Już kupując tę książkę, miałam pewne obawy. Od jakiegoś czasu panuje "boom" na niezależnych publicystów i pisarzy. Jeśli coś staje się popularne, opłacalne lub jakiś temat trafia na podatny grunt, włącza mi się czerwona lampka.
Po lekturze moje odczucia są słodko-gorzkie, ale takie być powinny. Książkę czyta się świetnie. Autor jest bardzo rzetelny, opisuje obszerną bibliografię z której korzystał ( najczęściej to pamiętniki ocalałych z polskich gett Żydów), mamy tu same konkrety, miejsca, postaci, wydarzenia. Z drugiej jednak strony, dawno już nie czułam takiego niesmaku. Czytam i słyszę różne opowieści, ale historie zawarte tutaj, nieustannie mnie szokowały.
Pan Lisiak nie szuka na siłę. Opisuje kolaboracje "z rozmachem". Czytamy o działalności syjonistów po 1933 roku kiedy Hitler doszedł do władzy i ich współpracy z nazistami przed wybuchem wojny. Mamy wstrząsające relacje o "królu" łódzkiego getta-Chaimie Rumkowskim, który za swoją działalność został żywcem rozszarpany przez żydowskich współwięźniów, po tym jak trafił do obozu (osobiście nawoływał Żydów w gettcie do oddania swoich dzieci poniżej 10 lat z przeznaczeniem do zagłady, co zresztą się powiodło i zginęły, oddane przez własnych rodziców na śmierć), o bezlitosnych, okradających i wysyłających na śmierć rodaków Judenratach. Poznajemy życie w gettach kilku polskich miast od podszewki. Bywały sytuacje, kiedy Żydzi należący do elit, organizowali na terenie getta wystawne przyjęcia, podczas gdy Janusz Korczak walczył o bochenek chleba. Dowiadujemy się, że żydowskimi organizacjami wysługiwało się Gestapo, natomiast w szeregach NSDAP i Wehrmachtu widywało się wielu Żydów. Autor podjął próbę oszacowania liczby Żydów, którzy zginęli z powodu działalności lub bezpośrednio z rąk swoich braci. Liczba ta sięga 500 tysięcy.
Czy wobec tych faktów, mamy w milczeniu znosić skandaliczne słowa kierowane pod naszym adresem, które mają nas wpędzać w poczucie winy i odpowiedzialność za-jak to określiła Pani dr Alina Cała z ŻIH- rzekomą eksterminację 3mln Żydów? A może osławiony "antysemityzm" to całkiem niezły sposób zarabiania i "szczucie" jednych na drugich powoduje, że ten "trzeci korzysta"?

Już kupując tę książkę, miałam pewne obawy. Od jakiegoś czasu panuje "boom" na niezależnych publicystów i pisarzy. Jeśli coś staje się popularne, opłacalne lub jakiś temat trafia na podatny grunt, włącza mi się czerwona lampka.
Po lekturze moje odczucia są słodko-gorzkie, ale takie być powinny. Książkę czyta się świetnie. Autor jest bardzo rzetelny, opisuje obszerną...