rozwiń zwiń

Troje

Okładka książki Troje Sarah Lotz
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Troje
Sarah Lotz Wydawnictwo: Akurat Cykl: Troje (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Troje (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Three
Wydawnictwo:
Akurat
Data wydania:
2014-05-22
Data 1. wyd. pol.:
2014-05-22
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377587010
Tłumacz:
Arkadiusz Nakoniecznik

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Bobby Small, lat 6, Pierwszy Jeździec Apokalipsy



1706 52 39

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
913 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
875
168

Na półkach: , , ,

Ojej. O-jej. Doprawdy dziwna to była książka, na pewno inna niż oczekiwałam, mocno też odmienna od wszystkich, jakie miałam okazję kiedykolwiek czytać. Dobrze to, czy źle? Sama nie wiem. Na pewno autorce udało się mnie zaskoczyć, ale i w tym przypadku nie jestem pewna, czy w pozytywny sposób.

Akcja promocyjna "Trojga" była genialnie opracowana, co do tego chyba nikt nie ma większych wątpliwości. Czarne koperty z pierwszym rozdziałem książki, tajemnica wydawnicza, równoczesna premiera książki na kilkunastu światowych rynkach, zupełnie niestandardowe wydanie (pomińmy już to, że nie wiem, jak można wydać książkę w czymś, co przypomina babciną ceratę niszczącą się przy ostrożnej nawet eksploatacji), i ta cała enigmatyczność, bo przez ten zdawkowy opis nikt niby za bardzo wiedział, czego się po lekturze spodziewać, ale był jej niezmiernie ciekaw. Ja też. I co? I okazało się, że wiele hałasu o nic. Niestety. Nie bardzo wierzę w prawdziwość stwierdzenia, jakoby niezła literatura mogła obronić się sama, bez promocji, choćby w takim zupełnie podstawowym wymiarze, się nie obejdzie. Ale ta książka i wszystkie działania z nią związane wiele mają wspólnego z balonikiem - nadmuchanym przez media do granic możliwości i gwałtownie przekłutym przez niespełnione oczekiwania wraz ze zgłębieniem się w kolejne rozdziały.

Jako naród o katastrofach lotniczych, ich skutkach, spekulacjach i dyskusjach wiemy aż za wiele. Wiemy, jak to jest dowiedzieć się o tak tragicznym wydarzeniu. Szok, niedowierzanie, oczekiwanie na wiadomości... W końcu przejście nad tym wszystkim do porządku dziennego, zakłócanego tylko sporadycznie nagłaśnianymi spekulacjami i zrzucaniem winy na wszystkich po kolei. O tym właśnie jest książka Sary Lotz. O katastrofie i wszystkim, co dzieje się po niej. Tylko, że do potęgi czwartej, bo tyle właśnie było wypadków lotniczych, z których ocalała trójka osób. Dzieci, gwoli jasności. Co już wzbudza podejrzenia w pewnych kręgach, bo przecież powszechnie wiadomo, że Jeźdźców Apokalipsy było czterech. Misja? Znaleźć kolejnego ocalałego. Nie miałam pojęcia, ile można znaleźć względnie uzasadnionych wytłumaczeń katastrof. Sarah Lotz przedstawiła chyba wszystkie: polityczne, religijne, osobiste, pozaziemskie. Ojej. O-jej. Co innego zdawać sobie sprawę, że może faktycznie gdzieś słychać strzały, może na pokładzie była bomba, może to wszystko wina betonowego drzewa, albo sąsiadów zza wschodniej granicy, a co innego próbować dostosować te wszystkie opisane możliwości do naszych realiów. Z wrażenia, że tyle pomysłów zrodziło się w głowie jednej osoby, chyba muszę usiąść.

"Troje" to książka opublikowana w momencie, gdy o katastrofach mniejszych lub większych słyszał każdy mieszkaniec kuli ziemskiej. Co więcej, było to niedługo po zaginięciu malezyjskiego Boeinga, gdy wiele mówiono o możliwości, iż pilot postanowił popełnić samobójstwo i zginąć w przestworzach. O takiej teorii Sarah Lotz również napomknęła i osobiście odebrałam ten fragment jako niestosownie (choć, naturalnie, gdy tekst poszedł do druku, samolot latał sobie jeszcze jak gdyby nigdy nic) przypominający o tym, że pomysł na książkę nie wziął się znikąd, powstała, bo miały miejsce zdarzenia tragiczne i to ludzie, najgorsze hieny na tym globie, uparli się, by w każdym przypadku szukać winnego. Sorry, taki mamy klimat, takimi bestiami są przedstawiciele homo sapiens sapiens, i o tej beznadziejnej manierze przypomina autorka. Choć wydarzenia, które w "Trojgu" opisała, są mocno zakorzenione w rzeczywistości, i pewnie w jakimś stopniu są wzorowane na faktycznych wydarzeniach, to absolutnie książka nie jest przykładem żerowania na ludzkich tragediach, nie dopatrzyłam się też znaczących analogii do nagłośnionych przez media spraw.

To jest powieść szkatułkowa. A "wewnętrzna" jest do tego jeszcze epistolarna - wywiady, rozmowy na czacie, artykuły, relacje, sprawozdania. Tyle form wypowiedzi to niezła okazja, by przedstawić wiele punktów widzenia, spersonalizować wszystkie teksty... Ta. Dobre sobie. To nie barok, nie sam koncept jest ważny, bo czytelnik zwraca uwagę również - a może przede wszystkim - na wykonanie. Pani Lotz zapomniała chyba, że co człowiek, to inny pisania i mówienia, inne słownictwo, inwersje, metafory i tak dalej, wskutek czego cała książka jest zwyczajnie jednolita. Zarówno pod względem językowym, jak i emocjonalnym - niestety, nie ma w "Trojgu" nic z napięcia, a jako takie zaciekawienie czy znajomy niepokój pojawiają się jedynie w pierwszych dwóch rozdziałach. Jako że książkę reklamowano jako thriller, moje rozczarowanie jest, no, duże. Tak duże, jak dziura w ziemi po uderzeniu samolotu. I choć chciałabym doszukać się jakichś znaczących plusów, chyba nie jestem w stanie.

Nie powiem: rzuć wszystko i czytaj. W gruncie rzeczy, wierzyć mi się nie chce, że znajdzie się osoba, która "Trojgiem" będzie autentycznie zachwycona, bo choć wiele wskazywało, że będzie to książka zaskakująco dobra, okazała się ona jedynie... zaskakująca. W taki dość negatywny sposób. To może być lektura dla osób, które w każdej sprawie doszukują się drugiego, trzeciego i piętnastego dna, zafascynowanych niecodziennymi teoriami. Jeśli by potraktować lekturę jako zbiór tekstów czytanych po jednym-dwóch do porannej kawy, zapewne okazałaby się zjadliwa, a i ta jednolitość może nie rzucałaby się tak mocno w oczy. Innej możliwości, by się z książką Sary Lotz polubić, nie dostrzegam. A chciałabym.

Nie dawajcie tej książki Macierewiczowi. Proszę.

Ojej. O-jej. Doprawdy dziwna to była książka, na pewno inna niż oczekiwałam, mocno też odmienna od wszystkich, jakie miałam okazję kiedykolwiek czytać. Dobrze to, czy źle? Sama nie wiem. Na pewno autorce udało się mnie zaskoczyć, ale i w tym przypadku nie jestem pewna, czy w pozytywny sposób.

Akcja promocyjna "Trojga" była genialnie opracowana, co do tego chyba nikt nie ma...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 756
  • Przeczytane
    1 143
  • Posiadam
    619
  • 2014
    50
  • Teraz czytam
    49
  • Ulubione
    46
  • Chcę w prezencie
    36
  • 2018
    15
  • 2015
    9
  • Ebook
    8

Cytaty

Więcej
Sarah Lotz Troje Zobacz więcej
Sarah Lotz Troje Zobacz więcej
Sarah Lotz Troje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także