Amerykański pisarz. Wykształcenie zdobył w Middelbury College oraz Emerson College. Jest laureatem licznych nagród, m.in. Sewanee Writer’s Conference, the Millay Colony, the Saint Bolthop Club. Był nominowany do Pushcart Prize oraz The Best New American Voices. Jego debiutancka powieść, „Bez litości”, wydana w 2014 r., została entuzjastycznie przyjęta przez krytyków i czytelników.http://www.jamesscottwriter.com/
Książka chyba z rok czekała na swoją kolej.I gdyba nie grypa pewnie czekałaby dalej.Tak więc dziękuje wszystkim gripexom ,polopirynkom i innym takim za utrzymanie mnie w dość dobrej świadomości .Jak na złożonego chorobą ludka bardzo żwawo , pędem wręcz ,pokonywałam strona za stroną ,bo inaczej się nie da .Książka naprawdę dobra ,naprawde mroczna ,z całą masą ludzkich emocji,tragedią ,walką samym z sobą itd.
Ktoś napisał ze Skott z tą książką może równać się z "Droga" McCorthy,(jak nie wiecie o czym mówię to przeczytajcie ,książka wciska w fotel i to dosłownie ).No cóż równać to za duże słowo ale śmiało może stanąć obok .Fajnie jest przeczytać coś co budzi jakieś wewnętrzne emocje .
I jak zwykle mam tylko tyle do powiedzenia ,i jak zwykle nie wiele ,nie będę streszczać książki ,jest opis .Reszta w Waszych rękach ,niech każdy sam się przekona czy miałam rację .
Taka książka do poduszki. Ciekawy pomysł na fabułę. Dosyć dobrze rozpisane postacie, jednak podczas czytania cały czas mi czegoś brakowało. Opowieść była niepełna, trochę płytka? No i widać, że autor ma duży problem z opisem walk lub zdarzeń, które dzieją się dynamicznie. Nie wiadomo wtedy o co chodzi. Nie wiem czy jest to wina tłumaczenia czy samego oryginału. Jednak końcówka była świetna. W mojej ocenie dosyć nietypowa. Jestem ciekawy czy autor postawił tym samym sobie furtkę do napisania kolejnej części?