realności. Dobry zabieg, dobrze użyty. Podsumowując, uważam, że książka jest warta przeczytania – jest zajmująca i intrygująca, pełna pięknych opisów i ciekawych postaci, ale z pewnymi lukami, które mi osobiście przeszkadzały i utrudniały lekturę.